Adamek ciężko pracuje... w ogrodzie (wideo)
Po pokonaniu Chrisa Arreoli Adamek zajął się urządzanie przydomowego ogrodu. Rozmowa Radosława Gielo z Tomaszem Adamkiem - o walce z Arreolą, owypoczynkowycj planach i... kolejnych walkach.
2010-05-03, 08:56
Wygrana z Chrisem Arreolą otworzyła Tomaszowi Adamkowi drogę na bokserskie szczyty. teraz juz nie musi się martwić kto będzie jego kolejnym przeciwnikiem, gdyż chętnych nie brakuje. Zanim jednak "Gópral" znów wyjdzie na ring postanowił nieco się zrelaksować.... i zabrał się za urządzanie przydomowego ogrodu w podnowojorskim Kearny. Długo nim się nie nacieszy, bo znów czeka go wyjazd do Teksasu.
Rozmowa Radosław Gielo (Polska Agencja Prasowa) z Tomaszem Adamkiem
Radosław Gielo (RG): Zdążył się Pan nacieszyć zwycięstwem z Arreolą?
Tomasz Adamek (TA): W ubiegłą niedzielę, zaraz po obudzeniu, podziękowałem Panu Bogu za zdrowie i... już rozmyślam o kolejnym pojedynku. Przecież kariera sportowca nie trwa wieki.
RG: Stacja telewizyjna HBO zarezerwowała dla Pana dwa terminy w Newark - 2 i 9 października.
TA: Wszelkie rozmowy rozpoczną się dopiero teraz, po walce Floyda Mayweathera Jr. z Shane'em Mosleyem. Do soboty oczy skierowane były na nich.
RG: Na kiedy umówił się Pan na pierwszy trening ze szkoleniowcami Rogerem Bloodworthem i Ronnie Shieldsem?
TA: W siedem miesięcy stoczyłem trzy walki w wadze ciężkiej. To bardzo dużo. Teraz trochę odpocznę od ringu, a obóz przygotowawczy rozpocznę osiem-dziewięć tygodni przed pojedynkiem, prawdopodobnie na początku sierpnia.
RG: Będzie Pan trenował bliżej domu, czy znów w odległym Teksasie, gdzie na stałe pracuje Shields?
TA: Wracam do Houston, tam jest dobry dla mnie klimat i mam wszędzie blisko. Tylko trzy mile do gymu, tyle samo do siłowni i parku. Oczywiście, wyjazd oznacza ponowną rozłąkę z rodziną, ale takie jest życie. Byłoby gorzej, gdybym był gdzieś na odludziu, gdzie nie ma na przykład zasięgu telefonicznego. To byłby dramat.
TA: Tym razem Bloodworth (trenuje też Davida Tuę - PAP) będzie z Panem od początku przygotowań, czy znów dołączy po kilku tygodniach?
TA: Tua ma najbliższy pojedynek w czerwcu, dlatego nie będzie problemu.
RG: Współpraca z Andrzejem Gmitrukiem została definitywnie zakończona?
TA: Są etapy w życiu, które w pewnym momencie się kończą.
RG: Przez wiele tygodni nie widział się Pan z córkami (13 i 10 lat). Czy głowa domu wie jak dzieci radzą sobie w szkole?
TA: Starsza z dziewczynek Roksana ostatnio została wyróżniona. Pani dyrektor powiedziała, że robi spore postępy. Dobrze uczy się też młodsza Weronika. Dużo lepiej od ojca radzą sobie z angielskim, ale i ja nie narzekam.
RG: Tęsknią za koleżankami w Polsce? W ojczyźnie pozostały też babcie.
TA: Właśnie jedna z babć, mama Doroty, przyjechała do nas w odwiedziny. Był taki moment, że młodsza z córek bardzo tęsniła za Polską. Teraz oczywiście chcą jeździć do rodzinnych Gilowic, ale jednocześnie i wracać tutaj, do Stanów Zjednoczonych. W sierpniu minie dwa lata od naszej przeprowadzki do Ameryki.
RG: Ma Pan teraz sporo wolnego czasu. Doskwiera nuda?
TA: Nie, skądże, jestem aktywny fizycznie. Gram w tenisa, kosza, pływam. Za duże we mnie energii by siedzieć w domu. Znajomi się śmieją, że mam chyba ADHD. Ciągle muszę coś robić...
RG: A teraz co Pan robi?
TA: Jadę vanem Ziggiego Rozalsky'ego (współpromotor i przyjaciel Adamka - PAP) do sklepu. Właśnie szykuję ogród, w którym już pracuje koparka, już są ludzie do pomocy.
RG: Gdzie rodzina Adamków spędzi wakacje?
TA: Nie wiem jeszcze, być może polecimy z Ziggim na Arubę. Raz tam byliśmy i spodobało się. Rozalski jest zauroczony tym miejscem, bo odwiedzał je z dziesięć razy.
RG: Później znów ciężka praca. Rozalski będzie ponownie pełnił rolę tłumacza w ringu podczas walk?
TA: W pojedynku z Arreolą powtarzał słowa trenerów, bo obawiał się sytuacji, w której byłbym na przykład przymroczony i wszystkiego nie rozumiał. Ale nic takiego nie miało miejsca. Poznałem słownictwo bokserskie i radzę sobie z nim. Zresztą wystarczy, że moi szkoleniowcy pokażą coś ręką i już wiem o co chodzi. Świetnie się rozumiemy.
RG: Kto jest wymarzonym przeciwnikiem Tomasza Adamka w wadze ciężkiej?
TA: Czy będzie rewanż z Arreolą, czy spotkam się z Haye'em czy Kliczkami, nie ma większego znaczenia. Na każdego się przygotuję. Niewielu wierzyło, że wygram z Chrisem. Słyszałem, że będzie jeden strzał i po herbacie. Tymczasem Adamek przyjął, ale i oddawał.
dm
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA