Wimbledon: co dalej z Agnieszką Radwańską? Tenisistka zdradziła Polskiemu Radiu ważne plany na przyszłość
Tegoroczny Wimbledon nie okazał się udany dla Agnieszki Radwańskiej. Najlepsza polska tenisistka odpadła już w drugiej rundzie singla, przegrywając z Czeszką Lucie Safarovą 5:7, 4:6. Po meczu w rozmowie z Polskim Radiem zapowiedziała ważne zmiany w swym harmonogramie startów, takie jak rezygnacja z gry na kortach ziemnych czy ograniczenie liczby turniejów, w których weźmie udział.
2018-07-05, 14:50
Posłuchaj
Polka mogła rozstrzygnąć starcie z Safarovą na swoją korzyść. W pierwszej partii miała dwie piłki setowe. Niestety, nie była w stanie ich wykorzystać. Po meczu krakowianka żałowała tej szansy, choć przyznała, że po ewentualnym triumfie w premierowej odsłonie mecz nie musiałby być dla niej łatwiejszy.
- Szkoda, ale nadal byłby to wyrównany mecz. Każda piłka ma jednak znaczenie. Widać to w każdym meczu, który grałam ostatnio - zauważyła.
W drugim secie przegrywała już 1:5, ale była w stanie wygrać trzy kolejne gemy. Nie wykorzystała jednak okazji do wyrownania stanu partii i przegrała mecz. Radwańska przyznała, iż pogoń kosztowała ją dużo sił.
- Była szansa. Walczyłam do końca. Być może ten set zakończyłby się inaczej, gdybym wyrównała. Zmęczenie także dało znać. Nawet gdybym miała się złościć, chyba nie miałabym na to siły - stwierdziła z uśmiechem.
REKLAMA
Najlepsza singlistka w historii polskiego tenisa zapewnia, że wciąż czuje motywację do gry na najwyższym poziomie, mimo upływających lat i zmian w światowej czołówce. Przyznała też, iż będzie zmuszona zakończyć karierę, jeśli poczuje, że nie jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie.
- Moje ciało nie jest już takie, jak dziesięć lat temu. Wiele rzeczy po drodze się zmieniło: inne przeciwniczki, inny tenis, wszystko zaczyna być inne… Dopóki będę wierzyć, że mogę grać na wysokim poziomie, będę grała. Jeśli będzie inaczej, to, niestety, nie zobaczycie mnie w tabelce (rankingowej – przyp. red.). - zapewniła.
Upływ lat i częstsze urazy skłoniły Radwańską do wprowadzenia zmian w kalendarzu startowym. Tenisistka zapewniła, iż nie planuje więcej startować na nielubianej przez siebie nawierzchni ziemnej.
REKLAMA
- Plan startowy na pewno będzie się zmieniał w stronę tego, by grać mniej. Nie sądzę też, żebym kiedykolwiek jeszcze wyszła grać na ziemi. Chyba, że… zmienię zdanie – kobieta zmienną jest - przyznała - Będziemy zmieniać tyle, ile to możliwe, żeby być świeżym i zdrowym. Jestem bliżej końca kariery, niż początku, więc dużo czasu nie mam – zobaczymy, jak skończy się ten rok i będziemy myśleć nad kolejnym - zapowiedziała.
Radwańska jest zadowolona ze swojej gry, biorąc pod uwagę wcześniejsze problemy ze zdrowiem (przez uraz kostki zrezygnowała z gry w wielkoszlemowym French Open - przyp. red.) oraz długie pojedynki, jakie toczyła w ubiegłym tygodniu w Eastbourne, a także już na kortach w Londynie.
- Przed turniejem było więcej rehabilitacji niż treningu, ale mimo to, wyszło dobrze. Wiadomo, że druga runda Wimbledonu nie jest żadnym sukcesem, ale czułam się w miarę dobrze po tylu ciężkich meczach na trawie. Bywały takie lata, że po graniu trzygodzinnych meczów bez żadnej przerwy wyglądałabym jak mumia - stwierdziła optymistycznie.
Popularna "Isia" planuje teraz zmniejszyć liczbę turniejów, w których bierze udział i mocniej postawić na te, w których osiągała dotąd lepsze wyniki.
REKLAMA
- Jest droga by grać mniej, w tych turniejach, które się lubi i w których się dobrze gra. Na pewno będziemy myśleć nad tym, co jest dla mnie lepsze - zadeklarowała na koniec.
Radwańska była ostatnią reprezentantką Polski, która pozostawała w stawce w grze pojedynczej. We wtorek swoje pierwsze mecze przegrali Magda Linette i Hubert Hurkacz.
pm
REKLAMA