RPA 2010: Chile - Szwajcaria 1:0 (posłuchaj)
Poniedziałkowy mecz grupy H Chile - Szwajcaria, który przed finałami mistrzostw świata w RPA wydawał się niezbyt ciekawy, teraz urasta do miana szlagieru. W 75. minucie jedyną bramkę dla Chile głowę strzelił Mark Gonzalez.
2010-06-21, 17:52
Posłuchaj
Obie drużyny wygrały swoje pierwsze potyczki w grupie. Początek spotkania w Port Elizabeth o godz. 16.00.
Piłkarze Szwajcarii są sprawcami największej - jak dotąd - sensacji mistrzostw. Podopieczni słynnego trenera Ottmara Hitzfelda wygrali w środę z Hiszpanią 1:0. Wygraną okupili jednak kontuzją czołowego obrońcy Philippe'a Senderosa (nie zagra do końca fazy grupowej).
Chilijczycy odnieśli identyczne zwycięstwo w starciu z Hondurasem. Wprawdzie rywal nie był zbyt wymagający, ale piłkarze Marcelo Bielsy pokazali bardzo ciekawy, ofensywny futbol.
Teraz Chilijczykom może być trudniej z konstruowaniem ataków.
"Będziemy ostrożni. W spotkaniu z Hiszpanią Szwajcarzy rzadko mieli piłkę, a mimo to zdobyli trzy punkty. Wiemy, że musimy być bardziej ruchliwi niż Hiszpanie. Wszystko po to, aby rozruszać defensywę rywali, która wygląda na bardzo szczelną i świetnie zorganizowaną" - podkreślił reprezentant Chile Gary Medel.
"Szwajcarzy w meczu z Hiszpanią czekali na błąd rywali. To drużyna świetnie przygotowana fizycznie, grająca bardzo twardo. Trenujemy specjalnie pod kątem naszych poniedziałkowych rywali" - dodał kolega Medela z kadry, Ismael Fuentes.
Szwajcarzy też dokładnie analizowali taktykę Chilijczyków. "Musimy zagrać spokojnie, z zimnymi głowami. Jeśli pogubimy się i przestaniemy wypełniać przedmeczowe założenia, będziemy bez szans" - stwierdził trener Ottmar Hitzfeld.
Oba zespoły nie mogły przeprowadzić w niedzielę treningu na Nelson Mandela Bay Stadium w Port Elizabeth. Powodem była burza, jaka przeszła nad miastem. Organizatorzy chcieli oszczędzić murawę, dlatego Chilijczycy i Szwajcarzy musieli wybrać zastępcze obiekty treningowe.
Po raz ostatni te drużyny spotkały się we wrześniu 2007 roku. W towarzyskim meczu na stadionie w Wiedniu Helweci wygrali 2:1.
Chile - Szwajcaria 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Mark Gonzalez (75-głową).
Żółta kartka - Chile: Humberto Suazo, Carlos Carmona, Waldo Ponce, Matias Fernandez, Gary Medel, Jorge Valdivia. Szwajcaria: Blaise Nkufo, Tranquillo Barnetta, Goekhan Inler. Czerwona kartka - Szwajcaria: Valon Behrami (31).
Sędzia: Khalil Al-Ghamdi (Arabia Saudyjska). Widzów: 34 872.
Chile: Claudio Bravo - Mauricio Isla, Gary Medel, Waldo Ponce, Arturo Vidal (46. Mark Gonzalez) - Carlos Carmona, Gonzalo Jara, Matias Fernandez (65. Esteban Paredes) - Humberto Suazo (46. Jorge Valdivia), Jean Beausejour, Alexis Sanchez.
Szwajcaria: Diego Benaglio - Stephan Lichtsteiner, Stephane Grichting, Steve von Bergen, Reto Ziegler - Valon Behrami, Goekhan Inler, Benjamin Huggel, Gelson Fernandes (77. Albert Bunjaku) - Alexander Frei (42. Tranquillo Barnetta), Blaise Nkufo (68. Eren Derdiyok).
Piłkarze reprezentacji Szwajcarii stracili pierwszą od 559 minut bramkę w mistrzostwach świata. W Port Elizabeth musieli uznać wyższość Chilijczyków, którzy z sześcioma punktami na koncie objęli samodzielne prowadzenie w grupie H.
Trener Szwajcarów Ottmar Hitzfeld zdecydował się na kilka zmian w składzie w porównaniu ze zwycięskim meczem z Hiszpanią. Od początku zagrali m.in. wracający po kontuzjach Valon Behrami i Alexander Frei. Słynny niemiecki szkoleniowiec chyba szybko pożałował swoich decyzji - obie okazały się błędne.
Behrami w 31. minucie dwukrotnie użył łokci w przepychance z rywalami i w efekcie zobaczył czerwoną kartkę. Wkrótce potem Hitzfeld zdecydował się zdjąć z boiska bezproduktywnego i wciąż nie będącego w pełni sił Freia.
W pierwszej połowie przewagę mieli Chilijczycy, nawet wówczas, gdy Szwajcarzy grali jeszcze w komplecie. W 10. minucie dwukrotnie groźnie strzelali Arturo Vidal i Carlos Carmona, ale Diego Benaglio po raz kolejny pokazał, że należy do czołówki bramkarzy mundialu w RPA.
Tuż przed przerwą szczęścia próbował kolejny z piłkarzy wracających po kontuzji - słynny napastnik Humberto Suazo. Szwajcarski bramkarz, na co dzień grający w VfL Wolfsburg, znów nie dał się zaskoczyć.
Po zmianie stron przewaga Chilijczyków była jeszcze większa. Chwilami piłkarze z Ameryki Południowej zamykali Szwajcarów w obrębie ich pola karnego. W 49. minucie Alexis Sanchez podniósł ręce w geście radości, ale jego radość okazała się przedwczesna, gdyż sędzia nie uznał gola z powodu spalonego.
Wkrótce potem Sanchez znalazł się w sytuacji sam na sam, ale ponownie górą był Benaglio. Szwajcarskapitulował dopiero w 75. minucie, gdy gola strzałem głową zdobył wprowadzony po przerwie Mark Gonzalez. W końcówce meczu Chilijczycy mogli kilkakrotnie podwyższyć prowadzenie, ale inny z rezerwowych Esteban Paredes seryjnie marnował znakomite sytuacje.
Niewiele brakowało, żeby ta strzelecka niemoc szybko się zemściła. W ostatniej minucie sam przed bramkarzem Claudio Bravo znalazł się napastnik Szwajcarów Eren Derdiyok. Napastnik Bayeru Leverkusen poszedł w ślady Paredesa - fatalnie przestrzelił, doprowadzając do rozpaczy m.in. trenera Hitzfelda, który... omal nie upadł przy ławce rezerwowych.
REKLAMA
Statystyki
Chile - Szwajcaria
bramki 1 - 0
strzały 20 - 7
strzały celne 7 - 1
rzuty rożne 5 - 3
spalone 9 - 0
faule popełnione 19 - 26
żółte kartki 6 - 3
czerwone kartki 0 - 1
procent posiadania piłki 58 - 42
Tabela Grupy H
1.Chile 2 2 0 0 2-0 6
2.Szwajcaria 2 1 0 1 1-1 3
3.Hiszpania 1 0 0 1 0-1 0
3.Honduras 1 0 0 1 0-1 0
Powiedzieli po meczu:
Marcelo Bielsa (trener reprezentacji Chile): "Mieliśmy przewagę przez większość meczu. Stworzyliśmy sporo sytuacji do zdobycia gola, ale w końcówce spotkania niewiele brakowało, żebyśmy zostali skarceni. W sumie odnieśliśmy jednak zasłużone zwycięstwo. Z dorobkiem sześciu punktów jesteśmy blisko awansu do 1/8 finału. Na temat czerwonej kartki nie wypowiadam się, ponieważ nie widziałem dokładnie tej sytuacji".
Ottmar Hitzfeld (selekcjoner reprezentacji Szwajcarii): "To był dla nas bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że Chilijczycy są szybcy, silni i nastawieni na ofensywę. Moi piłkarze ciężko pracowali w obronie, włożyli w grę mnóstwo wysiłku i zdrowia. To była chwilami prawdziwa walka. Według mnie Behrami nie powinien zobaczyć czerwonej kartki. Żałujemy zmarnowanej stuprocentowej sytuacji w ostatniej minucie. Wynik 1:1 byłby sprawiedliwszy".
REKLAMA
dp, dm
REKLAMA