RPA 2010: Media na Wyspach - Ślepy sędzia, biedny Lampard
Angielskie media nie pozostawiają suchej nitki na piłkarzach Fabio Capello, którzy w 1/8 finału mistrzostw świata przegrali z Niemcami 1:4, doznając najwyższej porażki w historii tej imprezy.
2010-06-27, 19:33
Słowa pocieszenia kierowane są jedynie do Franka Lamparda.
Przy prowadzeniu Niemców 2:1 Lampard strzelił z 17 metrów, piłka przeleciała nad nieco wysuniętym Michaelem Neuerem, odbiła się od poprzeczki, spadła... pół metra za linią bramkową i po raz drugi odbiła się od poprzeczki, po czym wyszła w pole. Anglicy zaczęli się cieszyć, zawiedzeni Niemcy powoli spuszczali głowy, ale gwizdek arbitra milczał. Powtórki telewizyjne wykazały oczywistą pomyłkę sędziego Jorge Larriondy z Urugwaju.
"Zdruzgotana Anglia poza turniejem" - grzmi "Daily Mirror", dodając, że bramka Lamparda nie pozostawiła złudzeń, ale rywale grali lepiej i zasłużyli na zwycięstwo.
"Trzy Lwy rozszarpane przez Muellera i ... sędziego" - kontynuował "Daily Mirror", chwaląc fantastyczną grę 20-letniego Thomasa Muellera, który strzelił dwie bramki w drugiej połowie i asystował przy golu Lukasa Podolskiego.
1:4 z Niemcami to najwyższa przegrana Anglików w historii MŚ. Do meczu w Bloemfontein najbardziej bolesna była porażka z Urugwajem 2:4 w 1954 roku.
"Niemcy zniszczyli nadzieje Anglików, rozbijając dziurawą obronę" - napisał "The Guardian".
"Ślepiec" - ocenił urugwajskiego arbitra bulwarowy "The Sun" na swojej stronie internetowej. Również ten dziennik broni tylko Lamparda, podkreślając, że jego wysiłki nic nie dały. "Żałoba narodowa po klęsce w Bloemfontein" - podsumowano.
Większość relacji z meczu - w których dominują słowa: złość, bezsilność, bezradność, szok - opatrzona jest zdjęciami piłki, która po strzale pomocnika Chelsea Londyn odbija się wyraźnie za linią bramkową.
"Nie ma wytłumaczenia dla gry Anglików. Kibiców bolą serca" - zauważył "The Independent"
man
REKLAMA