"Sto lat" dla polskich siatkarzy
Miła niespodzianka czekała na lotnisku Okęcie na wracających z mistrzostw świata siatkarzy. Kibice zgotowali podopiecznym Daniela Castellaniego gorące przywitanie.
2010-10-02, 22:24
Zawodnicy, którzy pojawili się na warszawskim lotnisku, byli miło zaskoczeni obecnością kibiców. Według wcześniejszych informacji mieli wrócić do kraju w południe, jednak przylecieli kilka godzin później.
- Sami chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego tak wyraźnie przegraliśmy. Naprawdę nie wiem co się stało. Nie oszukujmy się, my też liczyliśmy na znacznie więcej - mówił Bartosz Kurek pytany o przyczyny porażek z Brazylią i Bułgarią.
Biało-czerwoni wygrali w pierwszej rundzie MŚ wszystkie spotkania, jednak w drugiej fazie przegrali po 0:3 z Brazylią oraz Bułgarią i odpadli z turnieju.
- Po porażce z Bułgarią długo siedziałem na parkiecie, bo zwyczajnie nie wierzyłem w to co się stało. Najbardziej boli odpadnięcie po tak słabej grze - podsumował Piotr Gruszka.
REKLAMA
Za wynik całą odpowiedzialność wziął na siebie trener Daniel Castellani, który podał się do dymisji. O przyszłości Argentyńczyka zadecyduje Polski Związek Piłki Siatkowej.
- W pierwszej fazie turnieju z meczu na mecz spisywaliśmy się coraz lepiej i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Tymczasem, kiedy przyjechaliśmy do Ankony coś się popsuło, coś się w nas zmieniło. Oddałem się do dyspozycji zarządu, bo uważałem to za jedyną słuszną decyzję. Nie zmienia to jednak faktu, że chciałbym dalej pracować z polską reprezentacją - powiedział Castellani.
Szkoleniowiec zapewnił, że ma plan na dalszą pracę z biało-czerwonymi. "Są zdolni młodzi zawodnicy, kilku świetnych doświadczonych i jest czas, aby pociąg zwany reprezentacją skierować na właściwy tor" - podkreślił.
Castellani objął reprezentację Polski w styczniu 2009 roku, a kilka miesięcy później doprowadził ją do pierwszego w historii mistrzostwa Europy.
REKLAMA
gaw
REKLAMA