Drzymont ratuje trzy punkty dla Bełchatowa
GKS Bełchatów wygrał z Widzewem Łódź 1:0 w meczu 11. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Bramkę w doliczonym czasie gry strzelił Marcin Drzymont.
2010-10-29, 20:22
Posłuchaj
Piłkarze Widzewa jedyny raz w historii ligowy pojedynek w Bełchatowie wygrali we wrześniu 1995 roku. Później przegrali cztery kolejne mecze na stadionie przy ul. Sportowej. W piątek serię niepowodzeń w pojedynkach z PGE GKS w Bełchatowie przedłużyli do pięciu.
Po 20 minutach gry kibice gospodarzy rzucili na murawę racę i prowadzący spotkanie Paweł Gil na blisko 120 sekund przerwał mecz.
W pierwszej połowie przewagę mieli piłkarze PGE GKS, jednak ich akcje zatrzymywały się z reguły na wysokości pola karnego Widzewa. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki podopieczni Macieja Bartoszka mieli tuż przed końcem tej części meczu, jednak Grzegorz Kuświk nie trafił w bramkę. Przed przerwą gospodarze nie oddali żadnego celnego strzału.
Lepsi w tym elemencie byli goście, którzy, ograniczając się do sporadycznych kontrataków, mogli objąć prowadzenie. Od straty gola bełchatowian uratował Łukasz Sapela, skutecznie interweniujący po silnym strzale niepilnowanego w polu karnym Marcina Robaka.
REKLAMA
Po raz drugi Sapela popisał się doskonałą interwencją w 62. minucie, gdy w sytuacji jeden na jeden nogami odbił piłkę po strzale Piotra Grzelczaka. Golkiper gospodarzy nie dograł jednak meczu do końca. W 65. minucie z powodu kontuzji musiał opuścić boisko, a jego miejsce między słupkami zajął debiutujący w ekstraklasie 19-letni wychowanek PGE GKS Łukasz Budziłek. Debiut był udany. Budziłek zachował czyste konto, a jego koledzy w doliczonym czasie gry zdobyli gola na wagę trzech punktów.
Drugą połowę meczu sędzia przedłużył o pięć minut. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry po prawej stronie boiska Dawid Nowak został sfaulowany przez Bruno Pinheiro. Obrońca Widzewa za to przewinienie obejrzał żółtą kartkę, a po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marcin Drzymont wykorzystał błąd obrońców oraz bramkarza gości i umieścił piłkę w siatce. Był to pierwszy celny strzał gospodarzy. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kretek (trener Widzewa): Co tu komentować po takim meczu? Moi piłkarze pomylili Święto Zmarłych z Bożym Narodzeniem i sprezentowali gospodarzom trzy punkty. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje do zdobycia gola, ale ich nie wykorzystaliśmy. W piątej minucie doliczonego czasu gry sprezentowaliśmy gospodarzom rzut wolny, po którym zdobyli gola. Zmartwiła mnie kontuzja Mindaugasa Panki, który z urazem kolana musiał opuścić boisko w pierwszej połowie. Nie wiemy jeszcze dokładnie, jaki jest to uraz, ale nie wygląda to dobrze.
Maciej Bartoszek (trener PGE GKS): Można powiedzieć o tym meczu tyle, że nieważne jak wygraliśmy. Ważne, że zdobyliśmy trzy punkty. Cieszę się, że zawodnicy realizowali dzisiaj założenia taktyczne. Jeżeli chodzi o Łukasza Sapelę, to musiał zejść z powodu kontuzji mięśnia czworogłowego. Mamy jednak nadzieję, że do kolejnego spotkania dojdzie do siebie i będzie mógł wystąpić w pojedynku ze Śląskiem. Trzeba jednak powiedzieć, że drugi Łukasz dzisiaj też zdał egzamin.
REKLAMA
PGE GKS Bełchatów - Widzew Łódź 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Marcin Drzymont (90+6).
Żółte kartki: PGE GKS Bełchatów: Kamil Poźniak, Zlatko Tanevski, Grzegorz Baran. Widzew Łódź: Łukasz Broź, Marcin Robak, Bruno Pinheiro.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 200.
PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela (66. Łukasz Budziłek) - Zlatko Tanevski, Mate Lacić, Marcin Drzymont, Jacek Popek - Marcus da Silva, Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (89. Dawid Nowak), Janusz Gol, Maciej Małkowski - Grzegorz Kuświk.
REKLAMA
Widzew Łódź: Maciej Mielczarz - Souheil Ben Radhia, Bruno Pinheiro, Jarosław Bieniuk, Dudu - Piotr Grzelczak, Mindaugas Panka (40. Tomasz Lisowski), Łukasz Broź, Velibor Durić (60. Rafał Grzelak), Darvydas Sernas - Marcin Robak.
gaw
REKLAMA