Anastasi studzi emocje: to najgorsze...
- Jeśli teraz pomyślą, że są najlepsi, to już po nich - tak trener reprezentacji polskich siatkarzy komentuje świetną postawę swoich podopiecznych podczas Ligi Światowej.
2012-06-19, 12:47
Najpierw było 10 lat bez wygranej w meczach o punkty, a w tym roku nagła eksplozja: polscy siatkarze zdominowali Brazylijczyków, odnosząc trzy wygrane w czterech meczach i zapewniając sobie awans do turnieju finałowego Ligi Światowej. W rozmowie z "Super Expressem" Andrea Anastasi przestrzega przed hurraoptymizmem.
- Nie mamy patentu na canarinhos. To najgorsze, co można sobie teraz pomyśleć. Oczywiście cieszymy się, bo mamy z czego, zrobiliśmy w ostatnich tygodniach wiele, ale zachowujemy spokój. Gramy dobrze jako zespół, tworzymy jedność. Podoba mi się konsekwencja chłopaków na parkiecie i to, że potrafią znaleźć właściwe rozwiązania w najtrudniejszych chwilach. Jeśli jednak teraz pomyślą, że są najlepsi, to już po nich - podkreślił.
Szkoleniowiec zaznaczył, że siatkarze nie grają jeszcze perfekcyjnie. - Kluczem jest podejście mentalne. W Finlandii wygraliśmy dwa pierwsze mecze po 3:0. Niby łatwo, ale gracze byli potwornie zmęczeni podróżą, pojawiły się problemy z bagażami, poginęły buty. Gdyby to samo zdarzyło się rok temu, kiedy dopiero się poznawałem z zawodnikami, a oni nie czuli jeszcze mojej filozofii, to byśmy przegrali. Teraz są zdeterminowani, walczą do końca bez względu na okoliczności.
"Super Express"/ aj
REKLAMA
REKLAMA