Justyna Kowalczyk: większych bzdur nie słyszałam
- Ja nie straciłam równowagi. Nie wiem, o co chodzi. Właśnie rozmawialiśmy z trenerem, że zaraz pojawią się opinie, że straciłam formę na dwa tygodnie - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Justyna Kowalczyk.
2013-03-11, 09:25
Dwa tygodnie temu na mistrzostwach świata w Val di Fiemme Justyna Kowalczyk przegrała z czterema Norweżkami w biegu łączonym na 15 km. W niedzielę w Lahti to Marit Bjorgen i jej koleżanki musiały uznać wyższość Polki. W biegu na 10 km stylem klasycznym Bjorgen, Therese Johaug i Heidi Weng zostały zdeklasowane przez Justynę Kowalczyk. Były gorsze od Polki o prawie pół minuty!
- Ja nie straciłam równowagi. Nie wiem, o co chodzi. Właśnie rozmawialiśmy z trenerem, że zaraz pojawią się opinie, że straciłam formę na dwa tygodnie. Zresztą, kiedy byłam w Polsce, też o tym czytałam. Większych bzdur w swojej karierze jeszcze nie słyszałam. To głupoty wyssane z palca. Teraz mieliśmy wreszcie bieg na dziesięć kilometrów klasykiem, przy minus piętnastu stopniach, w równych warunkach do smarowania i nikt nie siedział mi na plecach. Wiedząc, co tu będzie, zdawałam sobie sprawę, co mogę osiągnąć. I wcale nie musiałam się szczególnie wysilać - tłumaczy Kowalczyk w wywiadzie Przeglądu Sportowego.
>>> Justyna Kowalczyk rządzi: tak jest, gdy każda może liczyć tylko na siebie
REKLAMA
ah, Przegląd Sportowy
REKLAMA