Serie A: włoska piłka opanowana przez chuliganów i przestępców

2013-11-15, 18:42

Serie A: włoska piłka opanowana przez chuliganów i przestępców
Reprezentacja Włoch podczas treningu przed towarzyskim meczem z Niemcami. Foto: PAP/EPA/MATTEO BAZZI

Piłka nożna we Włoszech to poważny problem społeczny i obsesja, jest zakładnikiem chuliganów i przestępców - takie opinie wyrażane są po kolejnych incydentach na meczach niższych lig.

- W tej sprawie przegrywamy wszyscy - mówi trener kadry Cesare Prandelli.

Falę komentarzy i ogólnokrajową dyskusję wywołały wydarzenia podczas trzecioligowego meczu w Salerno na południu Włoch, gdzie kilkuset stadionowych chuliganów, zwanych "ultras", sterroryzowało piłkarzy swego klubu Nocerina z gminy Nocera Inferiore w regionie Kampania.
Gdy miejscowa policja w trosce o porządek publiczny zabroniła kibicom Noceriny przyjazdu do Salerno na mecz ich klubu z tamtejszą drużyną w ramach trzecioligowych rozgrywek, ci dali swoim piłkarzom wyraźnie do zrozumienia: "jeśli my nie możemy przyjechać, wy też nie jedźcie".
To, co wydarzyło się na boisku, zdumiało potem wszystkich.
Mecz został przerwany po 20 minutach, ponieważ piłkarzy Noceriny dotknęła seria kontuzji; udawanych, bo - jak się okazało - ze strachu przed własnymi kibicami nie chcieli grać. W ciągu 50 sekund pięciu z nich zeszło z boiska, uskarżając się na kontuzje. Rzucali się na murawę i zwijali z bólu. Gdy na placu gry pozostało tylko sześciu piłkarzy, sędzia kierując się regulaminem postanowił przerwać mecz.
Policja zidentyfikowała 200 chuliganów, którzy kierowali pogróżki pod adresem piłkarzy. Oni sami zaś złożyli zeznania.
W Salerno wygrał strach - tak to, co się stało, podsumowała włoska prasa, wyrażając przekonanie, że ten wstrząs powinien wywołać dyskusję i zmusić do stanowczej reakcji.
- To coś niezwykle poważnego, to absolutna hańba - powiedział dyrektor generalny trzeciej ligi Francesco Ghirelli.
Incydent w Salerno to ogromne wyzwanie dla włoskiej federacji piłkarskiej, która stanęła przed koniecznością nowego opracowania przepisów, by odpowiedzieć na pogarszający się klimat rozgrywek.
Nie ma wątpliwości co do tego, że "ultras" stanowią we Włoszech ogromną siłę, za którą stoją też duże pieniądze.
Lecz zjawisko to jest znacznie poważniejsze, zwłaszcza na południu Włoch, gdzie wiele stadionów i klubów piłkarskich stało się "rewirami" czy strefami wpływów mafii, zwłaszcza neapolitańskiej kamorry.

- Coraz głośniej mówi się też o "dyktaturze trybun", na których zasiadają najbardziej agresywni kibice, dysponujący niekiedy całym arsenałem środków zastraszania, również swoich własnych piłkarzy. To "ultras" coraz częściej decydują o tym, czy piłkarze mają grać i jak grać - stwierdziła "La Repubblica".
Niedawno ówczesny trener drugoligowej Brescii Marco Giampaolo przepadł na kilka dni i był poszukiwany w całym kraju po ostrej konfrontacji z kibicami. Gdy się wreszcie odnalazł, zastraszony ogłosił, że rezygnuje.

ps

Polecane

Wróć do strony głównej