Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński powiedział, że sprawa porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika jest kwestią bierności czołowych polityków i urzędników.
2008-04-10, 07:15
Posłuchaj
Jarosław Kaczyński powiedział, że sprawa porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika jest kwestią bierności czołowych polityków i urzędników.
Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, który był gościem Sygnałów Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia zauważył, że rodzina porwanego interweniowała u czołowych polityków i że sprawa Olewnika nie kończyła się na szczeblu powiatu czy województwa. Podkreślił, że należy zadać pytanie, dlaczego w sytuacji tak jednoznacznej moralnie, powszechnie szanowani politycy w Warszawie nie chcieli zająć się tą sprawą. Wśród osób, do których krewni ofiary zwracali się o pomoc, i którzy nic w tej sprawie nie zrobili, były premier wymienił Ryszarda Kalisza, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych.
Jarosław Kaczyński wyraził nadzieję, że dobrze się stanie, jeśli ta sprawa stanie się podstawą do selekcji polskiej klasy politycznej.
Jarosław Kaczyński jako kłamstwa określił doniesienia o tym, że w jego kancelarii - podczas gdy był premierem - odbyła się narada w sprawie aresztowania Barbary Blidy.
REKLAMA
Były premier wyjaśnił, że sprawa ta była referowana w jego gabinecie nie jako sprawa Barbary Blidy, lecz jako sprawa afery węglowej. Dodał przy tym, że referował ją ówczesny szef ABW Bogdan Święczkowski, a nie - jak podaje prasa - ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że jego słowa można udowodnić.
Jarosław Kaczyński powiedział, że nowa inicjatywa "Polska XXI" może stanowić zagrożenie dla Platformy Obywatelskiej. Portal pod tą nazwą założyli Jan Rokita, Kazimierz Michał Ujazdowski i Kazimierz Marcinkiewicz.
Były premier wyjaśnił, że jeśli wokół portalu powstanie nowa formacja polityczna, to przejmie ona część elektoratu PO. Jarosław Kaczyński zaznaczył jednak, że trzej politycy, którzy utworzyli portal, nie potrafią stworzyć żadnych nowych idei politycznych i nie zmienią jakości dyskusji politycznych toczących się w naszym kraju, tak jak nie byli w stanie zmienić wewnątrzpartyjnych dyskusji - Rokita w PO, a Marcinkiewicz i Ujazdowski - w PiSie. Dodał, że żaden z jego byłych partyjnych kolegów nie inspirował poważniejszych debat politycznych.
REKLAMA
Zapytany o szanse Rafała Dutkiewicza - prezydenta Wrocławia - na start w ogólnopolskich wyborach prezydenckich, gość Sygnałów Dnia określił je jako nikłe. Dodał, że nie należy nie doceniać obecnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w jego opinii ma duże szanse na reelekcję. Wskazał przy tym na rosnące poparcie urzędującego prezydenta, wynikający - w opinii Jarosława Kaczyńskiego - z aktywności jego brata zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie.
Jarosław Kaczyński poparł walkę Telewizji Polskiej z planowanymi przez PO zmianami w ustawie medialnej.
Były premier wyjaśnił, że kierownictwo TVP ma prawo się bronić. Zaznaczył przy tym, że Andrzej Urbański walczy również o pluralizm mediów. Jarosław Kaczyński dodał, że taki pluralizm jest warunkiem demokracji, a państwo, w którym wszystkie telewizje będą sprzyjać jednej opcji politycznej, nie będzie już państwem demokratycznym. Zauważył, że Platforma Obywatelska wyraźnie dąży w tym kierunku, i zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość uczyni wszystko, aby nie dopuścić do przyjęcia ustawy.
Były premier powiedział jednocześnie, że Telewizja Polska nigdy nie sprzyjała specjalnie PiS-owi, a w główne wydania Wiadomości są z reguły życzliwie nastawione wobec Platformy Obywatelskiej. Dodał, że wielkim osiągnięciem publicznej telewizji były programy o mniejszej oglądalności, które wywołały jednak wzburzenie "pewnych kręgów politycznych". Jarosław Kaczyński dodał, że w żadnym wypadku telewizja publiczna nie powinna powielać wzorów TVN czy Polsatu, dla których - jak stwierdził - miarą obiektywizmu jest brutalne atakowanie PiS-u.
REKLAMA
Jarosław Kaczyński powiedział, że zbulwersowały go ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska w sprawie WSI . Szef rządu skrytykował ostatnio byłego premiera oraz prezydenta za powierzenie likwidacji wojskowych służb i opracowanie raportu z tej operacji Antoniemu Macierewiczowi.
Kaczyński wyjaśnił, że prezydent nie podejmował żądnych decyzji personalnych i że decyzja o powierzeniu kompetencji Antoniemu Macierewiczowi leżała wyłącznie w gestii premiera. Zaapelował w związku z tym do Donalda Tuska, aby "zaprzestał prowadzenia kampanii prezydenckiej, polegającej na bezustannym atakowaniu urzędującej głowy państwa". Jarosław Kaczyński zaznaczył, że nie służy to państwu i ośmiesza samego premiera w oczach "bardziej rozgarniętych Polaków".
Odnosząc się do osoby Antoniego Macierewicza Jarosław Kaczyński zauważył, że likwidację WSI, powiązanej z GRU, mógł przeprowadzić tylko ktoś bardzo zdeterminowany, a taką osobą był według byłego premiera właśnie Macierewicz. Dodał, że dziwi go obrona dawnych służb, które - jak powiedział Kaczyński - do niedawna stanowiły de facto filię wywiadu rosyjskiego. Zauważył, że odchodząc z urzędu premiera, pozostawił zupełnie nowe służby specjalne i że każdy, kto kwestionuje ten proces, "podlega pewnym podejrzeniom".
Jarosław Kaczyński powiedział, że jest przeciwny rekompensatom za przedwojenne mienie. Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że doprowadzi w najbliższych miesiącach do przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej.
REKLAMA
Przewodniczący PiS wyjaśnił, że jest przeciwnikiem tego, aby "potomkowie biednych obywateli II Rzeczpospolitej mieli płacić potomkom bogatych obywateli II Rzeczpospolitej".
Zaznaczył, że straty posiadaczy wynikły z działań wojennych i narzucenia Polsce systemu komunistycznego przez Związek Radziecki. Jarosław Kaczyński zastrzegł jednak, że obecnie w żadnym razie nie będzie namawiał prezydenta do zgłoszenia weta, ponieważ póki co nie widział jeszcze projektu tej ustawy.
Jarosław Kaczyński powiedział, że próba odwołania rzecznik praw dziecka może doprowadzić do podważenia całego porządku publicznego. Odwołanie Ewy Sowińskiej zapowiedziały SLD i PO.
Przewodniczący PiS podkreślił, że nie ma żadnych przesłanek merytorycznych do odwołania Ewy Sowińskiej. Jarosław Kaczyński wyraził przekonanie, że Platformie chodzi o złamanie zasady kadencyjności i że sprawa Sowińskiej stanowi pierwszy krok w tym kierunku. Jego zdaniem, w przyszłości może chodzić o odwołanie szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Narodowego Banku Polskiego czy Najwyższej Izby Kontroli.
REKLAMA
REKLAMA