Sebastian Karpiniuk
Poseł PO Sebastian Karpiniuk uważa, że gdyby potwierdziły się doniesienia Kazimierza Marcinkiewicza, że miał być inwigilowany na zlecenie Lecha Kaczyńskiego, należałoby rozpocząć procedurę impeachmentu w stosunku do prezydenta.
2008-05-24, 08:00
Posłuchaj
Poseł PO Sebastian Karpiniuk uważa, że gdyby potwierdziły się doniesienia Kazimierza Marcinkiewicza, że miał być inwigilowany na zlecenie Lecha Kaczyńskiego, należałoby rozpocząć procedurę impeachmentu w stosunku do prezydenta.
Sebastian Karpiniuk zaznaczył w "Sygnałach Dnia", że oznaczało by to największy kryzys w historii III. RP. Taka sytuacja, jego zdaniem, byłaby fundamentalnym łamaniem demokratycznego prawa przez głowę państwa.
Były premier w wywiadzie dla "Dziennika" ujawnił, że w grudniu 2005 roku Lech Kaczyński polecił szefowi ABW zbierać informacje na jego temat. Służby miały także założyć podsłuch byłemu premierowi. Według Marcinkiewicza, Witold Marczuk odmówił prezydentowi.
Kazimierz Marcinkiewicz w wywiadzie dla "Dziennika" daje do zrozumienia, że prezydent "zrobił to dla swojego brata", gdyż zawsze chciał, by to on był szefem rządu.
REKLAMA
Komentując plany zawieszenia posła PO Janusza Palikota w prawach członka klubu parlamentarnego, Karpiniuk powiedział, że poseł często wypowiada się"nadmiernie ekstrawagancko". Gość "Sygnałów Dnia" dodał, że w zły sposób wypowiada często słuszne, choć kontrowersyjne tezy. Poseł Platformy zaznaczył w rozmowie z Radiową Jedynką. że Komisja Przyjazna Państwo, której przewodzi Palikot, działa bardzo sprawnie, a eliminacja niepotrzebnych przepisów była jednym z głównych założeń PO.
Sebastian Karpiniuk podsumowując pół roku działalności rządu powiedział, że ten okres nie jest wystarczający, by dokonać gruntownego podsumowania działań. Gość "Sygnałów Dnia" dodał, że sytuacja Polskiej gospodarki jest w dużej mierze zależna od kondycji rynków światowych. Karpiniuk podkreślił, że celem rządu jest realny wzrost dochodów wobec groźby zwiększonej inflacji. Dodał, że obecnie pensja w sektorze przedsiębiorstw publicznych, wynosi ponad 3.200 złotych, co jest poprawą. Jest to jednak- jak zaznaczył- suma daleka od oczekiwań Polaków i wynagrodzeń w innych krajach UE.
Odnosząc się do postępów w tworzeniu reformy emerytalnej, poseł PO zaznaczył, ze rząd stworzył program 50 +. Ma on aktywizować zawodowo osoby, o których- jak zaznaczył- nie myślały poprzednie ekipy. Zdaniem gościa "Sygnałów Dnia" doprowadzi to do znaczących wpływów do budżetu na późniejsze emerytury.
REKLAMA