Politycy o IPN, Palikocie i gazie
Politycy, którzy gościli w audycji Polskiego Radia "Śniadanie w Trójce", rozmawiali o planach nowelizacji ustawy lustracyjnej i przepisów o IPN.
2009-01-17, 10:39
Posłuchaj
Politycy, którzy gościli w audycji Polskiego Radia "Śniadanie w Trójce", rozmawiali o planach nowelizacji ustawy lustracyjnej i przepisów o IPN.
"Gazeta Wyborcza" dotarła do przygotowywanych przez Platformę Obywatelską projektów tych zmian. Przewidują one likwidację Biura Lustracyjnego Instytutu oraz otwarcie jego archiwów. Oznaczałoby to, że każdy będzie mógł zapoznać się z zawartością teczek Służby Bezpieczeństwa.
Jarosław Gowin z PO zapewnił, że projekt nie jest zamachem na IPN, który dobrze wywiązuje się ze swoich zadań. Jego zdaniem celem planowanych przez PO zmian jest usprawnienie procesu lustracji, oraz zapewnienie bezpieczeństwa państwa Zaznaczył, że prace nad projektem trwają i nie określono jeszcze szczegółów.
Krzysztof Putra z PiS poparł plany otwarcia archiwów IPN, jeśli miałoby to doprowadzić do ujawnienia prawdy o PRL. Podkreślił, że Instytut spełnia bardzo ważna rolę, ujawniając mało znane fakty z historii Polski. Polityk obawia się jednak, że projekt rządu ma znaczenie wyłącznie propagandowe.
REKLAMA
Z kolei wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Marek Siwiec z SLD opowiedział się za likwidacją IPN, który jest - według niego - instytucją szkodliwą. Jego zdaniem, proponowane zmiany są zbyt mało radykalne.
Prezydencki minister Piotr Kownacki ocenia, że otwarcie archiwów IPN jest lepsze niż ich całkowite zamknięcie. Jeżeli więc mamy tylko taką alternatywę, zmiany w ustawie lustracyjnej należy poprzeć.
Natomiast Jarosław Kalinowski z PSL zwrócił uwagę, że PO i PiS mają inne poglądy na temat roli i funkcjonowania IPN. Porozumienie w tej sprawie będzie więc bardzo trudne.
Politycy zebrani w studiu radiowej Trójki różnią się w ocenie decyzji zarządu Platformy Obywatelskiej o Januszu Palikocie. Rekomendował on usunięcie lubelskiego polityka z funkcji szefa sejmowej komisji "Przyjazne Państwo".
REKLAMA
Zdaniem posła PO Jarosława Gowina, dzięki tej decyzji Palikot otrzymał wyraźny sygnał, że jego zachowanie jest nieakceptowane. W opinii polityka język jakim się posługuje oraz sposób jaki to czyni negatywnie wpływa na wizerunek Platformy. Gowin przyznał w "Śniadaniu Politycznym", że podobne działanie kierownictwo jego partii powinno podjąć wcześniej. Jak tłumaczy, może wtedy nie byłoby tej fatalnej wypowiedzi na temat byłej minister.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra podobnie jak Gowin jest przekonany, że decyzja o odebraniu Palikotowi przewodnictwa jest bardzo dobra. Jak mówi, komisja pod kierownictwem posła PO nie przyniosła żadnego dobrego projektu ustawy. W opinii Putry Platforma zdając sobie sprawę z tego, że sejmowa komisja " Przyjazne Państwo" nie funkcjonuje dobrze, więc chcąc uniknąć kompromitacji odwoła z jej przewodnictwa Palikota.
Drugie dno tej sprawy znalazł również minister w kancelarii prezydenta Piotr Kownacki. Jest on przekonany, że Donald Tusk podobnie jak to uczynił wcześniej z Andrzejem Olechowskim, Maciejem Płażyńskim, Zytą Gilowską i Janem Rokita pozbywa się polityków, którzy są w stanie zagrozić jego pozycji.
REKLAMA
Wiceprzewodniczący parlamentu Europejskiego Marek Siwiec, jest przekonany, że decyzja kierownictwa PO o odwołaniu Palikota, była przedwczesna i nierozsądna. W opinii polityka SLD zabrano w ten sposób Palikotowi możliwość robienia tego w czym się sprawdzał. Dodatkowo Siwiec jest przekonany, że taka kara nie wpłynie na jego zachowanie. Jak tłumaczył, kto raz zasmakuje w byciu na pierwszych stronach gazet, później nie potrafi z tego rezygnować.
Janusz Palikot został ukarany za obrażenie posłanki Prawa i Sprawiedliwości Grażyny Gęsickiej. Stwierdził on, że była minister się sprostytuowała mówiąc, że Platforma, źle wykorzystuje fundusze unijne. Zarząd Platformy Obywatelskiej rekomendował prezydium swojego klubu parlamentarnego, oprócz usunięcia Palikota z funkcji szefa komisji "Przyjazne Państwo", także udzielenie mu nagany.
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki powiedział w "Śniadaniu w Trójce", że obecność prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Kijowie nie była konieczna. Zaznaczył, że informacje o planowanej podróży były dziennikarskimi spekulacjami.
Ukraińskie media twierdzą, że polski prezydent był pomysłodawcą zorganizowania w Kijowie szczytu energetycznego a sam się tam nie pojawił. W Kijowie poza planowaną wcześniej wizytą szefa MSZ Radosława Sikorskiego był jedynie prezydencki Minister Michał Kamiński.
REKLAMA
Jarosław Gowin podkreślił, że obecność Michała Kamińskiego w Kijowie była zbyteczna, ale nie to jest najważniejsze. Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej w sprawie konfliktu gazowego politykom różnych stron sceny politycznej udaje się mówić jednym językiem. Poseł PO przyznał, że duże wrażenie na nim zrobił sondaż opublikowany przez "Rzeczpospolitą", w którym ponad połowa Polaków opowiada się za sprowadzaniem droższego gazu spoza Rosji.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra przyznał, że także chciałby, aby Polska mówiła jednym głosem w sprawie kryzysu gazowego i aby ten głos był słyszany w Unii Europejskiej. Chciałby, aby Polska nareszcie zaczęła prowadzić, jak określił, normalną politykę wobec Rosji, nie opartą na rosyjskim szantażu. Jego zdaniem olbrzymim wyzwaniem dla polityków jest przygotowanie dywersyfikacji dostaw gazu.
Zdaniem Marka Siwca z SLD konflikt gazowy został wyreżyserowany przez Rosjan, którzy nie mają pomysłu na zakończenie go. Uważa, że Rosjanie liczyli na to, iż Ukraińcy przestraszą się, a tymczasem stało się inaczej i strona ukraińska uparcie tkwi w tym sporze. Jednak, jak powiedział Marek Siwiec, Ukraińcy także nie mieli scenariusza zakończenia swojego oporu. Dodał, że na Rosję mogą zostać nałożone przez Unię Europejską sankcje finansowe.
Jarosław Kalinowski z PSL uważa, że gaz z Rosji niedługo popłynie, ale powstaje ważne pytanie, co dalej będzie się działo w UE w sprawie bezpieczeństwa energetycznego. Zdaniem wicemarszałka Sejmu różnice zdań w Unii są bardzo duże. Podkreślił, że polski rząd w tej sprawie robi wszystko, co obecnie jest możliwe do zrobienia
REKLAMA
Dziś w Moskwie odbędą się rozmowy premierów Rosji i Ukrainy Władimira Putina i Julii Tymoszenko. Obserwatorzy spodziewają się, że spotkanie przyniesie rozwiązanie trwającego od kilkunastu dni kryzysu gazowego i spowoduje odkręcenie gazu dla Europy.
REKLAMA