Pożar cystern: "powinien tam być minister"
- Pożar cystern w Białymstoku to efekt złamania procedur bezpieczeństwa - mówi Jerzy Polaczek, były minister transportu w "Salonie Politycznym" Trójki.
2010-11-08, 08:43
Posłuchaj
Polaczek mówił, że nie przypomina sobie, żeby dwa pociągi towarowe, wyładowane łatwopalnymi towarami, zderzyły się na torach. - To wynik złamania procedur bezpieczeństwa w zakresie zarządzania ruchem albo dopuszczenia urządzeń, które zachowały się wadliwie. Jeśli coś takiego dzieje się prawie w centrum stolicy województwa, sytuacja jest naprawdę poważna - mówił b. minister.
Oznajmił też, że odczuwa niedostatek rzetelnej informacji. Oczekiwałby ich ze strony ministra infrastruktury i szefa infrastruktury kolejowej. Jego zdaniem, obydwaj powinni pojawić się na miejscu wypadku, bo sytuacja jest nadzwyczajna.
Zdaniem Polaczka kolej nie wykorzystuje środków, które ma do dyspozycji. – W poprzedniej kadencji stworzyliśmy komisję wypadków kolejowych, mam nadzieję, że ci ludzie już pracują na miejscu wypadku - mówił Polaczek. Jego zdaniem problem ma szersze tło. - To kwestia bezpiecznego sterowania ruchem i inwestycji na kolei - podkreśla. Przypominał, że poprzedni rząd przyjął program zarządzania automatycznego RTMS, który powinien być nadal wdrażany w oparciu o środki unijne.
Do wypadku doszło w Białymstoku doszło przed 5.30 rano. Zapaliły się składy przewożące olej napędowy, półprodukty do wyrobu benzyny. Dwie osoby są lekko ranne. Wybuchły na razie dwie cysterny, resztę objęły płomienie.
agkm
REKLAMA
REKLAMA