Raport opóźniony przez napięty grafik premiera
Wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska z PSL uważa, że ponaglenia opozycji, co do publikacji raportu komisji Millera, dotyczącego katastrofy smoleńskiej, powinny zmotywować premiera.
2011-07-08, 09:30
Posłuchaj
Jak dodała w "Salonie Politycznym Trójki", fakt, iż szef rządu dokumentu jeszcze nie upublicznił, może wynikać z jego napiętego grafiku. A - jak dodała - Donald Tusk może chcieć zaprezentować go osobiście, wraz z szefem MSWiA Jerzym Millerem.
- Powinniśmy zabiegać, by ten raport został przekazany do publicznej wiadomości - mówiła Ewa Kierzkowska. Dodała, że w ostatnim czasie PSL ma mało możliwości rozmowy z koalicjantem, między innymi z powodu obowiązków, jakie ma premier w związku z polskim przewodnictwem w UE.
Wicemarszałek Sejmu dodała, że potrzebna jest publiczna dyskusja na temat raportu komisji Millera.
Raport dotyczący przyczyn katastrofy jest u premiera Tuska od ubiegłego tygodnia. Na razie nie może być jednak upubliczniony - trwa tłumaczenie dokumentu na język rosyjski i polski. Tuż po przekazaniu premierowi przez komisję Millera raportu zapewniano, że w dokumencie "nie zostanie zmieniony nawet przecinek".
REKLAMA
Raport długo tłumaczony
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" są kłopoty z tłumaczeniem raportu komisji szefa MSWiA Jerzego Millera ws. katastrofy smoleńskiej.
- Mała szansa, by został ujawniony w przyszłym tygodniu - ustaliła "Gazeta Wyborcza" w źródłach rządowych. Jak wyjaśnia inny informator gazety, lingwiści mają kłopot ze słownictwem technicznym.
W przełożonej już części są błędy wynikające z nieznajomości techniki lotniczej.
- Na przykład jest problem, jak przetłumaczyć termin ILS na rosyjski i czy w ogóle go tłumaczyć? - relacjonuje rozmówca dziennika.
REKLAMA
to
REKLAMA