Jest wyrok ws. Dariusza P., oskarżonego o zabicie żony i czworga dzieci

2019-01-09, 13:05

Jest wyrok ws. Dariusza P., oskarżonego o zabicie żony i czworga dzieci
Sąd Najwyższy wydał wyrok ws. Dariusza P.Foto: PAP/Piotr Nowak

Sąd Najwyższy wydał wyrok ws. Dariusza P., który podpalił dom w Jastrzębiu-Zdroju i zabił w ten sposób żonę i czworo dzieci. O warunkowe zwolnienie skazany będzie mógł ubiegać się najwcześniej po 35 latach, czyli wyjdzie na wolność najwcześniej w marcu 2049 r. Będzie miał wtedy 77 lat.

Według prokuratury, w maju 2013 roku mężczyzna podpalił dom jednorodzinny w Jastrzębiu - Zdroju, w którym przebywała jego żona i pięcioro dzieci. Przeżył jedynie najstarszy syn P., który przybył dzisiaj do sądu.

Na mocy prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach Dariusz P. będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie najwcześniej w 2049 roku. Według sądu, mężczyzna zabił, bo "chciał uzyskać pieniądze z ubezpieczenia i uwolnić się od rodziny".

Obrona w kasacji wskazywała m.in. na konieczność przeprowadzenia w sprawie dodatkowej opinii biegłych z zakresu pożarnictwa i zbadanie - należycie nie rozważanej dotychczas zdaniem obrony - hipotezy pożaru w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej.

- Nie można podzielić poglądu, że sąd apelacyjny ocenił zarzuty w sprawie w sposób dowolny i pobieżny - mówiła w uzasadnieniu oddalenia tej kasacji sędzia SN Małgorzata Gierszon. Dodała, że już przy pierwszych oględzinach miejsca tragedii dokonanych jeszcze w dniu pożaru, przeprowadzający te oględziny specjaliści nie mieli wątpliwości, że doszło do podpalenia.

Tragedia z 2013 r.

Do pożaru doszło w 2013 r. Zginęła w nim żona i czworo dzieci P., ocalał jedynie najstarszy syn. Według sądu, P. zabił, bo chciał uzyskać pieniądze z ubezpieczenia i uwolnić się od rodziny. Został zatrzymany i aresztowany w marcu 2014 r. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób oraz usiłowanie zabójstwa szóstej.

Powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze domu jednorodzinnego, paliły się część schodów i szafa. Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka P., a czterolatka - w trakcie udzielania pomocy. Potem w szpitalach w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie zmarli kolejno: 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci oraz 13-letnia dziewczynka. Cała piątka spoczęła w jednym grobie na cmentarzu w Jastrzębiu Zdroju.

Wyrok I instancji zapadł w grudniu 2016 r. przed rybnickim wydziałem Sądu Okręgowego w Gliwicach. Sąd nie miał wątpliwości, że P. podłożył nocą ogień w kilku miejscach. Aby ogień mógł się łatwo rozprzestrzeniać, ułożył rząd poduszek z mebli ogrodowych. Aby zasugerować przypadkowy pożar, przeciął kabel zasilający, obok przewodu ułożył truchło myszy. Ustalenia te zasadniczo podtrzymał katowicki sąd apelacyjny. 

kad

Polecane

Wróć do strony głównej