Polaryzacja polskiej sceny politycznej przed wyborami na prezydenta Gdańska

2019-01-21, 16:10

Polaryzacja polskiej sceny politycznej przed wyborami na prezydenta Gdańska
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/Marcin Gadomski

- Wybory w Gdańsku to ustawowy wymóg i po prostu muszą się odbyć. Jeśli zapowiedzi polityków zostaną dotrzymane, będziemy mieli do czynienia tylko z jednym kandydatem. Poparcie dla obecnej pani wiceprezydent będzie wyrazem sprzeciwu dla tego, co się stało – powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Łukasz Młyńczyk z Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Posłuchaj

21.01.19 Polaryzacja polskiej sceny politycznej. Komentarz prof. Łukasza Młyńczyka
+
Dodaj do playlisty

Prawdopodobnie w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podpisze rozporządzenie w sprawie terminu przedterminowych wyborów w Gdańsku. Informację w tej sprawie potwierdził szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. Powiedział, że jeśli dziś premier podpisze rozporządzenie, wybory w Gdańsku odbędą się 3 marca.

– Frekwencja będzie tu kluczową kwestią. Wiemy, że przy wyborach na jednego kandydata, możliwym będzie głosowanie na "tak" lub na "nie". Przekaz jaki będzie płynął z Gdańska będzie istotny dla wszystkich stron politycznego krajobrazu w Polsce. Zarówno partia rządząca, jak i koalicja partii opozycyjnych nie decydując się na wystawienie swojego kandydata mają świadomość odpowiedzialności. Z perspektywy PiS-u, partia rządząca odpowiada za to, co się dzieje w państwie. Z kolei z perspektywy PO, wystawienie kandydata byłoby po prostu nie na miejscu – powiedział prof. Młyńczyk.

Politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego mówił, że polaryzacja widoczna na polskiej scenie politycznej po wyborach na prezydenta Gdańska prawdopodobnie będzie się utrzymywać: – Jakiekolwiek negatywne zjawiska, które mogą wokół tych wyborów narastać, będą prawdopodobnie wykorzystywane przez partie polityczne. Myślę, że stanie się tak niezależnie od tego czy partie będą wystawiać swoich kandydatów, czy nie - dodał.

Łukasz Kobeszko z Nowej Konfederacji zwrócił uwagę, że "nie przewiduje słodkiej wizji, że nastąpi ogólna zgoda i miłość". Dodał również, iż w każdej chwili może znaleźć się przecież ktoś, kto nie będzie w stanie powstrzymać temperamentu i emocji, a swoim zachowaniem ponownie podniesie temperaturę sporu politycznego.

– Należy zauważyć, że nasza cywilizacja dąży do maksymalnej komercjalizacji relacji międzyludzkich i wszelkich form komunikowania się. Czasami w sposób teatralny podgrzewa się emocje. Sama komunikacja, dość mocno skondensowana w mediach społecznościowych, ale również ogólnie w internecie w dużej mierze ulega wulgaryzacji. Dobrym znakiem byłoby już to, gdyby nastąpiło lekkie zamrożenie agresji w debacie publicznej, a klasa polityczna zaczęła odnosić się z większym szacunkiem do przeciwników – powiedział rozmówca Polskiego Radia 24.

PR24/PAP/pj/db

_________________

Data emisji: 21.01.19

Godzina emisji: 13:35


Polecane

Wróć do strony głównej