3-letnia Amelka i jej matka uprowadzone. Uruchomiono Child Alert

- Podjechał samochód, zatrzymał się, wyskoczyło dwóch facetów i je chwycili. Oni się nie kryli, to było tak jak na gangsterskich filmach - powiedziała TVP Info babcia 25-latki porwanej w Białymstoku wraz z 3-letnią córką Amelką. Trwają policyjne blokady dróg.

2019-03-07, 17:00

3-letnia Amelka i jej matka uprowadzone. Uruchomiono Child Alert
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Posłuchaj

Rzecznik podlaskiej policji o aucie porywaczy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Porwanie zgłosiła babcia dziecka około 10:07. Z pierwszych informacji policji wynika, że dwóch mężczyzn miało wciągnąć do auta kobietę i jej córkę. Auto początkowo zmierzało na zachód, w kierunku niemieckiej granicy.

Potwierdzają to zeznania kobiety: "wnuczka podjechała, wysiadła z samochodu, postawiła wnuczkę na ziemi, mała stała, a ja siedziałam i się przyglądałam. W tym samym momencie, to była 10:02, podjechał samochód, zatrzymał się, wyskoczyło dwóch facetów i je chwycili. Oni się nie kryli, to było tak jak na gangsterskich filmach. Wzięli dziecko pod pachę, widziałam że się szarpała" - powiedziała babcia 25-latki.

 Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa powiedział, że sprawdzane są dwie hipotezy, według których albo sprawcy i porwane osoby są na miejscu w Białymstoku, albo się przesiedli do innego samochodu i jadą dalej.


Policja opublikowała zdjęcie porwanej dziewczynki. Krupa dodał, że rozpoczęto także procedurę uruchomienia tzw. Child Alertu do poszukiwań zaginionych dzieci. Child Alert to system szybkiego rozpowszechniania informacji o zaginionym dziecku. Do tej był uruchamiany tylko kilka razy. Policjant zaznaczył jednak, że informacja o porwaniu matki i jej dziecka wraz ze zdjęciem dziewczynki została szybko opublikowana w mediach, także społecznościowych.

Do zdarzenia doszło przed południem na osiedlu Dziesięciny w Białymstoku. Porwanie zgłosiła babcia dziecka. Z jej relacji wynika, że - jak podaje policja - dwaj zamaskowani mężczyźni, używając siły, zabrali do samochodu i uprowadzili 25-letnią matkę i jej 3-letnią córkę. 
Auto początkowo zmierzało na zachód, w kierunku niemieckiej granicy. 

Policyjne blokady dróg

Trwają policyjne blokady dróg w Podlaskiem w związku z poszukiwaniami porwanej w czwartek przed południem w Białymstoku 25-letniej matki i jej dziecka. Kierowcy będą kontrolowani na tych blokadach także w nocy - poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.

- Ze względu na dobro śledztwa, policja nie ujawnia ani miejsca lokalizacji blokad na drogach, ani żadnych innych szczegółów z tym związanych - zastrzegł Krupa.

REKLAMA

Szef MSZ: jestem w kontakcie z komendantem policji 

"Pomimo obecności na Radzie JHA jestem w stałym kontakcie z komendantem polskiej policji w sprawie uprowadzenia 4-letniej Amelki w Białymstoku z jej matką. Wdrożyliśmy procedurę Child Alert i zapewniam, że wraz z innymi służbami będziemy dążyć do szybkiego zatrzymania sprawców" - napisał Brudziński na Twitterze.

Minister przebywa obecnie w Brukseli. W czwartek rozpoczęło się tam dwudniowe posiedzenie rady UE ds. wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (JHA).

Nieoficjalnie: mężczyzna miał znęcać się nad 25-latką

Jak dowiedziała się PAP, porwanie matki i jej dziecka zlecił najprawdopodobniej mąż kobiety, obywatel Polski, który wcześniej miał się znęcać nad kobietą. Porywacze zmierzali na zachód, w kierunku granicy z Niemcami. Policja rozstawiła na trasach dojazdowych do granicy posterunki blokadowe. 

REKLAMA

- W takich przypadkach czynności koordynowane są przez Komendę Główną Policji, gdyż obejmują nawet obszar całego kraju. Wymagają również współpracy międzynarodowej - powiedział insp. Mariusz Ciarka. 

Policjanci liczyli, że uda im się zatrzymać porywaczy na drogach dojazdowych do granicy, ale jak podały media, auto, którym uciekali, zostało odnalezione puste. 

Samochód wypożyczył mąż porwanej kobiety

Okazało się, że znaleziony samochód pochodzi z wypożyczalni w Łomży. Tomasz Krupa poinformował, że wypożyczył to auto mąż kobiety - ojciec dziecka, który jest obywatelem Polski, zameldowanym w naszym kraju.

W ramach poszukiwań, na drogach prowadzone są tzw. działania blokadowe i kontrole, powiadomione zostały służby graniczne. Krupa zaznaczył, że wciąż badane są dwie hipotezy, tzn. że sprawcy i porwani są nadal w Białymstoku, lub przemieszczają się. - Zawsze jest ryzyko, że w przypadku uprowadzenia ktoś może próbować wywieźć porwanych poza granice kraju, zwłaszcza że jesteśmy w strefie Schengen i tu nie ma kontroli - mówił Krupa.

msze/paw/dn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej