Jan Krzysztof Ardanowski: mieszkańcy wsi z niesmakiem patrzą na to, co robi PSL
– Każda partia walczy o przetrwanie i myślę, że w przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego strach wypadnięcia z polityki był decydujący w tym dziwnym, z punktu widzenia elektoratu wiejskiego, mariażu – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Odniósł się w ten sposób do decyzji ludowców o dołączeniu do Koalicji Europejskiej.
2019-03-12, 08:40
Posłuchaj
Gość Polskiego Radia 24 określił Koalicję Europejską, czyli blok partii opozycyjnych na wybory do europarlamentu tworzony przez Platformę Obywatelską, PSL, Nowoczesną, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Zielonych, jako mieszankę ludzi z różnych ugrupowań, którzy nie mają żadnego wspólnego programu, a tym, co ich łączy, jest chęć odsunięcia PiS od władzy. Jana Krzysztofa Ardanowskiego dziwi to, że PSL zdecydowało się przystąpić do tej koalicji, która dodatkowo utożsamia się z hasłami LGBT.
– Są one całkowicie sprzeczne z tradycyjnymi wartościami wyznawanymi przez mieszkańców wsi, którzy przywiązani są do przesłania głoszonego przez Kościół katolicki oraz do jasno zdefiniowanych ról kobiety i mężczyzny. Na spotkaniach z mieszkańcami wsi widzę wyraźnie, że podchodzą do kursu, jaki obrało PSL, z pewnym niesmakiem, nie rozumieją tego i wstydzą się o tym mówić, a w przypływie szczerości wskazują, że na "jakichś tęczowych" nie będą głosować – podkreślił minister rolnictwa.
Jan Krzysztof Ardanowski zastanawiał się, co mogło skłonić członków PSL do decyzji o dołączeniu do Koalicji Europejskiej. W opinii rozmówcy Polskiego Radia 24 może być to element walki o przetrwanie, która jest podyktowana strachem przed wypadnięciem z polskiej sceny politycznej.
– PSL często określane było mianem tzw. partii obrotowej. Jej członkowie przyzwyczaili się do tego, że najważniejsze jest to, by mieć zapewnioną określoną liczbę stanowisk w sejmikach wojewódzkich, powiatach i na innych szczeblach samorządu oraz w instytucjach zależnych od rządu. Różne dziwne koalicje, chociażby z SLD, spowodowane były pewnym pragmatyzmem i chęcią obsadzenia "stołków". Sądzę, że chłopskie korzenie, na które powołują się członkowie PSL, niewiele już chyba dla nich znaczą, skoro dzisiaj popierają Koalicję Europejską – dodał.
REKLAMA
Afrykański pomór świń pod kontrolą
W rozmowie z Dorotą Kanią szef resortu rolnictwa odniósł się również do afrykańskiego pomoru świń. Zaznaczył, że choroba jest w naszym kraju opanowana i nie następuje jej rozszerzanie. Zwrócił uwagę, że Komisja Europejska uznała, iż ok. 60 gmin z Polski, gdzie panował ASF, to gminy, w których pozbyto się już tego problemu, a kolejne czekają na przyznanie podobnego statusu. – Dla podtrzymania tego stanu istotne jest zmniejszenie populacji dzików. ASF nie jest już chorobą tylko jednego kraju. Dotyka wiele państw członkowskich Unii Europejskiej – powiedział.
Minister skomentował także sprawę dotyczącą polskiej wołowiny. We wtorek rozpoczynają się prace zespołów roboczych, w których ok. 100 przedstawicieli organizacji rolniczych będzie dyskutowało o tym, jak ratować rynek wołowiny po niedawnych informacjach dotyczących nieprawidłowości w jednej z polskich ubojni.
– Zgadzam się z tym, że ten przypadek i ubój bez nadzoru weterynaryjnego nie powinny mieć miejsca. Jednak uważam, że bardzo to wyolbrzymiono. Tym bardziej że okazało się, iż mięso było zdrowe i bezpieczne. Zostało przebadane przez weterynarza. Skontrolowano ponad 800 ubojni i nigdzie, poza drobnymi uchybieniami, nie odnotowano poważniejszych zastrzeżeń. Uważam, że oskarżenia płynące pod adresem polskiego mięsa np. z Czech lub Słowacji to element wojny handlowej. Państwa te chcą zdyskwalifikować polską żywność na swoich rynkach – stwierdził Jan Krzysztof Ardanowski.
Z ministrem Janem Krzysztofem Ardanowskim rozmawiała Dorota Kania.
REKLAMA
Polskie Radio 24/db
-------------------------------------
Data emisji: 12.03.2019
Godzina emisji: 7.36
REKLAMA