"Tak się wprowadza cenzurę internetu tylnymi drzwiami". Internauci o ACTA2
Parlament Europejski w Strasburgu poparł we wtorek unijną dyrektywę o prawach autorskich. Przegłosowane zostały m.in. kontrowersyjne artykuły 11 i 13, które znajdują się w dyrektywie. Dla wielu polityków i internautów inicjatywa to krok w stronę ocenzurowania internetu.
2019-03-26, 15:38
Parlament Europejski poparł dyrektywę cyfrową, nazywaną przez jej przeciwników ACTA2. Nakłada ona między innymi na strony internetowe obowiązek filtrowania treści, pod kątem tego, czy nie zostały one nielegalnie skopiowane.
Dyrektywę popierali między innymi artyści i wydawcy prasowi - przekonywali, że na nielegalnych kopiach tracą niezależni twórcy, a zyskują informatyczne giganty.
Przeciwna dyrektywie była część internautów. Od miesięcy organizowali protesty na ulicach wielu europejskich miast. Ich zdaniem dyrektywa cyfrowa to droga do "cenzury w sieci", ponieważ algorytmy stron internetowych nie będą rozróżniały nielegalnej kopii od przeróbki czy parodii. Wielu użytkowników internetu nie ukrywa swojego niezadowolenia w mediach społecznościowych.
348 europosłów było za, 274 przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu. Delegacja PiS głosowała przeciw propozycji. "To początek prewencyjnej cenzury i możliwego ograniczenia wolności w internecie" - napisał na Twitterze europoseł Tomasz Poręba.
REKLAMA
Europosłanka Niemieckiej Partii Piratów, Julia Reda, nazwała decyzję PE "czarnym dniem dla wolności w internecie".
Część polskich europosłów poparła inicjatywę. "Jestem gotów bronić, także w dyskusji publicznej, zapisów tej ważnej i potrzebnej w Europie dyrektywy" - napisał Jerzy Buzek.
mze, PAP, IAR
REKLAMA