Marcin Makowski: Donald Tusk to sprytny gracz, który mówi tak, żeby nie powiedzieć zbyt wiele
- Donald Tusk mówi o łączeniu Polaków, ale przed nim występuje Leszek Jażdżewski, który robi wszystko, żeby Polaków podzielić - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Marcin Makowski, publicysta tygodnika "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski.
2019-05-07, 17:28
Powiązany Artykuł

Donald Tusk: trzeba szukać w Polsce i w Europie tego, co łączy
Podczas centralnych uroczystości jubileuszu 100-lecia Uniwersytetu Poznańskiego Donald Tusk przyznał, że "uniwersytety to przestrzeń publiczna, bez której żadna demokracja nie jest w stanie przetrwać". Były premier odniósł się także do wystąpienia szefa "Liberté" Leszka Jażdżewskiego, które poprzedzało jego przemówienie 3 maja na Uniwersytecie Warszawskim. - Gorączka wokół słów jakie przed kilkoma dniami padły na UW przysłania istotę problemu - dodał.
Marcin Makowski publicysta tygodnika "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski przyznał, że "tournee Donalda Tuska po Polsce jest bardzo przemyślane". - Wszystkie jego wystąpienia mają cechę wspólną, czyli jest to bardzo przemyślany przekaz, w którym za pomocą pewnych metafor, bon motów, symboli, tzw. języka ezopowego, Tusk stara się mówić tak, aby nie powiedzieć otwarcie co myśli o polskiej polityce. Były premier jednocześnie stara się rzucać pewne sugestie na pole tych, którzy czekają na jego powrót do krajowej polityki - powiedział rozmówca portalu.
- Donald Tusk to sprytny gracz polityczny, który mówi tak, żeby nie powiedzieć zbyt wiele, ale jednocześnie puszcza oko do części widowni. Jest w tym momentami bardzo fałszywy np. w Warszawie stwierdził, że traktaty unijne obligują go do nieingerowania w krajową politykę, ale przyznaje, że przecież jest Polakiem i pewne rzeczy musi powiedzieć. To jest cały Donald Tusk – mówi o łączeniu Polaków, ale przed nim występuje Leszek Jażdżewski, który robi wszystko, żeby Polaków podzielić. Były premier potrafi pięknie posługiwać się tzw. "one-linerami" [zgrabnymi powiedzonkami], ale one do niczego nie prowadzą - stwierdził dziennikarz wp.pl.
REKLAMA
"Unikajanie konkretnych deklaracji"
Marcin Makowski dodał, że "cały czas jest podtrzymywane zainteresowanie osobą Tuska". - Te występy są po to, aby ludzie mu bliscy - niekoniecznie ludzie Grzegorza Schetyny – mogli się przy jego blasku ogrzać, a on, żeby mógł zaprezentować się w formacie europejskim. Łatwo to robić, gdy nie ma się realnej władzy do sprawowania - przyznał.
Piotr Semka, publicysta tygodnika "Do Rzeczy" jeszcze przed wystąpieniem Donalda Tuska w Poznaniu przyznał w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, ze "sam Donald Tusk jest niezadowolony, że wystąpienie Leszka Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim przyćmiło jego własne". - W związku z tym wykorzystuje on kolejny uniwersytet do swojej politycznej działalności, tym razem z okazji 100-lecia Uniwersytetu Poznańskiego - mówił Piotr Semka.
Zdaniem publicysty "Donald Tusk ciągle stara się o sobie przypominać i prowadzi taktykę, w której przedstawia się jako potencjalny patron opozycji, uważnie unikając konkretnych deklaracji". - To taktyka, na którą nabiera się elektorat opozycji i przynosi efekty, ale cały czas pozostawia on sobie ścieżkę do tego, aby dostać jakieś międzynarodowe stanowisko - powiedział rozmówca portalu.
Z kolei Jakub Jałowiczor, publicysta "Gościa Niedzielnego" przyznał w rozmowie z portalem, że "za każdym razem, kiedy Donald Tusk przyjeżdża do Polski, to jest podgrzewana atmosfera". - Tak też było kiedy przyjeżdżał na przesłuchania i towarzyszył temu "show". Za każdym razem kończy się to niczym i teraz też tak jest. Oczekiwania były takie, jakby Tusk miał ogłosić powrót do polskiej polityki, ale tego nie było - zauważył.
REKLAMA
Damian Nejman, portal PolskieRadio24.pl
REKLAMA