Politycy o decentralizacji Polski. "Rozbicie dzielnicowe 2.0" vs "rząd narzuca dodatkowe zadania"

Nie milkną dyskusje wokół propozycji decentralizacji Polski i wzmocnienia samorządów. Na ten temat w ostatnich dniach często wypowiadali się politycy między innymi na antenie Polskiego Radia. Strona rządowa nazywa to "rozbiciem państwa". Zdaniem opozycji część samorządowców uważa, że rząd odbiera ich uprawnienia, dochody i narzuca dodatkowe zadania.

2019-06-07, 11:24

Politycy o decentralizacji Polski. "Rozbicie dzielnicowe 2.0" vs "rząd narzuca dodatkowe zadania"

Propozycję wzmocnienia niektórych kompetencji samorządów przedstawiono w tym tygodniu na sesji "Samorządna Rzeczpospolita", zorganizowanej w Gdańsku w ramach odbywającego się tam Święta Wolności i Solidarności dla uczczenia 30-lecia wyborów z 4 czerwca 1989 roku.

"To jest niebezpieczne"

- Niezależność samorządów nie może oznaczać ich autonomii. To rozbicie państwa - ocenił w piątek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. - W Polsce olbrzymie zasługi dla rozwoju demokracji i dla rozwoju naszego kraju, także gospodarczego, mają samorządy, które są naprawdę dość silne. I oczywiście można rozmawiać o szczegółach, czy pewne kompetencje nie powinny być samorządom przekazywane, ale tu mówimy o naprawdę o niewielkiej grupie. Natomiast to, co zaproponowano, jest w istocie rzeczy rozbiciem państwa - powiedział Błażej Spychalski w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma9".

Rzecznik prezydenta odniósł się np. do propozycji likwidacji urzędu wojewody, który - jak mówił - obecnie jest "nadzorcą nad działalnością w zakresie tworzenia prawa samorządów". - Mamy wprowadzić autonomię samorządów bez realnego nadzorcy? Samorząd gminy ma nadzorować samorząd wojewódzki? Przecież to jest jakiś absurd - ocenił Błażej Spychalski, zwracając uwagę, że niezależność samorządów nie może oznaczać ich autonomii. 

Błażej Spychalski zwrócił też uwagę, że większość samorządowców, którzy chcą zmian w funkcjonowaniu samorządów, związana jest z Platformą Obywatelską. Zapytany, czy prezydent zawetowałby ewentualną ustawę w kształcie zaproponowanym w Gdańsku, Błażej Spychalski odpowiedział: "po pierwsze najpierw musiałaby być przeprowadzona zmiana konstytucji, co jest dość mało prawdopodobne. Po drugie każda zmiana, która jest zmianą rozbijającą Polskę, w oczywisty sposób spotka się z bardzo zdecydowanym i ostrym sprzeciwem ze strony prezydenta Andrzeja Dudy".

REKLAMA

Wicepremier Jacek Sasin, poproszony w piątkowej rozmowie w TVP1 o ocenę 21 tez przedstawionych przez samorządowców z całej Polski, ocenił, że: "to jest plan niezwykle niebezpieczny dla Polski i Polaków (...) ponieważ ustanawiałby dominację jednej władzy, zamiast równowagi różnych władz, które nawzajem się kontrolują i dbają o to, żeby to obywatel był tym podmiotem, który na tej sytuacji wygrywa".

- Z drugiej strony wygląda mi to, szczerze mówiąc, na takie działanie, które ma być dzisiaj w obliczu niemożności chyba, jak uważają przedstawiciele opozycji, przejęcia władzy w Polsce, próbą rozmontowania tej władzy na szczeblu ogólnopolskim i przekazania jak największych kompetencji do samorządów, szczególnie samorządów wielkich miast, województw, gdzie jeszcze opozycja ma całkiem duże wpływy, gdzie dzierży ogromną część władzy w Polsce - powiedział Jacek Sasin.

Z kolei Dominik Tarczyński powiedział, że pomysły, które pojawiły się wśród 21 tez o samorządzie ogłoszonych 4 czerwca w Gdańsku, są niekonstytucyjne. W Polskim Radiu 24 polityk odniósł między innymi się do propozycji przekazania majątku Skarbu Państwa lokalnym organom władzy. Dominik Tarczyński uważa, że to rozwiązania skopiowane z niemieckiego ustroju.

- To jest rozgrabienie tego wszystkiego, czym zarządza rząd. Takie rozwiązania mogą być w Niemczech, ale nie w Polsce - stwierdził gość Polskiego Radia 24. Zdaniem posła PiS takie propozycje pojawiły się dopiero teraz ze względu na to, że wcześniej opozycja wygrywała ogólnopolskie wybory do parlamentu. - Propozycją, by scedować pieniądze do samorządów, zaczęli się zajmować, jak przegrali - dodał Dominik Tarczyński.

REKLAMA

Polityk skrytykował też propozycję umożliwienia samorządom kształtowania własnej polityki podatkowej i prowadzenia działalności gospodarczej. Zdaniem Dominika Tarczyńskiego ten i inne pomysły zawarte w podpisanym przez samorządowców dokumencie są nie do przyjęcia w polskim porządku konstytucyjnym i łamią zasady praworządności.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do do 21 tez samorządowców, stwierdził w Polsat News, że "musimy zdawać sobie sprawę z tego, że są siły w Europie, które chcą doprowadzić do tego, żeby doszło do swego rodzaju rozczłonkowania dzielnicowego, jak to się mówiło kiedyś, do regionalizacji Polski". - To jest niebezpieczne - powiedział, dodając, że nazywa to "rozbiciem dzielnicowym 2.0".

"Jakaś forma nadzoru władzy centralnej powinna być"

Jan Filip Libicki z PSL przyznał, że "podoba mu się 21 tez, chociaż trzeba by było je uszczegółowić". - Jestem za decentralizacją, uważam, że to, co się zaczęło w 1990 roku, a potem było kontynuowane przez rząd Jerzego Buzka, to był olbrzymi polski sukces - powiedział.

- Oczywiście jakaś forma nadzoru władzy centralnej powinna być. Nie wyobrażam sobie, żeby na przykład województwo czy samorządy prowadziły własną politykę zagraniczną - mówił Jan Filip Libicki.

REKLAMA

Innym postulatem jest przekazanie przez państwo majątku samorządom. - Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli porównać, kto lepiej zarządza majątkiem publicznym, administracja państwowa czy samorządowa, to w sposób zdecydowany, lepiej, skuteczniej i sprawniej majątkiem publicznym zarządza administracja samorządowa - ocenił gość Polskiego Radia 24.

Z kolei Rafał Trzaskowski zaznaczył, że olbrzymia większość 21 postulatów zaprezentowanych 4 czerwca w Gdańsku ma zapewnić siłę samorządom, wyposażyć je w środki finansowe i w swobodę podejmowania decyzji. - A dzisiaj niestety jest tak, że rząd tak naprawdę konsekwencje swojej skrajnej nieudolności, na przykład w dziedzinie edukacji, próbuje przerzucić na barki samorządów i stąd te postulaty - podkreślił prezydent Warszawy.

- Polskie samorządy troszczą się o obywateli, są także ostoją w trudnych dla demokracji czasach. Dzisiaj próbuje się im odebrać pewne władztwo, próbuje się straszyć samorządem, mówiąc nawet o jakimś rozbiciu dzielnicowym - a tak do propozycji decentralizacji i wzmocnienia samorządów odniósł się prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer wyjaśniła w Polskim Radiu 24, że część samorządowców uważa, iż rząd odbiera ich uprawnienia, dochody i narzuca dodatkowe zadania. Jak powiedziała, z tego powodu samorządowcy podpisali we wtorek w Gdańsku "21 tez samorządowych". 

REKLAMA

21 tez


W Gdańsku na spotkaniu ponad 400 samorządowców z całej Polski - wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i marszałków województw - przedstawiono 21 tez. Propozycje dotyczyły m.in. pełnego prawa do decydowania o całokształcie spraw lokalnych, przekształcenia Senatu RP w Izbę Samorządową, zniesienia odgórnego ograniczenia kadencyjności, obowiązkowych konsultacji z samorządami i społecznością lokalną wszystkich projektów ustaw i decentralizacji służby zdrowia.

Tezy mają zostać poddane debacie i - po ewentualnych modyfikacjach - zaprezentowane ponownie 31 sierpnia 2019 roku, jako postulaty Samorządnej Rzeczpospolitej. "Na ich podstawie przygotujemy projekty ustaw, które złożymy pod obrady nowego parlamentu RP" - poinformowali po spotkaniu samorządowcy.

mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej