Wiceminister kultury: obcy kapitał wpływa na kreowanie medialnych przekazów
- Media pochodzące z innego kraju kreują informacje odpowiadające ich interesom. Dotyczy to nie tylko polityki, lecz także codziennego życia, np. promowania produktów, stylu życia, a także świata wartości - mówił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wiceminister kultury Paweł Lewandowski.
2019-08-21, 07:49
Lewandowski pytany w środowej "DGP" o projekty dekoncentracji mediów powiedział, że "żaden projekt takiej ustawy nie jest wpisany do prac rządu, na razie są pewne warianty". - Chcemy wprowadzić rozwiązania zgodne ze standardami europejskimi. Zrobiliśmy analizy, zamówiliśmy ekspertyzy, mamy opinie i własne przemyślenia. Jednak dopóki nie będzie decyzji politycznej, to nie ma o czym mówić - dodał.
Powiązany Artykuł
Krzysztof Czabański: media publiczne wypełniają to, czego obywatele powinni od nich oczekiwać
Dopytywany, pod jakim kątem były przeprowadzane analizy - dekoncentracji czy repolonizacji, odpowiedział: "Nie badaliśmy narodowości kapitału. Uważamy, że ma ona znaczenie, ale nie trzeba tego badać, to wiedza powszechna".
Media z niemieckim kapitałem mniej krytyczne wobec Zachodu
Wiceminister kultury ocenił, że "media pochodzące z innego kraju kreują informacje odpowiadające ich interesom". - Dotyczy to nie tylko polityki, lecz także codziennego życia, np. promowania produktów, stylu życia, a także świata wartości - choćby prezentowanie w mediach tarcia między wartościami konserwatywnymi, które dominują w Polsce, a nowymi ideologiami wywodzącymi się z nurtu skrajnej lewicy zachodniej - powiedział.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Krzysztof Czabański: polska kultura potrzebuje wsparcia mediów publicznych
REKLAMA
Na pytanie, czy widzi w treści gazet wpływy obcego kapitału, odpowiedział: "Często". Jak mówił, "w gazetach z kapitałem niemieckim krytyka stanowiska niemieckiego pojawia się rzadko". - Jeżeli Polska ma inne zdanie niż sojusz niemiecko-francuski, pokazuje się to jako coś złego: Polska znowu przeciwko Unii, tak jakby te kraje były głosem całej Wspólnoty. Tak było w przypadku dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Była ona ewidentnie w interesie koncernów niemieckich, które mają wysoki udział w nakładach prasowych w Unii. My zajęliśmy przeciwne stanowisko. Z polskiego punktu widzenia wprowadzenie tej dyrektywy ogranicza swobodę rozpowszechniania informacji - dodał.
Powiązany Artykuł
Jacek Kurski: jesteśmy telewizją warunkującą pluralizm w Polsce
Podkreślił, że rząd "nie odpuszcza" tej kwestii oraz, że "wydawca może dochodzić swoich praw". - Tylko musi się sądzić z każdym, kto publikuje w internecie jego treści. Jednak żeby ułatwić egzekwowanie tych uprawnień, w ramach reformy sądownictwa zaproponowaliśmy utworzenie wyspecjalizowanych sądów ds. własności intelektualnej. Rozumiem sytuację wydawców, ale nie możemy wylewać dziecka z kąpielą. W demokracji największą wartością są wolność wypowiedzi i przepływu informacji - zaznaczył wiceszef resortu kultury.
"TVP nie uprawia propagandy"
Wiceminister kultury pytany, czy dzisiejsze "Wiadomości" uprawiają propagandę, powiedział: "mamy rząd, który odnosi sukcesy gospodarcze. I to jest prawda obiektywna. Nawet zachodnie firmy ratingowe to doceniają. Standard życia Polaków się podnosi, ubóstwo wśród dzieci spadło o ponad 90 proc". - I Wiadomości o tym informują - dodał.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Byli prezesi mają różne oceny pasków w TVP
REKLAMA
Na pytanie, czy "Wiadomości" to według niego propaganda czy nie, odpowiedział: "nie, to nie jest propaganda". - Proszę pamiętać, że jednym z zadań mediów publicznych zapisanych w ustawie o radiofonii i telewizji jest prezentacja i wyjaśnianie polityki państwa" - przypomniał Lewandowski.
jp
REKLAMA