Na nartach z Mount Everest, bez wspomagania tlenowego. Wielka próba Polaka
Andrzej Bargiel, jeden z najsłynniejszych polskich narciarzy wysokogórskich, chce wejść na szczyt Mount Everestu i zjechać z niego na nartach. Choć jako pierwszy dokonał tego w 2000 roku Słoweniec Davo Karnicar, to Polak chce jako pierwszy zrobić to bez wspomagania tlenowego.
2019-08-26, 14:36
Posłuchaj
- W lipcu zeszłego roku Bargiel zdobył drugi najwyższy szczyt świata - K2 i jako pierwszy zjechał na nartach z wierzchołka góry
- Dla Polaka była to kolejna próba, gdyż pierwsza miała miejsce w 2017 roku, ale wtedy zawiodła pogoda
- Pierwszym człowiekiem, których zjechał z Mount Everestu na nartach był Słoweniec Davo Karnicar, dokonał tego w 2000 roku
Powiązany Artykuł
Kolejny projekt Andrzeja Bargiela. Wyprawa we wrześniu
Rok temu Andrzej Bargiel jako pierwszy w historii zjechał na nartach ze szczytu K2. Jak mówi, kolejny duży projekt w ciągu roku powstał, by jak najlepiej wykorzystać wysoką formę. – Rosną moje kompetencje i doświadczenia. Myślę, że przerwa nie wpłynęła by dobrze na moje osiągi i motywacje – powiedział Andrzej Bargiel.
>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Andrzej Bargiel o zjeździe z K2: niejeden śmiałek chciałby się tam znaleźć
Narciarz zwrócił też uwagę na fakt, że w najwyższych górach zauważalny jest wpływ globalnego ocieplenia. – Ważne by próbować teraz, nie wiadomo, co za parę lat będzie się działo – podkreślił Andrzej Bargiel.
REKLAMA
Zagrożenie lawinowe oraz mała liczba okien pogodowych
Głównym zadaniem jest zjazd z najwyższego szczytu planety na nartach, jednak dużym wyzwaniem będzie też zdobycie go jesienią. To okres, gdy na zboczach jest dużo śniegu, plusem tej pory roku jest o wiele mniejszy ruch turystyczny w pobliżu Mount Everest. Problemem podczas szturmu góry jest zagrożenie lawinowe oraz mniejsza liczba okien pogodowych. Techniczne trudności występują też w niższych partiach góry, gdzie znajduje się wiele lodowych szczelin, często bardzo głębokich.
Powiązany Artykuł
Lhotse kolejnym wyzwaniem polskich himalaistów. Piotr Hercog i zdobywcy Chan Tengri jokerami na zimowe K2?
– Trzeba się naprawdę napracować, by znaleźć ciąg, który pozwoli przedostać się przez ten labirynt. To są drabiny nad szczelinami w których nie widać dna – powiedział Andrzej Bargiel.
>>>[ZOBACZ TAKŻE] Jak zachować bezpieczeństwo na górskich szlakach?
Polskiemu narciarzowi towarzyszyć będzie kilkuosobowa ekipa wspinaczy, fotografów oraz filmowców. Podobnie jak podczas poprzednich wypraw, wyczyny polskiego narciarza będą rejestrowane między innymi dzięki kamerom umieszczonym na dronach. Jednym z fotografów, który udaje się pod Mount Everest, jest Jakub Gzela. Mówi, że przygotowywał się do wyprawy na siłowni i jeżdżąc na rowerze.
REKLAMA
"Niczego się nie obawiam"
– Niczego się nie obawiam, mam nadzieję, że dopisze pogoda i wtedy będziemy mogli realizować wszystko zgodnie z założeniami – powiedział Jakub Gzela.
Wyprawa wyruszy jutro z Warszawy do Nepalu, po tygodniowym trekingu wspinacze znajdą się w bazie pod Mount Everestem, gdzie będą się aklimatyzować oraz planować linię zjazdu z najwyższego szczytu na świecie. Akcja i atak szczytowy są planowane pod koniec września.
Powiązany Artykuł
GÓRY - Serwis specjalny
Andrzej Bargiel w ubiegłym roku jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach z K2. Wcześniej zjechał także z Sziszapangmy, Broad Peaku, Manaslu oraz pięciu szczytów zaliczanych do tak zwanej "Śnieżnej Pantery", czyli siedmiotysięczników leżących na terenie byłego ZSRR.
pb
REKLAMA
REKLAMA