Sztorm na Bałtyku utrzyma się do środy. IMGW ostrzega: powieje nawet do 85 km/h

2019-09-16, 15:21

Sztorm na Bałtyku utrzyma się do środy. IMGW ostrzega: powieje nawet do 85 km/h
Zdj. ilustracyjne. Foto: Shutterstock.com/GaudiLab

Z powodu fatalnej pogody, w niedzielę na litewskiej części Bałtyku wywrócił się polski jacht, zginęła jedna osoba, a druga zaginęła. Sztorm utrudniał też podjęcie z innego polskiego jachtu rannego żeglarza.

Wiatr osiągający w porywach siłę 9 stopni w skali Beauforta, wieje nad Bałtykiem od piątku. Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, taka pogoda może utrzymać się w północnej części Polski co najmniej do środy.

Jak powiedziała Maria Poświata – synoptyk z Biura Meteorologicznych Prognoz Morskich IMGW w Gdyni, 9 w skali Beauforta oznacza, że wiatr osiąga prędkość do około 85 km/h, a na Bałtyku tworzą się fale mające około 4 metrów wysokości, a momentami nawet 7 metrów.

Wtorek najbardziej groźny

Dodała, że kumulacja sztormowej pogody będzie miała miejsce we wtorek, kiedy to w zachodniej części polskiego wybrzeża Bałtyku, sztorm osiągnie siłę do 10 w skali Beauforta, co oznacza, że prędkość wiatru będzie wynosiła nawet 100 km/h.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ]>>>Polski żeglarz utknął na morzu. Ma złamaną rękę i czeka na pomoc

Od czwartku wiatr będzie słabszy, ale nadal wiać będzie w północno-wschodniej części kraju, a prędkość wiatru w porywach może osiągać 60 km/h.

Pogoda przyczyną wypadków 

Niewykluczone, że złe warunki pogodowe mogły przyczynić się do wypadku polskiego jachtu - "Lilla W.", który w niedzielę wieczorem w okolicy portu w Kłajpedzie, wszedł na mieliznę, w efekcie czego wywrócił się. Na pokładzie jednostki znajdowało się siedem osób. Litewskie służby, które przeprowadziły akcję ratowniczą, podjęły z jachtu sześć osób. Jedna z nich zmarła w trakcie działań ratowniczych. Siódmej osoby, która wpadła do wody, nie udało się odnaleźć.

Powiązany Artykuł

bałtyk sztorm morze shutterstock 1200.jpg
Sztorm, którego nie da się zapomnieć

Sztorm utrudniał akcję ratunkową prowadzoną na Bałtyku przez polskie służby w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ratownicy próbowali podjąć z pokładu jachtu "Konsal 2" żeglarza, który w trakcie regat złamał rękę. Jacht dryfował kilkadziesiąt kilometrów na północ od przylądka Rozewie.

W nocy na miejsce wysłano śmigłowiec Marynarki Wojennej i statek ratowniczy "Bryza". Silny wiatr sprawiał, że ani ratownikowi z helikoptera ani temu z załogi "Bryzy" nie udało się przedostać na jacht. Poszkodowanego żeglarza podjęła z jego jednostki w poniedziałek rano załoga kolejnego wysłanego na miejsce statku ratowniczego "Sztorm". Około godz. 17 powinien znaleźć się na wysokości Helu, dokąd zmierza. 

jj

Polecane

Wróć do strony głównej