Afera podkarpacka. Prokuratura rozpoczęła śledztwo ws. gróźb wobec jednego ze świadków

Krakowski Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wszczął śledztwo w sprawie gróźb wobec biznesmena Marka K., jednego z głównych świadków w słynnej aferze podkarpackiej - podała piątkowa "Rzeczpospolita", powołując się na nieoficjalne ustalenia.

2019-10-11, 07:47

Afera podkarpacka. Prokuratura rozpoczęła śledztwo ws. gróźb wobec jednego ze świadków
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

- Liczę na to, że ten wyspecjalizowany wydział prokuratury rzetelnie zbada działania wciąż aktywnych ludzi z układu podkarpackiego, którzy chcą mnie zastraszyć i podważyć moją wiarygodność - powiedział gazecie Marek K. Zapewnił, że nie przestanie rozpracowywać mafijnych układów w regionie.

Powiązany Artykuł

Kosiniak 1200.jpg
Afera podkarpacka. W jednej ze spraw orzeka sędzia spokrewniony z szefem PSL

Gazeta podaje, że groźby wobec biznesmena były kierowane latem tego roku, wkrótce po tajemniczej śmierci boksera Dawida Kosteckiego (to Marek K. namówił go do zeznań przeciwko podkarpackim sutenerom). Chodzi o braci Jewgienija i Aleksieja R., którzy przez kilkanaście lat zajmowali się seksbiznesem, prowadząc agencje towarzyskie. "Rz" informuje, że w 2016 r. sutenerów i ochraniających ich policjantów rzeszowskiego CBŚ zatrzymano. Bracia K. zostali skazani (dostali niskie wyroki). Ale policjanci, w tym Daniel Ś. (dziś były funkcjonariusz), z niewiadomych powodów dotąd nie stanęli przed sądem.

Śledztwo w sprawie "układu podkarpackiego" prowadzi małopolski wydział Prokuratury Krajowej - ten sam, który teraz poważnie potraktował groźby wobec Marka K., uznał go za pokrzywdzonego i bada, kto chciał mu "zamknąć usta". Według informacji "Rz" śledczy badają, czy ludzie z tych kręgów stali za groźbami wobec biznesmena.

bb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej