Zabójstwo Pawła Adamowicza. "Opinia dot. Stefana W. wymaga uzupełnienia"
- Opinia sądowo-psychiatryczna dotyczącą stanu zdrowia psychicznego Stefana W., podejrzanego o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, wymaga uzupełnienia - poinformowała w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
2019-10-21, 17:13
Wyjaśniła ona, że do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęła opinia sądowo-psychiatryczna dotycząca Stefana W., poprzedzona obserwacją mężczyzny.
Powiązany Artykuł
Jest decyzja prokuratury ws. ratowników, którzy reanimowali P. Adamowicza
- Aktualnie zgodnie z przepisami prokurator analizuje treść opinii pod kątem jej kompletności oraz jasności. Już wstępna analiza opinii wskazuje, że będzie zachodziła potrzeba jej uzupełnienia. Według prokuratora, biegli bowiem nie odnieśli się do wszystkich kwestii, mających znaczenie dla oceny poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu czynu - dodała rzeczniczka prokuratury. Stefan W. przebywa obecnie w areszcie w Gdańsku.
Wcześniejsze zaburzenia psychiczne
Wstępnie termin sporządzenia opinii sądowo-psychiatrycznej dotyczącej zabójcy Pawła Adamowicza zakreślono na przełom czerwca i lipca br. W czerwcu biegli zwrócili się jednak do prokuratury z prośbą o wydłużenie tego terminu. Argumentowali, że zanim sporządzą opinię, chcą się zapoznać z pełną dokumentację medyczną dotyczącą Stefana W.
REKLAMA
Z informacji zebranych przez prokuraturę wynika, że w czasie pobytu w więzieniu w 2016 r. u Stefana W. wystąpiło "zaburzenie psychiczne" - media informowały, że chodzi o schizofrenię. Służba Więzienna podawała, że "podczas odbywania kary Stefan W. był konsultowany przez lekarzy psychiatrów ponad 20 razy oraz leczony w Oddziale Psychiatrii Sądowej w Szczecinie". "Do chwili zakończenia wykonywania kary nie było sygnałów z ich strony co do skierowania skazanego do odbywania kary w systemie terapeutycznym, tzn. nie rozpoznali u niego zaburzeń kwalifikujących się do zastosowania tego nadzwyczajnego trybu" - wyjaśniała SW, dodając, że "mężczyzna nie był uzależniony od alkoholu, środków odurzających czy psychotropowych".
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Zakończyła się obserwacja sądowo–psychiatryczna zabójcy prezydenta Gdańska
Czterotygodniowa obserwacja psychiatryczna Stefana W. odbyła się na przełomie maja i czerwca w krakowskim areszcie, w którym jest specjalistyczny oddział psychiatryczny przystosowany do przyjmowania osób, które dopuściły się poważnych przestępstw. W trakcie obserwacji badano stan zdrowia psychicznego podejrzanego, a także jego poczytalność, czyli zdolność rozpoznania znaczenia czynu, którego dokonał 13 stycznia i możliwość pokierowania przez mężczyznę swoim postępowaniem.
30 stycznia Stefan W. został poddany jednorazowemu badaniu sądowo-psychiatrycznemu. Po jego przeprowadzeniu biegli nie byli jednak w stanie ocenić stanu jego poczytalności i zawnioskowali o przeprowadzenie obserwacji. W marcu - na wniosek prokuratury, gdański sąd zdecydował o skierowaniu na nią mężczyzny.
REKLAMA
Zabójstwo Pawła Adamowicza
13 stycznia wieczorem 27-letni Stefan W. podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wtargnął na scenę i zaatakował nożem prezydenta Adamowicza. Na nagraniach pokazujących zdarzenie widać, jak napastnik przebiega przez scenę, podbiega do prezydenta Gdańska i uderza go nożem. Później, chodząc po scenie, podnosi w górę ręce w geście zwycięstwa. "Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz" – krzyczał ze sceny, zanim został obezwładniony – wynika z filmów, na których zarejestrowano zdarzenie.
Powiązany Artykuł
Proces pracownika ochrony finału WOŚP: przyznał się do winy
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Jest decyzja w sprawie zabójcy prezydenta Gdańska. Biegli wydali opinie
Jeszcze w nocy ugodzony kilkukrotnie nożem Adamowicz przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację. Następnego dnia zmarł. Sekcja zwłok wykazała na jego ciele m.in. trzy głębokie rany – jedną zadaną w okolicy serca i dwie w brzuch.
Stefan W. został zatrzymany tuż po ataku na samorządowca. Postawiono mu zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Czyn ten jest zagrożony karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocia. Stefan W. nie przyznał się do jego popełnienia. W chwili zdarzenia był trzeźwy, nie był także pod wpływem środków odurzających ani leków.
REKLAMA
Wcześniej Stefan W. był karany za napady z bronią w ręku na placówki bankowe. W tej sprawie zatrzymano go w czerwcu 2013 r., a rok później sąd skazał go na 5,5 roku więzienia. Odbywanie kary skazany skończył 8 grudnia ub.r.
jp
REKLAMA