Akcja ratunkowa GOPR w Jaskini Wszystkich Świętych. Ratownicy wydostali grotołaza
Po trwającej ponad osiem godzin akcji ratunkowej, w niedzielę wieczorem ratownicy jurajskiej grupy GOPR i strażacy wydostali z Jaskini Wszystkich Świętych w Sokolich Górach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej uwięzionego tam 44-letniego mężczyznę. Poszkodowany z licznymi złamaniami trafił do szpitala.
2019-11-17, 21:30
Posłuchaj
- W niedzielę, podczas eksploatacji jaskini, mężczyzna spadł z wysokości ok. 6-7 metrów i nie był w stanie wydostać się o własnych siłach
- Mężczyzna doznał poważnych obrażeń, m.in. złamania prawego i lewego barku oraz ręki. Poszkodowany trafił do szpitala
- Jaskinia Wszystkich Świętych, wraz z połączoną z nią Jaskinią Olsztyńską, są położone w rezerwacie Sokole Góry w rejonie Góry Pustelnicy. To jeden z największych i najciekawszych systemów jaskiń w Jurze.
O wydostaniu mężczyzny z jaskini poinformował PAP oficer prasowy częstochowskiej straży pożarnej kpt. Marcin Pudło. W akcji uczestniczyło w sumie 18 GOPR-owców i 25 strażaków, m.in. ze specjalistycznej grupy ratownictwa wysokościowego z Radzionkowa oraz grupy operacyjnej z Katowic. Na miejscu było 13 samochodów strażackich.
Poszerzone przesmyki
W niedzielę przed południem, podczas eksploatacji jaskini, mężczyzna spadł z wysokości ok. 6-7 metrów i nie był w stanie wydostać się o własnych siłach. Po trwającej ponad osiem godzin akcji został wyniesiony przez ratowników na tzw. noszach jaskiniowych. Następnie lekarz ocenił, że ok. 1,5-kilometrowy odcinek z jaskini do najbliższej drogi poszkodowany może przebyć na noszach samochodem GOPR. Później karetka pogotowia zawiozła go do szpitala.
Z informacji strażaków wynika, iż mężczyzna doznał poważnych obrażeń, m.in. złamania prawego i lewego barku oraz ręki. Dużym wyzwaniem dla ratowników było takie ułożenie poszkodowanego na noszach, by móc go bezpiecznie wynieść z jaskini, dowieźć do drogi i przekazać zespołowi ratownictwa medycznego. Już w jaskini mężczyzna, który przez cały czas był przytomny, otrzymał leki uśmierzające ból.
Grotołaz uczestniczył w niedzielę w eksploracji jaskini wraz z pięcioma innymi osobami, które opuściły ją o własnych siłach. Mężczyzna spadł z jednego z tzw. mostów w odległym punkcie jaskini. Żeby móc przystąpić do jego transportu, GOPR-owcy i strażacy musieli za pomocą wiertarek elektrycznych, ręcznie, poszerzyć trzy przesmyki, aby przeszły przez nie nosze jaskiniowe. Później trzeba było odpowiednio przygotować poszkodowanego do transportu.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] TOPR - bohaterstwo jest ich zawodem
Powiązany Artykuł
Niebezpiecznie w Tatrach. "Gdybym był turystą, to nie wychodziłbym w góry"
Pozostali uczestnicy nie odnieśli obrażeń
Mężczyzna przyjechał do rezerwatu Sokole Góry z 20-osobową zorganizowaną grupą, z której sześć osób wybrało się w niedzielę do Jaskini Wszystkich Świętych. Pozostali uczestnicy wyprawy nie odnieśli żadnych obrażeń. Rozpoczętą w niedzielę po godz. 14.00 akcją strażaków dowodził zastępca komendanta częstochowskiej straży pożarnej st. kpt. Tomasz Bąk. Wcześniej akcję prowadzili samodzielnie ratownicy jurajskiej grupy GOPR, która nie udziela żadnych informacji o przebiegu akcji.
Jaskinia Wszystkich Świętych, wraz z połączoną z nią Jaskinią Olsztyńską, są położone w rezerwacie Sokole Góry w rejonie Góry Pustelnicy. To jeden z największych i najciekawszych systemów jaskiń w Jurze.
Obie jaskinie są znane od dawna - pierwsze zapiski o nich pochodzą z 1836 r. Pod koniec XIX w. wydobywano tam szpat, czyli krystaliczny kalcyt, używany kiedyś przy wyrobie szkła. Choć szata naciekowa w obu jaskiniach została wtedy zniszczona, przyciągają bardziej zaawansowanych grotołazów urozmaiconym układem korytarzy i koniecznością stosowania technik taternictwa jaskiniowego - szczególnie w Jaskini Wszystkich Świętych.
Jurajskie jaskinie cieszą się popularnością niezależnie od pory roku; chętnie chodzą po nich m.in. wspinacze, ale także przygodni turyści. Do jaskiń nie docierają zewnętrzne wahania temperatury - cały rok wynosi ona od 5 do 8 stopni Celsjusza. (PAP)
REKLAMA
msze
REKLAMA