Kielce: ponad milion złotych zadośćuczynienia dla dzieci Żołnierza Wyklętego
Ponad 1,3 mln zł zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone przez system totalitarny żołnierzowi AK i WiN Józefowi Durnodze ps. "Desant", przyznał w środę Sąd Okręgowy w Kielcach czwórce dzieci Żołnierza Wyklętego. Sąd oddalił wniosek rodziny o odszkodowanie, w którym wnioskowano w sumie o 22 mln zł. Wyrok nie jest prawomocny.
2019-12-18, 19:24
Józef Durnoga ps. "Desant" jako 19-latek w czasie II wojny światowej wstąpił do Związku Walki Zbrojnej i walczył w oddziale partyzanckim Euzebiusza Domoradzkiego "Grota". Po zjednoczeniu oddziałów Armii Krajowej w Górach Świętokrzyskich pod komendą Jana Piwnika ps. Ponury został przydzielony do oddziału Mariana Świderskiego ps. "Dzik". Po 1945 r. wstąpił do organizacji Wolność i Niezawisłość.
Powiązany Artykuł
Bezimienne ofiary komunizmu. Rodziny otrzymają noty identyfikacyjne
Postrzelony w obławie przez funkcjonariusza UB, został w 1947 r. osadzony w więzieniu w Kielcach. W tym samym roku miejscowy sąd wojskowy skazał go na siedem lat więzienia, cztery lata pozbawienia praw publicznych i obywatelskich praw honorowych. Józef Durnoga zmarł w 1977 r. w wieku 54 lat.
Po 336 tys. zł dla każdego z czworga dzieci
Kilka miesięcy temu na postawie tzw. ustawy rehabilitacyjnej z 1991 r. Sąd Okręgowy w Kielcach wydał postanowienie unieważniające wyrok komunistycznego sądu, co pozwoliło potomkom żołnierza starać się o odszkodowanie i zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone ojcu. Pełnomocnicy czwórki dzieci Józefa Durnogi złożyli w ich imieniu do kieleckiego sądu wniosek o zadośćuczynienie - łącznie ponad 21,2 mln zł, a także o odszkodowanie – w sumie ok. 870 tys. zł.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Dorota Kania opowiada o filmie "Ryngraf": wszystko zaczęło się od prezesa IPN
REKLAMA
Sąd w środę zasądził dla każdego z czworga dzieci Józefa Durnogi po 336 tys. zł zadośćuczynienia. Łącznie to ponad 1,3 mln zł.
Ustalając tę kwotę, sąd przyjął 20 tys. zł za jeden miesiąc pozbawienia wolności Józefa Durnogi. Wskazał, że nie da się ustalić, w których dniach były stosowano mniejsze lub większe represje wobec osadzonego. Ustalając wysokość zadośćuczynienia, sąd wziął pod uwagę także pracę, jaką w więzieniu wykonywał żołnierz, a która też była formą represji.
"Chodzi o rekompensatę za doznane krzywdy"
Jak podkreśliła w ustnym uzasadnieniu sędzia Magdalena Michalewicz, nie można porównywać wyroków zasądzających odkodowanie za niesłuszne zatrzymanie czy wykonanie kary, które dotyczą aktualnych spraw - bo za nie odpowiada współczesne państwo - z orzeczeniem, które zapadło w czasach komunistycznych. - Za system prawny, który wówczas obwiązywał, dzisiejsze państwo nie ponosi odpowiedzialności - wskazała sędzia.
Powiązany Artykuł
Krzysztof Szwagrzyk: Żołnierze Wyklęci to klęska całego środowiska postkomunistycznego
Dodała, że dzisiejsze państwo niedługo po odzyskaniu suwerenności uznało, że takie osoby jak Józef Durnoga nie mogą pozostać niedocenione z uwagi na ich działalność. Dlatego uznano, że trzeba unieważnić orzeczenia wobec nich - jeżeli były związane z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego - a represjonowanym należy się zadośćuczynienie i odszkodowanie.
REKLAMA
- Nie ulega wątpliwości, że pan Józef Durnoga doznał krzywd i cierpienia w związku z wykonaniem tego orzeczenia (z 1947 r. - red.). Ale trzeba też pamiętać, że było ono możliwe jedynie w państwie, w którym aparat władzy był w jednym ręku, w którym nie było niezależnego sądownictwa, gdzie sądownictwo podlegało całkowicie władzy wykonawczej, która decydowała o wszelkich aspektach - podkreśliła sędzia Magdalena Michalewicz.
Wskazała, że warunki przesłuchiwań Józefa Durnogi i dobywania kary "urągają wszelkim dzisiejszym standardom", a sąd przyjął zeznania syna żołnierza - Waldemara Durnogi - w tej sprawie za wiarygodne. Sędzia zaznaczyła, że żadnego cierpienia nie da się przeliczyć na pieniądze, ale z drugiej strony nie może być też tak, że dojdzie do wzbogacenia. - Tu chodzi o pewną rekompensatę za doznane krzywdy - wskazała.
Syn zbulwersowany wyrokiem
Powiązany Artykuł
"Podwójnie Wyklęty" Ewy Szakalickiej. Jaka jest prawda o kpt. Romualdzie Rajsie "Burym"?
Sąd oddalił część wniosku dotyczącą odszkodowania, bo - jak uzasadniał - nie może być to hipotetyczna kwota, wynikająca ze stanowiska, że jeśli Józef Durnoga przebywałby na wolności, to by się bogacił.
Najstarszy syn nieżyjącego żołnierza, 62-letni Waldemar Durnoga powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że jest nim "zbulwersowany" i zapowiedział złożenie apelacji. Na wcześniejszej rozprawie zeznał, że jego ojciec w areszcie był torturowany w czasie przesłuchań przez funkcjonariuszy UB. Kiedy później odsiadywał karę w zakładzie w Sieradzu, był bity, przez długi czas przebywał w karcerze wodnym. Pracował też ponad siły w obozie pracy w kamieniołomie. Syn żołnierza mówił też o złych warunkach bytowych w zakładach karnych, o czym wspomniał mu ojciec - słabym jedzeniu, przepełnionych celach, złych warunkach higienicznych. Przedstawił też szczegóły tortur.
REKLAMA
Po wyjściu z więzienia Józef Durnoga z powodu wyroku przez cztery lata nie mógł znaleźć pracy, potem był z niej kilkakrotnie zwalniany. Według relacji syna, ojciec z powodu tortur w więźniu był do końca życia schorowany.
bb
REKLAMA