"To odwrócenie uwagi od rzeczy haniebnych". Wicerzecznik PiS o reakcji na gest Lichockiej

2020-02-14, 09:44

"To odwrócenie uwagi od rzeczy haniebnych". Wicerzecznik PiS o reakcji na gest Lichockiej
Prawo i Sprawiedliwość. Foto: PAP/Marcin Obara

- To rzucanie się opozycji, żeby odwrócić uwagę od rzeczy naprawdę haniebnych, tj. od tego, co było w Pucku w czasie wizyty prezydenta Dudy - mówił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, pytany o reakcję na gest Joanny Lichockiej, która podczas głosowań w Sejmie wg opozycji trzymała wyciągnięty w górę palec.

Burzliwa czwartkowa debata w Sejmie dotyczyła uchwały Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. Sejm odrzucił jednak tę uchwałę.

Po głosowaniu media społecznościowe obiegło zdjęcie, na którym widać, jak posłanka Joanna Lichocka (PiS) ma wyciągnięty w górę środkowy palec. Sama posłanka tłumaczyła na Twitterze, że przesuwała "dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie", bo była "zdenerwowana".

Powiązany Artykuł

pap mariusz kamiński 2 1200.jpg
Mariusz Kamiński: debata ws. wotum nieufności była niemerytoryczna

Posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie Lichockiej za - w ich odczuciu - "obsceniczny gest" na sali sejmowej. Zachowanie posłanki PiS nazwali "bezczelnym zachowaniem i arogancją".

"Nie wykonałam żadnego złego gest"

Lichocka w rozmowie zadeklarowała, że jest gotowa stanąć przed Komisją Etyki Poselskiej. - Nie wykonałam żadnego złego gestu ani czynu. To, co opozycja sugeruje, wynika ze stopklatki, wyjętego urywka ruchu ręki. Nie miałam intencji robienia żadnego wulgarnego gestu i na filmach to widać - przekonywała.

Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS, pytany o tę sprawę w TVP Info, zaznaczył, że Lichocka przedstawiła wyjaśnienia tej sytuacji i jednocześnie jest z jej strony "pełna otwartość" stawienia się przed komisją etyki.

- To jest w zasadzie rzucenie się opozycji na drobną sytuację. Chodzi o odwrócenie uwagi od rzeczy naprawdę haniebnych, to znaczy od tego, co działo się w Pucku w czasie wizyty pana prezydenta Andrzeja Dudy - dodał.

"Hipokryzja opozycji"

Polityk zaznaczył też, że w Pucku "obwoźna grupa politycznych zadymiarzy urządziła kocią muzykę podczas obchodów święta państwowego, lżyli pana prezydenta", a później witała się z nimi wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. - To jest niedopuszczalne w polskim życiu publicznym i będziemy to piętnować - podkreślił.

Na uwagę, że opozycja "pochwala" działania Kidawy-Błońskiej, która nie zamierza przepraszać za sytuację w Pucku, a jednocześnie jest "oburzona wątpliwym gestem" posłanki Lichockiej, Fogiel powiedział, że "jest to ekstremalny pokaz hipokryzji" zarówno samej opozycji, jak i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która - jak mówił - "ma usta pełne frazesów o kulturze, pojednaniu".

Powiązany Artykuł

pap robert kropiwnicki 1200.jpg
Chwile grozy w Sejmie. Poseł PO zasłabł podczas debaty

Fogiel zaznaczył równocześnie, że Kidawa-Błońska była w Pucku jako wicemarszałek polskiego Sejmu, w czasie obchodów państwowych z udziałem prezydenta Polski, a nie jako osoba prywatna.

- Brak reakcji z jej strony, reakcji negatywnej wobec tego, co się działo, a wręcz afirmacja, to jest rzecz zupełnie nieporównywalna faktycznie z tą sytuacją, którą mieliśmy w Parlamencie - powiedział Fogiel.

Sytuacja w Pucku

W piątek do sprawy odniósł się także europoseł PiS Joachim Brudziński. "Jeżeli ktoś chce być twarzą poselskiej uchwały potępiającej nienawiść i agresję w życiu publicznym, to nawet jak jest brutalnie atakowanym to powinien mieć w sobie siłę i przeprosić gdy poniosą go złe emocje na sali sejmowej. #Złodobremzwycieżaj" - napisał na Twitterze Brudziński.

W poniedziałek w Pucku i Wejherowie podczas uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem, grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą głośnymi krzykami i gwizdami.

W uroczystościach na Pomorzu uczestniczyła też Małgorzata Kidawa-Błońska, kontrkandydatka Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Na filmikach zamieszczonych w internecie widać, że spotyka się ona z protestującymi wcześniej osobami, które pytają: "Było słychać?". 

kad

Polecane

Wróć do strony głównej