"Świadomie i kłamliwie powielali mit Wałęsy". Woyciechowski o rozmowie Kulczyk-Miller
- Wiedzę o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy postkomuniści mieli zawsze i była ona dziedziczona. Świadomie i kłamliwie powielali oni historyczny mit dla politycznych celów - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Piotr Woyciechowski.
2020-02-21, 14:25
- Lech Wałęsa nie skakał przez żaden płot. On mówi, że przeszedł boczną bramą, a mi nieżyjący już komandor Marynarki Wojennej mówił, że tak naprawdę to go przywieźli - powiedział w 2013 roku były premier Leszek Miller w rozmowie z Janem Kulczykiem, do której dotarł portal tvp.info. Spotkanie odbyło się w sławnej już restauracji Amber Room.
TVP INFO
"Wynajęto człowieka salonu"
Według Piotra Woyciechowskiego ujawniona rozmowa pokazuje, że wiedza o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy była żywa po 1989 roku i służyła do realizacji bieżących politycznych celów. - Informacje na temat historii Lecha Wałęsy pochodzą od osób wiarygodnych. Leszek Miller był bardzo wysoko w komunistycznej hierarchii i potem kreował polityczną rzeczywistość po 1989 roku. Oni byli depozytariuszami wiedzy o Wałęsie i grali tym na bieżąco - stwierdził ekspert ds. bezpieczeństwa.
Powiązany Artykuł
Andrzej Gwiazda: od wielu lat mieliśmy pewność, że Lech Wałęsa współpracował z SB
REKLAMA
Podkreślił on również, że świadomie przez lata kłamano na temat Lecha Wałęsy używając do tego ludzi z pogranicza polityki, kultury, biznesu i służb specjalnych. - Wynajęto człowieka salonu, z którym są w sojuszu od czasów Okrągłego Stołu do zrobienia filmu. Kulczyk był donatorem całego przedsięwzięcia - dodał.
Według Piotra Woyciechowskiego na postać Jana Kulczyka nie można patrzeć tylko przez pryzmat biznesu. - On był politykiem, tylko uprawiał ją poza formalną płaszczyzną reguł demokratycznych. Jan Kulczyk to oligarcha, który w naszym systemie miał realny wpływ na decyzję i życie polityczne kraju - mówił rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
"Lech Wałęsa jest zdrajcą"
Z nagranej rozmowy wynika, że film Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei" miał wzmacniać pozycję byłego przywódcy "Solidarności". - Teraz trzeba go podsterować, żeby to, co on powie, szło codziennie we wszystkich gazetach, na pierwszej stronie, bo po tym filmie klimat wokół Wałęsy się poprawi, zobaczysz - zapewniał w 2013 roku Jan Kulczyk Leszka Millera.
TVP INFO
REKLAMA
Piotr Woyciechowski zauważył jednak, że premiera filmu Andrzeja Wajdy zeszła się w czasie z publikacją książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Pomysł w głowię reżysera zrodził się rok po publikacji historyków, a obraz miał premierę w 2013 roku. - Książka pokazywała Polakom, że Lech Wałęsa jest zdrajcą, sprzedawczykiem i kolegom ubeków. Ten film miał za zadanie rewitalizować go politycznie - ocenił rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
"System naczyń połączonych"
Jak wynika z nagranych rozmów Jan Kulczyk sponsorował film o byłym prezydencie, by ten w zamian uderzał w Lecha i Jarosława Kaczyńskich. - Teraz tylko trzeba tego Wałęsę w odpowiednim momencie [nakierować], żeby powiedział, że te kaczki, ta kaczka, to jest nieszczęście dla Polski - mówił biznesmen.
Powiązany Artykuł
IPN: ekspertyza akt "TW Bolka" potwierdza współpracę Lecha Wałęsy z SB
Według Piotra Woyciechowskiego film był "nieudanym elementem odskrobywania kłamliwej historii". - Miało to być paliwo do dalszych ataków na Jarosława Kaczyńskiego. Jan Kulczyk nie był tylko biznesmenem, który chce uwiarygodnić Lecha Wałęsę i dlatego przyjaźnie rozmawia sobie z człowiekiem polityki, Leszkiem Millerem. Nie na tym to polega. To jest system naczyń połączonych - stwierdził ekspert ds. bezpieczeństwa.
REKLAMA
Ocenił on również, że ujawnione rozmowy ukazują niewielki fragment podziemnej politycznej rzeczywistości, który na co dzień jest ukryty dla opinii publicznej. - Polacy żyją w pewnym "Matrixie", a to Jan Kulczyk jest jeszcze nieodgadnionym aktorem życia politycznego w Polsce. To on miał ofensywę w rozmowie, a nie Leszek Miller - podkreślił Piotr Woyciechowski.
Jakub Popławski
REKLAMA