Koronawirus uziemił Lecha Wałęsę. "Mam 6 tys. zł emerytury, nie dam rady się utrzymać"
- Ja mam 6 tys. zł prezydenckiej emerytury i za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tysięcy miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony - przekonuje na łamach "Super Expressu" były prezydent Lech Wałęsa.
2020-03-19, 10:50
Powiązany Artykuł
Lech Wałęsa chce ruszyć na stolicę. Straszy marszem, ma stanąć na czele
"Super Express" opisuje historię Lecha Wałęsy. Okazuje się, że pandemia koronawirusa spowodowała, że były prezydent nie może latać po świecie na wykłady.
- Miałem wiele wyjazdów zaplanowanych. Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA, w inne miejsca, i to mi wszystko padło niestety... I bankrutuję teraz. Bo ja dostaję 6 tys. zł emerytury, a żona wydaje co miesiąc 7 tysięcy - podkreślił były prezydent.
"Za friko przecież nie będę robił"
Wałęsa zaznaczył, że "musi zarobić na utrzymanie siebie i żony". - Za friko przecież nie będę robił, ja już za friko robiłem przed 1989 rokiem. Mam dużą rodzinę, dużo wnuków, dzieci. Rozdaję im pieniądze, a jaki mam wybór? Gnębią moją rodzinę przecież - dodał.
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Oscar dla Wałęsy? [FELIETON]
REKLAMA
Lech Wałęsa podkreślił również, że nie boi się "chińskiej zarazy". - Nie zwracam uwagi na koronawirusa, nie boję się go, pracuję i koniec. Nie wzmacniam żadnej odporności, bo po co? W tym wieku? Mam 77 lat… Trzeba na coś umrzeć, ale wolałbym umrzeć na placu boju, a nie na koronawirusa - stwierdził.
se.pl/wpolityce.pl/pb
REKLAMA