"Okrutna strona ludzkiej natury". Prezydent o ludobójstwie w Srebrenicy
"W przypadku Srebrenicy raz jeszcze dały o sobie znać okrutna strona ludzkiej natury i bezradność społeczności międzynarodowej" - napisał w liście do przewodniczącego Prezydium Bośni i Hercegowiny Sefika Dzaferovica prezydent Andrzej Duda.
2020-07-11, 21:11
"W związku ze zbliżającą się 25. rocznicą ludobójstwa w Srebrenicy, gdzie życie straciło ponad 8000 niewinnych bośniackich chłopców i mężczyzn, chciałbym Pana zapewnić, że tragiczny los i cierpienia ofiar tej okrutnej zbrodni, zajmują szczególne miejsce w sercu i pamięci wszystkich moich Rodaków" - oświadczył w liście Andrzej Duda.
Powiązany Artykuł

Wołyń - miejsce mordu na tysiącach Polaków
"Polacy dobrze wiedzą, czym jest cierpienie i pozostają wrażliwi na cierpienie innych. Nasze bolesne doświadczenia historyczne - terror, któremu byliśmy poddani w okresie niemieckiej i sowieckiej okupacji, w tym brutalne pacyfikacje wielu polskich wsi i miast - sprawiają, że nikt z nas niej jest obojętny wobec okrutnej zbrodni, jaką było ludobójstwo w Srebrenicy" - dodał.
Jak zaznaczył, "kiedy kończyła się II wojna światowa, wspólnota międzynarodowa zgodziła się, że zbrodnia ludobójstwa nie może się już nigdy więcej powtórzyć". "Niestety w przypadku Srebrenicy raz jeszcze dały o sobie znać okrutna strona ludzkiej natury i bezradność społeczności międzynarodowej" - napisał.
18 raportów o zbrodniach popełnianych na ludności cywilnej w Bośni i Hercegowinie
Przypomniał, że kiedy świat po raz pierwszy usłyszał o mordach popełnionych na terenie byłej Jugosławii, Komisja Praw Człowieka ONZ ustanowiła swojego specjalnego sprawozdawcę - pierwszego niekomunistycznego premiera wolnej Polski Tadeusza Mazowieckiego.
"Napisał on łącznie 18 raportów, alarmujących opinię publiczną o zbrodniach popełnianych na ludności cywilnej w Bośni i Hercegowinie. Po masakrze w Srebrenicy - choć odradzono mu to ze względów bezpieczeństwa - zdecydował się na odwiedzenie obozu uchodźców pod Tuluzą. Spotkał się tam z żonami, matkami i siostrami ofiar, których miały chronić siły pokojowe ONZ" - przypomniał.
- Rzeź wołyńska 1943. Wstrząsające relacje świadka zbrodni
- Rzeź wołyńska 1943. "Calutka wieś była wyrżnięta"
"Dzień po powrocie z Bośni, premier Mazowiecki postanowił, w akcie bezsilności wobec bezczynności wielkich mocarstw, zrezygnować z pełnionej funkcji. 'Reprezentuję naród, za który w 1939 r. nikt nie chciał ginąć. Mówiono: Nie będziemy ginąć za Gdańsk. Czy dzisiaj wolno powiedzieć, że nie będziemy ginąć za Zepę, Sarajewo?' - pytał retorycznie" - wspomina w liście Andrzej Duda.
REKLAMA
"Wierzę, że uda się doprowadzić do trwałego pojednania"
Jak stwierdził, pamięć o każdej zbrodni powinna iść w parze z gotowością do przebaczenia jej sprawcom, które musi jednak opierać się na fundamencie prawdy i nie oznacza w żadnej mierze zapomnienia.
"Głęboko wierzę, że po pełnym rozliczeniu okrutnych zbrodni, także państwom Bałkanów Zachodnich, uda się doprowadzić do trwałego pojednania - niezbędnego elementu pokojowej i partnerskiej współpracy wszystkich państw i narodów" - oświadczył.
"Jednocześnie jako przywódcy swoich krajów nie możemy zapominać, że przyszłym pokoleniom jesteśmy również winni pamięć o ofiarach ludobójstwa w Srebrenicy i podjęcie wszelkich możliwych działań, aby nigdy więcej taka tragedia nie miała miejsca" - napisał Andrzej Duda.
Jak podkreślił, to od nas zależy czy świat przyszłych pokoleń będzie lepszy od naszego. "Wieczna pamięć wszystkim ofiarom Srebrenicy!" - napisał prezydent.
kad
REKLAMA