Wielkopolskie: pijany właściciel konia odpowie za spowodowanie wypadku drogowego

- Do 12 lat więzienia grozi mieszkańcowi Pogorzeli (woj. wielkopolskie), który w sobotę wieczorem pijany jechał na koniu. Zwierzę dwa razy zrzuciło jeźdźca, po czym spłoszone zderzyło się z motocyklistką, a następnie z autem osobowym - dwie osoby zostały ranne. Mężczyzna był wcześniej karany za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości.

2020-07-26, 21:00

Wielkopolskie: pijany właściciel konia odpowie za spowodowanie wypadku drogowego
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: policja.gov.pl

Prokurator Rejonowy w Gostyniu Jacek Masztalerz przekazał w niedzielę, że 37-letni mieszkaniec Pogorzeli przyznał się do winy i wyraził skruchę. - Wiedział, że będąc pod wpływem alkoholu nie powinien jechać wierzchem. Wracał do domu poruszając się drogą gruntową. Z jego wyjaśnień wynika, że sarny miały spłoszyć jego konia i został przez zwierzę zrzucony - powiedział.

W sobotę ok. godz. 22.15 spłoszony koń zderzył się z motocyklistką. Kobieta nie odniosła poważnych obrażeń, zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję. Kilka minut później, niespełna kilometr dalej, w okolicach miejscowości Elżbietków, zwierzę zderzyło się z oplem astrą, którym jechały trzy osoby. Dwie z nich zostały ranne, w tym kierowca ciężko. 23-latek był zakleszczony we wraku auta, a po uwolnieniu reanimowany. Ranny został przewieziony śmigłowcem LPR do szpitala we Wrocławiu.

Powiązany Artykuł

wypadk policja east news 1200.jpg
Dwie ofiary śmiertelne zderzenia motocykla z samochodem. Wypadek na Śląsku

Dożywotni zakaz

Po wypadku policja zatrzymała właściciela konia. Zwierzę nie przeżyło zderzenia z samochodem. W chwili zatrzymania jego właściciel miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Po wytrzeźwieniu, w niedzielę wieczorem, mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące doprowadzenia do zderzenia konia z samochodem osobowym. - Nie dochował staranności związanej z jazdą wierzchem, czego następstwem w mojej ocenie jest wypadek komunikacyjny, w którym jedna osoba została ciężko, a druga średnio ranna - ocenił prokurator.

Dodał, że z zeznań świadków wynika, iż po zderzeniu spłoszonego konia z motocyklistką pijany 37-latek po raz kolejny dosiadł zwierzęcia, ale to po raz drugi go zrzuciło, spłoszone uciekło, po czym zderzyło się z oplem.

Czytaj także:

- Wiemy, że ta osoba była wcześniej wielokrotnie karana za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości, m.in. rowerów. Ma już dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - powiedział prok. Masztalerz.

Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, poręczenia majątkowego i prokuratorskiego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. 37-latkowi grozi od 2 do 12 lat więzienia. 

REKLAMA

pkr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej