Zwłoki w Bieszczadach. To dawny opozycjonista i działacz "Solidarności"?
Przed dwoma tygodniami, przy jednym ze szlaków w Bieszczadach, znaleziono ludzkie szczątki. Jedna z hipotez mówi, że mogą one należeć do działacza "S" z okresu PRL. Sprawę bada prokuratura - donosi portali DoRzeczy.pl
2020-09-17, 00:10
Rzeszowska "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że 31 sierpnia pracownicy remontujący schronisko Chatka Puchatka (Bieszczady Zachodnie), natknęli się w pobliżu szlaku prowadzącego na Połoninę Wetlińską w Bieszczadzkim Parku Narodowym na ludzkie szczątki.
"Wszystko wskazuje na to, że ciało leżało w lesie od dłuższego czasu. Zostało prawdopodobnie rozszarpane przez dzikie zwierzęta. Szczątki były w tak złym stanie, że pracujący na miejscu śledczy nie byli w stanie określić płci zmarłej osoby" - informuje "GW". Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lesku. Szczątki zostały zabezpieczone i przekazane do zakładu medycyny sądowej w Krakowie. Śledczy mają już pewne hipotezy, dotyczące tożsamości ofiary.
Powiązany Artykuł
Śmiertelny wypadek w Tatrach. Turysta spadł z około 200 metrów
Zwłoki 79-letniego mieszkańca Śląska
Nieopodal miejsca odnalezienia zwłok, odnaleziono prawo jazdy wydane w Australii. Dokument należy do 79-letniego mieszkańca województwa śląskiego. Udało się nawiązać kontakt z byłą żoną mężczyzny, która jednak od lat nie miała z nim kontaktu. Ich dzieci mieszkają natomiast w Australii. To od nich prokuratura planuje pobrać materiał genetyczny.
"GW" pisze też, że śledczy dotarli przynajmniej do jednego świadka, który utrzymuje, że przed rokiem widział w tej okolicy mężczyznę, który mógł odpowiadać zdjęciu w dokumencie. Portal SuperNowości24 sugeruje, że zmarły mógł być opozycjonistą w czasach PRL oraz wysoko postawionym działaczem "Solidarności" w regionie. Mężczyzna miał być w latach 80. internowany w Nowym Łupkowie (pow. sanocki), a po uwolnieniu wyemigrować do Australii.
REKLAMA
DoRzeczy.pl / GW
ks
REKLAMA