Koronawirus w Polsce. Ekspert: nie osiągnęliśmy jeszcze szczytu epidemii

- Najprawdopodobniej nie osiągnęliśmy jeszcze szczytu epidemii. Liczba przypadków raczej będzie rosła – podkreślił w rozmowie z PAP specjalista chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski. Zaznaczył, że wzrost liczby zakażeń wydaje się trudny do powstrzymania.

2020-10-23, 06:29

Koronawirus w Polsce. Ekspert: nie osiągnęliśmy jeszcze szczytu epidemii
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: MikeDotta/ Shutterstock

- Sytuację epidemiologiczną w Polsce oceniam jako złą lub bardzo złą – powiedział w rozmowie z PAP wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych woj. zachodniopomorskiego prof. Miłosz Parczewski.

- W Zachodniopomorskiem jest źle, a kiedy patrzę na sytuację epidemiologiczną w innych regionach, myślę, że jest tam bardzo źle. My z olbrzymim trudem dajemy radę, a jesteśmy na końcu, jeśli chodzi o liczbę zakażeń w poszczególnych województwach. Nie wiem zatem, jak radzą sobie inne regiony – dodał.

Powiązany Artykuł

Koronawirus covid pandemia wymaz test free shutt-1200.jpg
Kolejny rekord zakażeń koronawirusem w Polsce. Ponad 12 tys. nowych przypadków i 168 zgonów


Zaznaczył, że jest olbrzymia presja na personel lekarski i pielęgniarski, codziennie po dyżurach pozostaje do przyjęcia kilkunastu pacjentów.

- Szukamy dla nich łóżek. Znajdują się, ale potrzeba na to jednego, a czasami nawet dwóch dni. Codziennie uruchamiamy nowe łóżka, które w kolejnym dniu są już właściwie zajęte. Za chwilę w naszym szpitalu (wojewódzkim przy ul. Arkońskiej w Szczecinie – PAP) nie będziemy w stanie utworzyć więcej łóżek, bo nawet nie mamy gdzie – opisywał prof. Parczewski.

Czytaj także:

Dodał, że w tym tygodniu podjęto decyzję o otwarciu kolejnych oddziałów w innych szpitalach dla pacjentów z COVID-19. Jak zaznaczył, może taki system będzie efektywniejszy.

Lekarz wskazał, że narasta też problem braku personelu pielęgniarskiego, którego już wcześniej było za mało. Pielęgniarki ciężko pracują, poza tym także kierowane są na kwarantannę.

- Ubywa nam personelu, na przykład gdy panie pielęgniarki czy młodzi lekarze jako rodzice są na kwarantannie wraz z dzieckiem – wskazał prof. Parczewski.

REKLAMA

Nie osiągnęliśmy jeszcze "górki"

Podkreślił, że przeznaczanie kolejnych oddziałów w szpitalach dla pacjentów covidowych, a także tworzenie szpitali polowych zabiera personel z innych miejsc.

- One nie obsłużą się same. Zabierzemy z systemu osoby, które pomagają w innych miejscach i tam ten system będzie cierpiał i będzie się załamywał – wyjaśnił.

Powiązany Artykuł

1200_Sejm_TT.jpg
Podwojenie wynagrodzeń dla medyków, klauzula "dobrego Samarytanina". Sejm przyjął rozwiązania dot. walki z pandemią


Komentując wzrost liczby zakażeń, lekarz zaznaczył, że "ta lawina narasta i obecnie wydaje się trudna do powstrzymania".

- Wszyscy pacjenci, którzy leżą w szpitalu, są pacjentami średnimi lub ciężkimi. Będą leżeć nie dzień czy dwa, ale raczej około dwóch tygodni. Część pacjentów, która trafia na OIOM, będzie leżała tam bardzo długo – wskazał.

Jak powiedział, trudno przewidzieć, kiedy liczba zakażeń zacznie spadać. - Nie osiągnęliśmy jeszcze "górki", ona na pewno będzie jeszcze rosła – zaznaczył prof. Parczewski. Dodał, że wykrywana jest "znikoma liczba przypadków" w stosunku do liczby osób zakażonych, m.in. dlatego, że testowani są pacjenci objawowi.



Zapytany o to, czy możliwe jest uchronienie się przed zakażeniem, prof. Parczewski wskazał, że także przy wprowadzonych obostrzeniach każdy jest odpowiedzialny za siebie, a apele czy wymagania zachowania dystansu społecznego to ochrona siebie i swojej rodziny.

- To nie tak, że każdy musi przejść tę chorobę. Wirus będzie się też trochę zmieniał, będzie powodował różną śmiertelność, różną chorobowość, to będzie zależało także od człowieka – powiedział specjalista chorób zakaźnych. - Być może część osób będzie chorowała bezobjawowo lub zachoruje w takim momencie, w którym system nie będzie wysoko obciążony i będzie łatwiej o pomoc – zaznaczył prof. Parczewski.

Podkreślił, że należy obecnie zachować szczególną ostrożność, uważając nawet podczas spotkań w kilkuosobowym gronie, a także zwracać uwagę na symptomy infekcji górnych dróg oddechowych i pamiętać o noszeniu maseczek, jak również zaszczepić się przeciw grypie, a także m.in. dbać o prawidłowe odżywianie.

dn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej