"Bomba biologiczna". Wiceszef MZ i rzecznik GIS o zdrowotnych konsekwencjach protestów
- Jeżeli sami nie podejdziemy do tego w sposób rozważny, to nie spowodujemy, że epidemia się zatrzyma - stwierdził wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Zaapelował o zaprzestanie protestów, które odbywają się od kilku dni w całej Polsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
2020-10-28, 18:33
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę o 18 tysiącach 820 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To rekord dobowej liczby zakażeń. Zmarło 236 osób. To największy przyrost liczby zgonów od początku pandemii w Polsce.
Powiązany Artykuł
Szef MSWiA ws. ataków na kościoły: jeśli ktoś łamie prawo, to musi się liczyć ze stanowczą reakcją państwa
"To jest bomba biologiczna"
Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, zaapelował o zaprzestanie protestów przeciwników wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Mówił o ich konsekwencjach, jeśli chodzi o zakażenia.
- To jest bomba biologiczna, która wybuchnie za kilka tygodni w postaci jeszcze większej liczby zakażeń. Że uczestnicy są w maseczkach to dobrze, ale to nie zwalnia z tego, że wirus się rozprzestrzenia - podkreślił wiceszef MZ. Dodał, że apeluje o to, "byśmy poszli po rozum do głowy" i zaprzestali protestów.
- Wszystkie ręce na pokład, to leży w naszych rękach. Jeżeli sami nie podejdziemy do tego w sposób rozważny, to nie spowodujemy, że epidemia się zatrzyma - zaznaczył wiceszef MZ.
REKLAMA
Posłuchaj
- Warto byłoby w tym ciężkim czasie dla Polski, jakim jest pandemia, zaprzestać tych protestów ze względu na siebie, ale też na osoby, do których wracamy, rodziców, dziadków, bo to oni będą najbardziej narażeni - dodał Kraska.
Najważniejszy "zdrowy rozsądek"
Również Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego powiedział, że taka liczba protestujących przełoży się na sytuację epidemiczną.
Posłuchaj
- "Policja powinna zapobiegać gromadzeniu się tłumów". Lodowski o przebiegu protestów
- "Dzicz i barbarzyńcy". Opozycjonista z czasów PRL o agresywnych uczestnikach protestów
- Ja najbardziej obawiam się tego, że te tłumy ludzi, którzy w tej chwili demonstrują, są na ulicach, gromadzą się, za kilka dni pojadą do swoich dziadków, rodziców, a to z kolei, po kilku kolejnych dniach, spowoduje naprawdę wielką falę nowych hospitalizacji - zaznaczył.
REKLAMA
Posłuchaj
Bondar zaapelował, by "mimo emocji rozmaitych z różnych powodów, zachować jednak zdrowy rozsądek".
itom
REKLAMA