Na kogo głosuje koronawirus? Felieton Magdaleny Złotnickiej

Wirus SARS-CoV-2 jest coraz lepiej poznawany przez naukowców i lekarzy na całym świecie. Najwyraźniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, Koalicja Obywatelska i Lewica muszą mieć własne, niezależne grono tajnych ekspertów, którzy ustalili, że koronawirus ma… poglądy polityczne! Do takiego przynajmniej wniosku można dojść, patrząc na poczynania wspomnianych polityków.

2020-11-08, 10:22

Na kogo głosuje koronawirus? Felieton Magdaleny Złotnickiej
Protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Foto: Piotr Molecki/East News

11 listopada od lat ulicami Warszawy przechodził Marsz Niepodległości. W tym roku - ze względu na ogłoszony stan epidemii - władze centralne apelują o to, by nie brać w nim udziału. Podobnie apelowały i apelują w sprawie udziału w protestach, jakie pojawiły się po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że przesłanka do aborcji ze względu na ciężką i nieodwracalną wadę rozwojową dziecka nienarodzonego jest niezgodna z konstytucją.

Rafał Trzaskowski, prezydent miasta, w którym Marsz Niepodległości się odbywa, zakazał wydarzenia, podpierając się zresztą opinią sanepidu. Sąd Okręgowy podtrzymał zresztą tę decyzję, oddalając skargę organizatorów Marszu. I można by ogłaszać, że wreszcie mamy gdzieś zgodną narrację władzy centralnej, czyli Zjednoczonej Prawicy z samorządem we władaniu PO, ale jest jeden szkopuł. O ile Marsz Niepodległości zdaniem Trzaskowskiego stanowi zagrożenie epidemiologiczne, o tyle protesty pod szyldem Strajk Kobiet najwyraźniej już nie.

Powiązany Artykuł

strajk 1200 en.jpg
Piątkowe strajki w Warszawie. Były zatrzymania policji, posypały się mandaty

Trzaskowski wszak solidaryzował się z protestującymi, zapowiadał, że tak zorganizuje pracę urzędu, by chętni pracownicy mogli wziąć udział w proteście, postanowił oflagować miejskie autobusy na znak solidarności ze strajkującymi, a nawet sam był widziany na jednej z manifestacji, podobnie jak niektórzy politycy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Co zatem kieruje prezydentem i innymi politykami opozycji? Najwyraźniej, tak przecież zaangażowani w walkę z wirusem, musieli zlecić tajne badania jakimś niezależnym od rządu ekspertom, ci zaś ustalili, że nowy koronawirus, który do Europy przywędrował z Chin, ma… poglądy polityczne. Czy są one zgodne z linią Komunistycznej Partii Chin, tego jeszcze nie ustalono, ale zbadano już, jak koronawirus zapatruje się na polskie realia.

Oczywiście wyników badań Koalicja Obywatelska czy Lewica ogłosić nie mogą, wszak szokiem odbiłoby się to w wielu krajach, nawet może miałyby miejsce incydenty dyplomatyczne. Niemniej jednak już od maja podprogowo pokazują swoim wyborcom, co udało się ustalić. Czytając te sygnały, można wyciągnąć następujące wnioski: koronawirus zasadniczo nie lubi PiS-u. W maju, kiedy notowania walczącego o reelekcję z poparciem partii rządzącej prezydenta Andrzeja Dudy były dobre, zamierzał zjadliwie osiadać na kopertach i kartach podczas głosowania korespondencyjnego i czepiać się kurtek listonoszy.

REKLAMA

Koalicja Obywatelska i Lewica chciały więc przeniesienia wyborów na inny termin, kierując się założeniem, że jak już obostrzenia spowolnią gospodarkę, to notowania prezydenta spadną, a wówczas wirus, nie chcąc szkodzić kandydatom opozycji, odpuści sobie gwałtowne infekowanie. Oczywiście, owi eksperci opozycji nie zawsze są ze sobą do końca zgodni. Widać to bardzo dobrze na przykładzie oceny stosunku koronawirusa do Kościoła katolickiego. Zdaniem ekspertów związanych z Lewicą jest on tej instytucji bardzo niechętny, dlatego kościoły należało zamknąć w pierwszej kolejności, jeszcze przed kinami czy teatrami.

Eksperci z ramienia Koalicji Obywatelskiej aż takiego antyklerykalizmu u koronawirusa się nie dopatrywali, ale pytanie, czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie podejmą prób weryfikacji badań. Wszak doszli do wniosku, że wśród protestujących przeciwko orzeczeniu się nie pojawia, nawet jeśli ci walą jajkami w kościoły. To może faktycznie wirus antyklerykał? Należy przeprowadzić dokładne badania. Z całą pewnością Trzaskowski jest jednak pewien, że koronawirus wyjątkowo nie znosi Marszu Niepodległości.

Powiązany Artykuł

strajk kobiet EN 1200 .jpg
Błyskawice Strajku Kobiet na elewacji kościoła. Trwa prokuratorskie śledztwo

O ile na demonstracje pod hasłem Strajk Kobiet chodzić nie zamierza, o tyle jasne jest, że narodowcom, kibicom, ale też zwykłym Polakom, którzy chcą uczcić 11 listopada, nie przepuści. Wszak koronawirus jest kosmopolitą, przeciwnikiem zaściankowych tradycji, jak ktoś chce świętować odzyskanie niepodległości, znaczy - nacjonalista. Więc hajda! Zarażać go co rychlej. Ale od walczących o prawo do aborcji kobiet wara.

Koronawirus widzi z nimi pewną wspólnotę myślenia. Te, które domagają się aborcji na życzenie, chcą pozbawiać szans na życie nawet zdrowe dzieci. Koronawirus chce pozbawiać szans na życie kogo popadnie. Więc protestujących nie ruszy. Obecnie naukowcy badają, czy koronawirus - jeśli udałoby mu się dotrwać do następnych wyborów - planuje zasiąść w komitecie poparcia jakiejś formacji. Wówczas odwiedzałby wszystkie wiece, z wyjątkiem tych, na których przemawiają jego faworyci. Na wyniki badań czekamy z napięciem.

REKLAMA

A poważnie: jeśli politycy apelują o przestrzeganie obostrzeń, które są niewygodne, męczące, z całą pewnością nie umilają nam życia, to niech apelują o to do wszystkich. A jeśli obywatel słyszy, że Rafał Trzaskowski zakazuje Marszu Niepodległości, bo mamy ogłoszony stan epidemii, ale zarazem słyszy, że ten sam prezydent solidaryzuje się z tłumem maszerującym po Warszawie pod innym szyldem, to dojdzie do wniosku, że jednym wolno lekceważyć obostrzenia, innym nie. A taka konkluzja do przestrzegania zaleceń za pewno go nie nakłoni. Może być wręcz przeciwnie.

Magdalena Złotnicka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej