Opozycja krytykuje działania policji podczas protestów. Szef MSWiA: rozumiem wasz interes polityczny
Sejmowa komisja wysłuchała w środę informacji MSWiA i KGP o działaniach policji na protestach. Minister Mariusz Kamiński podkreślał, że działania policji są związane z pandemią. Posłowie opozycji mówili, że PiS wykorzystuje policyjny mundur i krytykowali agresję funkcjonariuszy.
2020-12-09, 16:17
W środę przez ponad pięć godzin sejmowa Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji zajmowała się informacją na temat działań policji podczas protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów antyaborcyjnych. Posłowie opozycji po wysłuchaniu informacji przedstawionej przez ministra spraw wewnętrznych i administracji i komendanta głównego Policji Jarosława Szymczyka krytycznie wypowiadali się o działaniach służb w związku z protestami.
Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) określiła działania funkcjonariuszy policji na ulicach Warszawy jako "drugi Mińsk". Według posłanki przełomowym momentem w zachowaniu policji w tej sprawie były "pełne agresji nawoływania Jarosława Kaczyńskiego", które - według niej - doprowadziły do radykalizacji działań służb. Wskazywała na m.in. używanie wobec protestujących pałek teleskopowych przez nieumundurowanych policjantów i stosowanie przemocy wobec parlamentarzystów.
Powiązany Artykuł
"Ważne jest przyznanie się do błędów". Stołeczni policjanci przepraszają dziennikarzy
- Zachowania ludzi w mundurach, pod rozkazami Kaczyńskiego, przynoszą hańbę całej policji. (...) Dzisiaj PiS wykorzystuje policyjny mundur jako ścierkę do wycierania politycznych butów. Niszczy zaufanie ludzi do policji - mówiła Gasiuk-Pihowicz.
Z kolei posłanka Katarzyna Piekarska (Lewica) zwróciła uwagę, że podczas niektórych manifestacji np. w Mrągowie, protestujący dziękowali policjantom za zabezpieczanie demonstracji. - Ale niestety symbolem tej manifestacji nie będą te manifestacje w Mrągowie tylko niestety, to co stało się w wielkich miastach, a co jest plamą na mundurze - powiedziała Piekarska.
Jako przykłady takich działań wymieniła m.in. użycie przez policjantów gazu wobec posłanki Barbary Nowackiej i złamanie legitymacji poselskiej Moniki Wielichowskiej.
Z kolei wiceprzewodniczący komisji Zdzisław Sipiera (PiS) bronił działań policjantów podczas protestów. Jego zdaniem policja i nadzorujący ją minister musi podejmować takie czynności i działać zgodnie z prawem. Poseł PiS w reakcji na wypowiedzi posłów opozycji zaapelował o zaprzestanie ataków na policję. - Nie podpalajcie Polski. To jest moim zdaniem przekraczanie granicy - wskazywał.
Posłowie opozycji zadawali też liczne pytania do ministra Kamińskiego i komendanta głównego policji. - Dlaczego w zabezpieczaniu pokojowych protestów używano antyterrorystów z BOA? Dlaczego w tłumie protestujących interweniowali nieumundurowani funkcjonariusze z pałkami teleskopowymi? Gdzie były zespoły antykonfliktowe i mediacyjne policji? W jakim celu legitymuje się uczestników i uczestniczki protestów? Dlaczego policja nachodzi nad ranem rodziców uczestników protestów? - pytali posłowie.
Minister Kamiński odnosząc się do wypowiedzi i pytań posłów, wskazał, że niektóre formułowane zarzuty nie zawierają szczegółów niezbędnych do zidentyfikowania konkretnych spraw. Zapewnił przy tym, że działania policji podczas protestów mają związek z pandemią.
- Rozumiem wasz interes polityczny w insynuowaniu, że działania policji mają jakikolwiek związek z poglądami głoszonymi przez uczestników manifestacji. Nie, nie mają żadnego związku. Mają związek tylko i wyłącznie z pandemią - mówił Kamiński w stronę posłów opozycji.
REKLAMA
Na pytania i wątpliwości odpowiedział także nadinsp. Szymczyk. Poinformował, że od 22 października policja odnotowała 3560 zgromadzeń w całym kraju, w których brało udział 1 mln 372 tys. osób. Jak dodał, manifestacje te zabezpieczało łącznie 107 tys. policjantów. Policjanci w całej Polsce podczas protestów wylegitymowali 19 tys. 847 osób.
- Liczba ujawnionych przestępstw - 140. Liczba ujawnionych wykroczeń - 11 tys. 996. Liczba osób pouczonych - 1 tys. 730. Liczba mandatów 2 tys. 592. Liczba skierowanych do sądu wniosków o ukaranie w związku z podejrzeniem popełnienia wykroczenia 7 tys. 560. Liczba notatek sporządzonych do Państwowej Inspekcji Sanitarnej 3 tys. 703. Liczba osób zatrzymanych 167 z 1 mln 372 tys. protestujących, co stanowi około 1/10 promila uczestniczących - podał Szymczyk.
Komendant podkreślił, że podczas pierwszych protestów po wyroku TK policjanci koncentrowali się na bezpieczeństwie uczestników i deeskalacji konfliktów.
Czytaj także:
- [TYLKO U NAS] Fotoreporter raniony na Marszu Niepodległości. Mamy zdjęcia, które wykonał tuż przed postrzeleniem
- Szef BBN o 11 listopada: policja właściwie wypełnia misję zapewnienia porządku
- "Komuś zależało na zaatakowaniu dziennikarzy". Jolanta Hajdasz o działaniach policji 11 listopada
Zaznaczył, że pierwsza zmiana taktyki działania policjantów nastąpiła po niszczeniu budynków i zastraszaniu rodzin m.in. parlamentarzystów. Szymczyk podkreślił, że funkcjonariusze musieli interweniować w takich sytuacjach.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Naruszenia nietykalności i znieważenia. Zatrzymania po protestach w stolicy
Wskazał też, że momentem przełomowym była pierwsza blokada dróg na ulicach Warszawy. - To spowodowało, że powiedzieliśmy sobie, że nie będzie tolerancji dla blokowania dróg. (...) To był pierwszy element, że powiedzieliby sobie, że na to zgody dalej nie będzie. Kolejny element to była sytuacja, kiedy uczestnicy zakazanego protestu zablokowali Sejm (...) i uniemożliwiali wyjazd parlamentarzystom - tłumaczył komendant.
Posłowie wnioskodawcy chcieli, aby informacji udzielał również wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wobec jego nieobecności posłowie KO zgłosili wniosek o przerwę do czasu jego stawienia się na komisji. Ten, a także wniosek Lewicy o ogłoszenie przerwy w tym samym celu po wysłuchaniu ministra, nie zyskał większości i przystąpiono do procedowania.
Szef MSWiA, przedstawiając informację, podkreślał, że jedynym powodem działań policji na protestach jest pandemia i zapewniał że nikt pod jej szyldem nie zwalcza jakichkolwiek poglądów. Do posłów opozycji zaapelował, aby wzięli odpowiedzialność nie tylko za swoje kariery, lecz także za zdrowie obywateli. Stanowczo zaprotestował też przeciwko porównywaniu sytuacji w Polsce z sytuacją na Białorusi. Komendant główny Policji wskazywał natomiast, że policja, choć znalazła się w centrum podziału społecznego, nie jest stroną konfliktu. - Nie będziemy uciekać przed żadną prawnie określoną odpowiedzialnością, ale szanowni państwo ja nie godzę się na publiczny lincz na moich ludziach - oświadczył nadinsp. Szymczyk.
kb
REKLAMA