Doniesienia o zatrzymaniu Pisalnika i jego żony na Białorusi. Polskie MSZ potwierdza
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło PAP informacje o zatrzymaniu i przewiezieniu do Mińska działaczy Związku Polaków na Białorusi - Andrzeja Pisalnika i Iness Todryk-Pisalnik.
2021-04-14, 18:46
W środę rano Andrzej Pisalnik poinformował Polskie Radio o rozpoczęciu w jego mieszkaniu w Grodnie rewizji dokonywanej przez funkcjonariuszy milicji. Potem kontakt z nim i jego żoną się urwał. Następnie Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) poinformowało, że Pisalnikowie zostali zatrzymani i zabrani z Grodna do Mińska.
Powiązany Artykuł
Polacy na Białorusi - represje trwają
Informacje te potwierdził PAP polski resort dyplomacji. MSZ poinformowało, że 13 kwietnia Andrzej Pisalnik został przesłuchany w prokuraturze w Grodnie, a 14 kwietnia br. do mieszkania Pisalników w Grodnie weszła milicja.
"Oboje małżonkowie zostali zatrzymani i są obecnie przewożeni do Mińska" - poinformowało PAP biuro rzecznika MSZ. "Polska służba dyplomatyczno-konsularna, a także najwyższe władze Rzeczypospolitej Polskiej, od samego początku podejmowali i podejmują wszelkie możliwe działania zmierzające do zabezpieczenia praw polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, a zwłaszcza ich przedstawicieli, którzy stali się ofiarami szykan" - dodał resort dyplomacji.
- Kanał z sowieckimi filmami wojennymi zamiast Euronews. Jeden z nielicznych zachodnich kanałów znika z białoruskiej kablówki
- Cichanouska: ten rok już jest i na pewno będzie rokiem Białorusinów
MSZ zapewnił, że konsulowie RP na Białorusi pozostają w stałym kontakcie z rodzinami osób zatrzymanych, którym zadeklarowali wsparcie, oraz monitorują na bieżąco działania miejscowych służb.
"Przewidziana prawem międzynarodowym pomoc konsularna jest jednak utrudniona z uwagi na fakt, że aresztowani posiadają obywatelstwo białoruskie" - dodał polski resort dyplomacji.
REKLAMA
Zarzuty wobec Pisalnika
W środę w komunikacie cytowanym przez państwową agencję BiełTA prokuratura w Grodnie oświadczyła, że Andrzej Pisalnik łamał prawo, mówiąc w mediach, że na Białorusi trwa "antypolska kampania" i wystosowała wobec niego "oficjalne ostrzeżenie o niedopuszczalności powtórnego łamania prawa".
Według prokuratury wypowiedzi Pisalnika dla Polskiego Radia miały na celu "wzniecanie nienawiści na tle narodowościowym i językowym, wzbudzenie niechęci i nieufności wobec władz Białorusi, rozprzestrzenianie fałszywych informacji o ich działaniach".
Pisalnik i jego żona są działaczami ZPB i pracownikami portalu znadniemna.pl. W ostatnim czasie informowali oni o sprawie karnej wobec kierownictwa ZPB i kontrolach przeprowadzanych przez władze w szkołach i organizacjach polskiej mniejszości. Małżeństwo dziennikarzy ma niepełnoletniego syna.
W związku z postępowaniem o rzekomym "podżeganiu do nienawiści na tle narodowościowym" i "rehabilitacji nazizmu" zarzuty karne ma czworo przedstawicieli władz ZPB, w tym Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Cała czwórka przebywa w areszcie. Działaczom grozi od pięciu do 12 lat więzienia. Aktywiści odrzucają oskarżenia jako bezpodstawne.
Do przestrzegania międzynarodowych norm dotyczących traktowania mniejszości oraz wypuszczenia aktywistów wzywały Białoruś władze Polski, UE i innych państw.
dn
REKLAMA