Ponad 60 osób zatrzymanych po zamieszkach przed komendą w Lubinie. Wnioski o areszt po napaści na policjantów
Po zamieszkach pod Komendą Powiatową Policji w Lubinie zatrzymano łącznie 62 osoby; 36 usłyszało zarzuty udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Wobec 8 skierowane zostaną wnioski o areszt w związku z czynną napaścią na policjantów - podała we wtorek Prokuratura Okręgowa w Legnicy.
2021-08-10, 17:30
Niedzielna manifestacja, która następnie przerodziła się w kilkugodzinne zamieszki miała związek ze śmiercią 34-latka, która nastąpiła po piątkowej interwencji policji. W stronę policjantów oraz budynku komendy poleciały butelki, kamienie, a także koktajle Mołotowa. Policjanci wobec manifestujących użyli gazu łzawiącego, broni gładkolufowej i armatki wodnej.
Powiązany Artykuł
Sekcja zwłok 34-latka z Lubina. "Środki przymusu nie były przyczyną zgonu"
Zatrzymania i tymczasowy areszt
Zastępca Prokuratora Okręgowego w Legnicy prok. Arkadiusz Kulik we wtorek w rozmowie z dziennikarzami poinformował, że po zamieszkach pod komendą w Lubinie zatrzymano w sumie 62 osoby; z czego 36 przedstawiono zarzuty udziału w nielegalnym zgromadzeniu.
- Wobec ośmiu osób, które dopuszczały się czynnych napaści na funkcjonariuszy policji, skierowane zostaną wnioski do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania – przekazał prokurator.
Okazja do bijatyki
W poniedziałek podczas briefingu prasowego podkomisarz Wojciech Jabłoński z biura prasowego dolnośląskiej policji poinformował, że podczas niedzielnych zamieszek poszkodowanych zostało sześciu policjantów. Dodał, że z uwagi na agresywne zachowania części protestujących na miejsce skierowany został zespół antykonfliktowy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Śmierć 34-latka z Lubina. Według ratownika zgon stwierdzono już na ulicy
- Mieliśmy do czynienia z osobami, które w nas, funkcjonariuszy, rzucały różnymi przedmiotami. (...)Byliśmy bezpardonowo atakowani przez ten agresywny tłum różnych osób, które przyjechały tam, nie żeby wyrazić swoje poglądy, nie po to żeby wyrazić swoje wątpliwości dotyczące wcześniejszej interwencji, ale po to, żeby móc bez konsekwencji wyżywać się i bić się z policjantami - relacjonował policjant.
Atak na strażaków
Dodał, że funkcjonariusze mieli do czynienia z bardzo niebezpiecznymi sytuacjami.
- W pewnym momencie w funkcjonariuszy zaczęto rzucać kamieniami, butelkami z podpaloną cieczą, były też cegłówki. Wszystko to, co było pod ręką, to te osoby wykorzystywały, żeby na nas odreagować swoje emocje - mówił Jabłoński.
REKLAMA
- Nawet strażacy, którzy przyjechali nam pomóc, żeby ugasić poszczególne ogniska pożaru, zostali obrzuceni przez demonstrantów kamieniami - powiedział oficer.
fc
REKLAMA