"Nie ma powodu do ubiegania się o pomoc Frontexu". Marcin Przydacz o obronie granic Polski
Jeżeli radzimy sobie swoimi siłami, swoimi oficerami, swoim sprzętem, to nie ma powodu do ubiegania się o pomoc Frontexu - powiedział w poniedziałek wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
2021-09-06, 21:55
Według informacji MSZ, Marcin Przydacz spotkał się w poniedziałek z dyrektorem Frontexu Fabricem Leggerie. "Polska i #Frontex mają identyczne oceny trwającego kryzysu migracyjnego" - podkreśliło MSZ na Twitterze. Frontex, czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej jest to niezależna agencja Unii Europejskiej utworzona na podstawie rozporządzenia Rady UE z 26 października 2004.
Marcin Przydacz pytany w poniedziałek wieczorem w TVN24, czy poprosiliśmy Frontex o pomoc, odparł: "Jeżeli my radzimy sobie swoimi siłami, swoimi oficerami, swoim sprzętem, to nie ma powodu do ubiegania się o pomoc Frontexu".
Powiązany Artykuł
"To Białoruś odpowiada za ich zdrowie". Wiceszef MSZ o koczujących przy granicy z Polską
Na pytanie, po co w taki razie wprowadzanie stanu wyjątkowego Przydacz zaznaczył, że "radzimy sobie, jeśli chodzi o sprzęt, jeśli chodzi o zasoby osobowe".
- To, czego potrzebowaliśmy, to dodatkowych uprawnień dla funkcjonariuszy policji i dla funkcjonariuszy straży granicznej - zaznaczył wiceminister.
REKLAMA
Dopytywany, o jakie uprawnienia chodzi, odpowiedział: "Do legitymowania tych osób, które tam się znajdują, żeby nie dopuścić do prowokacji, co do których mamy przypuszczenie, że mogą być realizowane, aby nie dopuścić do niszczenia umocnień granicznych; oraz do niedopuszczenia do happeningów".
- Bo część posłów opozycji ewidentnie traktuje tę formułę jako próbę budowy swojej rozpoznawalności - dodał.
- Maryja Kalesnikawa i Maksim Znak skazani. Wiceszef MSZ: to zasługuje na stanowcze potępienie
- Stan wyjątkowy. Wiceszef MSZ: jeśli będzie potrzeba, to można go przedłużyć na kolejne 60 dni
Według niego to nie jest miejsce na tego typu działanie. - Stąd też konieczność wprowadzenia szczególnych regulacji - podkreślił.
REKLAMA
Migranci na granicy
W Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie), na granicy po stronie białoruskiej, od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze, jest tam też policja
Stan wyjątkowy
Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów.
Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń środki konstytucyjne są niewystarczające.
bf
REKLAMA
REKLAMA