Ruszył proces oskarżonych o złośliwe przeszkadzanie we mszy św. Nikt nie przyznał się do winy

2021-09-24, 12:54

Ruszył proces oskarżonych o złośliwe przeszkadzanie we mszy św. Nikt nie przyznał się do winy
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock.com

W Sądzie Rejonowym w Koszalinie w piątek rozpoczął się proces czworga oskarżonych o złośliwe przeszkadzanie we mszy św. i w nabożeństwie różańcowym w katedrze poprzez wyjście przed ołtarz z transparentami o aborcji. Do zdarzenia doszło 25 października 2020 r., gdy w kraju odbywały się manifestacje po orzeczeniu TK.

Na rozprawę w Sądzie Rejonowym w Koszalinie stawili się z obrońcami wszyscy czworo oskarżeni 34-letni Tomasz Mroczkowski (zezwolił na publikację swoich danych osobowych), 21-letnia Anita S., 22-letnia Iga G. i 22-letni Kornel P. Nie było natomiast oskarżyciela publicznego.

Powiązany Artykuł

1200_Frej_EN.png
Matka Boska z błyskawicą Strajku Kobiet. Zdecydowana reakcja Akcji Katolickiej

Sędzia Anna Sikorska-Obtułowicz nie wyłączyła jawności rozprawy. Chciała tego obrona Anity S., Igi G. i Kornela P, powołując się na ważny interes prywatny oskarżonych, na ich młody wiek i początek drogi zawodowej. Przeciwwskazań do udziału publiczności, w tym mediów, nie widziała obrona Tomasza Mroczkowskiego.

Na sali rozpraw pozostała posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska. Do sądu nie wpuszczono natomiast ze względów epidemicznych m.in. przedstawicielek Ery Kobiet (nie złożyły stosownego wniosku).

Czytaj także:

Czworo oskarżonych stanęło przed sądem pod zarzutem popełnienia czynu z art. 195 par. 1 kodeksu karnego. 25 października 2020 r. w Koszalinie przy ul. Bolesława Chrobrego, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami mieli złośliwie przeszkadzać publicznemu wykonaniu aktu religijnego w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Koszalinie poprzez wejście przed ołtarz główny z transparentem prezentującym treści na temat praw kobiet do aborcji, przerywając w ten sposób mszę świętą i nabożeństwo różańcowe.

Na sali rozpraw żadna z osób oskarżonych nie przyznała się do winy. Wszyscy zdecydowali się na składanie wyjaśnień. Odpowiadali na pytania sądu i obrońców.

- Z moją partnerką udaliśmy się do koszalińskiej katedry, weszliśmy, gdy zakończyła się msza i nie rozpoczęło się jeszcze nabożeństwo różańcowe. Stanąłem twarzą do ludzi siedzących w kościele, w rękach trzymałem transparent z napisem 'Piekło kobiet". Po ok. 1 minucie zostałem zaatakowany przez osobę funkcyjną z kościoła. Dołączyły do niej trzy lub cztery osoby. Szarpiąc mnie, próbowały siłą usunąć z kościoła. Prosiłem o zachowanie dystansu ze względu na pandemię, próbowałem uspokoić sytuację. Wróciłem na miejsce. Dołączyło do mnie sześć lub siedem osób. Zdecydowaliśmy się opuścić kościół. Wezwano policję – mówił Tomasz Mroczkowski.

Zaznaczył, że wszedł do kościoła, bo liczył na otwartą dyskusję, ale "nikt nie próbował ze mną rozmawiać". Uznał, że skoro "kościół wypowiada się na temat praw ludzi, to mam prawo pokazać brak akceptacji dla tej decyzji". Jednocześnie podkreślił, że nikogo nie prowokował, baner z napisem "Piekło kobiet" nie zawierał wulgaryzmów.

dn

Polecane

Wróć do strony głównej