Premier w Sejmie: pierwszy raz od lat integralność naszych granic jest tak atakowana

2021-11-09, 16:27

Premier w Sejmie: pierwszy raz od lat integralność naszych granic jest tak atakowana
Premier Mateusz Morawiecki w Sejmie.Foto: Sejm RP/Twitter

- To pierwsza taka sytuacja od 30 lat, kiedy możemy powiedzieć, że bezpieczeństwo, integralność naszych granic są w tak brutalny sposób atakowane i testowane - mówił premier Mateusz Morawiecki, udzielając Sejmowi informacji o sytuacji na granicy z Białorusią.

Mateusz Morawiecki oświadczył, że chce, by na forum Sejmu dominowała dziś "jedna racja". - Dziś w tym szczególnym dniu, tak ważnego posiedzenia, powinniśmy zapomnieć o tym, kto jest z lewicy, prawicy, kto z partii liberalnej, konserwatywnej, lewicowej czy innej. Choć Sejm jest podstawowym miejscem, w którym różne racje są poddawane różnym sporom, to dziś powinna dominować tutaj jedna racja - racja stanu Rzeczpospolitej - mówił szef rządu.

Powiązany Artykuł

Andrzej Duda 1200.jpg
"Tak zmasowanego ataku jeszcze nie było". Andrzej Duda w Bratysławie o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej

- Trzeba z całą mocą podkreślić, że bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy jest w bardzo brutalny sposób naruszane - powiedział Mateusz Morawiecki. - To wyjątkowa sytuacja, pierwsza od 30 lat, kiedy bezpieczeństwo naszych granic jest tak testowane - oświadczył szef rządu. 

- Na wschodniej granicy mamy do czynienia nie tylko z bezpośrednim użyciem przemocy wobec suwerennego państwa polskiego. Na wschodniej granicy mamy do czynienia z wyreżyserowanym spektaklem, którego celem jest naruszenie granicy Polski, wprowadzenie chaosu w Polsce i w UE - mówił premier.

Dodał, że dokładnie to samo, tylko z innego kierunku, było realizowane w 2015 i w 2016 r. - Dziś przeciwstawiamy się temu w innych okolicznościach. W okolicznościach, w których potrafiliśmy przekonać naszych partnerów z UE, z NATO, że obrona wschodniej granicy Polski jest obroną wschodniej granicy Unii Europejskiej, wschodniej flanki NATO - wskazał.

"Zabezpieczenia na granicy okazały się kluczowe"

Szef rządu mówił, że dzisiaj na Białoruś sprowadzani są migranci z kilku kierunków z Bliskiego Wschodu, a potem są wykorzystywani jako "żywe tarcze", by zdestabilizować sytuację w Polsce, na Litwie, państwach bałtyckich i całej UE. - To są migranci, to nie są uchodźcy. To też warto podkreślić, bo te pojęcia niektórym osobom się niektórym osobom się mylą - dodał.

Czytaj także:

Zwrócił też uwagę na rolę Rosji w wywołaniu kryzysu. - Ten ostatni atak Łukaszenki, który ma mocodawcę w Moskwie, pokazuje determinację scenariusza odbudowy imperium rosyjskiego, któremu musimy się przeciwstawić z całą mocą - zaznaczył szef rządu.

Stwierdził, że aby temu przeciwdziałać komitet ds. bezpieczeństwa, którym kieruje wicepremier Jarosław Kaczyński już w czerwcu podjął decyzję o budowie odpowiednich instalacji, które miały na celu zabezpieczenie prewencyjne.

- Gdyby nie te zabezpieczenia, to dziś te kolumny migrantów, popychane z tyłu kolbami karabinów białoruskich służb specjalnych, maszerowałyby już przez granicę RP. To właśnie tamte zabezpieczenia okazały się kluczowe - powiedział premier.

Premier odniósł się też do sytuacji mieszkańców terenów przygranicznych. - Zajęliśmy się terenami przygranicza. Staramy się zapewnić wszystko mieszkańcom, aby mogli w miarę normalnie funkcjonować i żeby żołnierze w spokojny sposób mogli wykonywać obowiązki - wskazał. - A ataków naruszania granicy jest bez liku. Są dni, kiedy jest ich kilkaset dziennie - dodał.

Podziękowania dla służb

Premier Morawiecki podziękował za pracę członkom Komitetu Bezpieczeństwa, wicepremierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i członkom Rady Ministrów odpowiedzialnych za sprawy bezpieczeństwa, a także podziękował za "godną służbę, za obronę munduru, obronę godności munduru polskiego żołnierza, polskiego funkcjonariusza".

- Wszystkim wspaniałym funkcjonariuszkom i funkcjonariuszom, wszystkim wspaniałym żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnych, wojsk operacyjnych, dziękujemy wam, dziękujemy za obronę granic Rzeczypospolitej - mówił szef rządu.

W Sejmie przedstawiciele PiS skandowali na stojąco: "dziękujemy". Przedstawiciele opozycji, inaczej niż podczas rozpoczęcia obrad, nie odpowiedzieli na wezwanie Mateusza Morawieckiego.

Apel do opozycji

Podczas sejmowej debaty premier apelował do posłów o zjednoczenie ws. presji na granicy polsko-białoruskiej, bo Polska jest obserwowana zarówno ze wschodu, jak i zachodu. - Tam za wschodnią granicą wiedzę najlepiej, że jeżeli nie będziemy zjednoczeni, to będzie nas łatwo rozbić i łatwo ingerować w naszą suwerenność - podkreślił.

- Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, jak jeden mąż, że to Aleksander Łukaszenka sprowadził specjalnie dziesiątki tysięcy ludzi na Białoruś, to Aleksander Łukaszenka przesuwa te grupy ludzkie, tych ludzi, migrantów, specjalnie, przemocą czasami, mamy takie informacje, z Mińska na naszą wschodnią granicę - mówił Morawiecki. - To Aleksander Łukaszenka używa tych ludzi jako żywych tarcz i to Aleksander Łukaszenka jest odpowiedzialny za to, żeby ci ludzie wrócili z powrotem do swoich krajów, tam, gdzie ich miejsce - podkreślał.

- Ale żeby on też doszedł do takiego wniosku, to musimy być zjednoczeni - kontynuował szef rządu. - Musimy patrzeć w sposób solidarny na to, co się dzieje mając na względzie los Polski, los Rzeczypospolitej, a ryzyko jest duże, ryzyko jest takie, jakiego nie było dawno, jakiego nie doświadczaliśmy dawno - dodał.

- Powinniśmy razem skupić się na tym jak Polska może się bronić przed najpotężniejszym uderzeniem ze wschodu od kilkudziesięciu lat i o to też apeluję do opozycji - powiedział.

- Musimy skupić się na wspólnej przyszłości i dzisiaj zastanowić się, co powinniśmy zrobić jako rządzący, aby wzmocnić bezpieczeństwo na kolejne miesiące i lata, bo trzeba przygotować się na długotrwałe uderzenie - zaznaczył.

Poparcie Zachodu

 - Dziś mamy powszechne i bezapelacyjne wyrazy solidarności i poparcia płynące do Polski ze strony Brukseli, Waszyngtonu, Kijowa, wielu innych stolic, ze wszystkich stolic europejskich - zapewnił z mównicy sejmowej Mateusz Morawiecki.

Podziękował "naszym partnerom, naszym różnym sąsiadom z Unii Europejskiej i spoza Unii Europejskiej za nie tylko werbalne oznaki jedności, ale także za ich gotowość do niesienia pomocy Polsce". 

- Dziękuję z tego miejsca w szczególny sposób panu prezydentowi, za jego aktywność na arenie międzynarodowej. Każdego dnia pan prezydent podnosił ten temat w ostatnich dniach w ostatnich tygodniach ze swoimi odpowiednikami, z sekretarzem generalnym NATO - zaznaczył.

Szef rządu podziękował wszystkim partnerom z zagranicy za ich "solidarność, głosy i gotowość do niesienia pomocy". - Zobaczcie na akcję, która ma miejsce w Hiszpanii. "Viva Polonia" - jedna z największych akcji społecznościowych, które w Hiszpanii miała miejsce w ostatnim czasie - powiedział. 

Wyjaśnienia ws. Fronteksu

- Dziś w sposób sprawny bronimy naszych granic, jesteśmy gotowi do pomocy także innym - zapewnił. Odniósł się do pojawiających się głosów "o wezwaniu na pomoc Fronteksu". - Przy całym wielkim szacunku do tej wspaniałej instytucji europejskiej, mamy blisko 15 tys. naszych funkcjonariuszy Straży Granicznej, mamy dzisiaj 13 tys. żołnierzy; czy wiecie, ile jest funkcjonariuszy Fronteksu do ochrony granic całej Unii Europejskiej na wszystkich jej granicach? Wszystkich pracowników mniej niż 2 tys., a funkcjonariuszy mniej niż tysiąc, mało - powiedział.

Dlatego - według niego - "to nie jest realna pomoc, o którą niektórzy z państwa apelowali, i to nie dlatego nie chcemy jej przyjąć, że jakiś względów uważamy, że byłby to niewłaściwy gest". - Tylko, kiedy chciał przyjechać naszą wschodnią granicę szef Fronteksu, przyjechał i bardzo chwalił wszystkie działania naszych służb - powiedział. Jak dodał, "mam nadzieję, że rzeczowo wyjaśniam, dlaczego my sami koncentrujemy nasze siły, nasze środki, ale także koncentrujemy naszą wolę i naszą determinację na wschodniej granicy, po to, żeby zapobiegać dalszemu niedobremu przebiegowi wydarzeń".

"Będziemy wzmacniać nasze siły"

- Dlatego, kiedy z tej izby padały także pytania, czy to jest potrzebne, czy to ryzyko nie jest przeskalowane, czy ta instalacja jest potrzebna, czy ta instalacja jeszcze mocniejsza, co do której decyzję podjęliśmy niedawno, jest niezbędna, to dziś chyba widać, że tak, że mieliśmy rację, że to są działania, które co najmniej w takim zakresie są potrzebne. Będziemy wzmacniać nasze siły ludzkie, nasze siły, naszą obecność służb mundurowych, nasze siły techniczne na granicy wschodniej tak, żeby była ona w odpowiedni sposób chroniona - wyjaśnił Morawiecki.

- Rozmawiałem wczoraj z panią premier Litwy, z premierem Łotwy, z panią premier Estonii, dzisiaj z kilkoma kolejnymi premierami, wczoraj z przewodniczącą Komisji Europejskiej. Wszyscy doskonale rozumieją tę prowokację, doskonale rozumieją, że granica Rzeczpospolitej to granica między państwem zasad, państwem prawa i państwem bezprawia, Białorusią - oświadczył Morawiecki. 

ms/kp

Polecane

Wróć do strony głównej