Dr Wronowski: pacjentami z COVID-19 są nawet kilkumiesięczne niemowlęta. To przez brak szczepionki
W okresie wcześniejszych fal pandemii nie odnotowaliśmy przypadków, aby na OIOM trafiały małe dzieci z pełnoobjawowym COVID-19 - stwierdził dr Michał Wronowski z Dziecięcego Szpitala Klinicznego UCK WUM w Warszawie. Z informacji wynika, że obecnie pacjentami są nawet kilkumiesięczne niemowlęta.
2021-12-03, 06:42
- Wcześniej młodzi pacjenci przechodzili zakażenie łagodnie, najczęściej przyczyną hospitalizacji było współistnienie zakażenia SARS-CoV-2 i innej choroby dziecka. W ostatnich tygodniach obserwujemy zmianę w przebiegu zakażenia u dzieci - coraz częściej spotykamy się z pełnoobjawowym COVID-19 - powiedział dr Wronowski.
Kilkumiesięczne niemowlęta
- Najmłodszymi z naszych pacjentów, wymagającymi wspomagania oddechowego, także w warunkach oddziału intensywnej terapii, były kilkumiesięczne niemowlęta - podkreślił lekarz. Jak dodał, były to dzieci zakażone SARS-CoV-2, ale też takie, u których zakażenie koronawirusem współistniało z zakażeniem RSV. W przypadku jednego z ciężko chorych pacjentów przebywających na oddziale intensywnej terapii lekarze mieli wątpliwości, czy miał on COVID-19 czy jego powikłanie pod postacią PIMS - dziecięcego wieloukładowego zespołu zapalnego.
- Trudno powiedzieć, jakie są dalsze rokowania co do zdrowia dzieci, które przebyły ciężki COVID-19. Nie wiemy, czy będą mierzyły się z długoterminowymi powikłaniami. Najważniejsze jest jednak to, że przeżyły - zaznaczył lekarz pediatra.
Dr Wronowski zauważył, że w przypadku najmłodszych pacjentów osobami, które ich zakażają, są rodzice bądź inni członkowie rodziny. W przypadku starszych dzieci są to także rówieśnicy i nauczyciele w szkole.
Brak szczepionki dla najmłodszych
- Z tego, co mi opowiadają moi pacjenci, wynika, że przestrzeganie reżimu prawidłowego noszenia maseczki w szkole jest rzadkością. Niestety także wśród nauczycieli zdarzają się przypadki niewywiązywania się z tego obowiązku - mieliśmy kilku pacjentów zakażonych najpewniej przez nauczyciela - powiedział pediatra. Dodał, że - jego zdaniem - największy problem tkwi w braku szczepień przeciwko COVID-19 w grupie najmłodszych pacjentów.
- Trafił do nas 14-letni chłopiec z ciężkim COVID-19. Pomimo intensywnego leczenia w klinice pediatrycznej u chłopca doszło do niewydolności oddechowej. Dziecko przez miesiąc przebywało na oddziale intensywnej terapii, szczęśliwie pacjent przeżył - wspomniał dr Wronowski. - Jego matka też chorowała, oboje byli niezaszczepieni, choć ich zakażenie wystąpiło, gdy szczepienia były dostępne - także dla grupy wiekowej dziecka. Czynnikiem ryzyka u naszego pacjenta była otyłość, jednakże należy pamiętać, że inne choroby przewlekłe też zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 - stwierdził.
REKLAMA
Jak wspomniał pediatra, matka, dopiero widząc swoje duszące się dziecko, przyznała, że niezaszczepienie było błędem.
Statystyki
Jak podał dr Michał Wronowski, w tej chwili w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przebywa 22 dzieci zakażonych SARS-CoV-2, jednak z każdym tygodniem ilość łóżek zajętych przez tych pacjentów się zwiększa. Znaczna część z pacjentów wymagających intensywnego leczenia tlenem ma nadwagę lub otyłość, która - podobnie jak u dorosłych - jest czynnikiem źle rokującym w COVID-19.
- "Trwa wyścig z czasem". Szefowa KE o pojawieniu się wariantu koronawirusa Omikron
- Walka z kolejną falą pandemii. Resort zdrowia zaplanował powiększenie bazy łóżkowej
- "Najlepszy prezent na święta dla siebie i swoich bliskich". Premier przyjął trzecią dawkę szczepionki
Zobacz także: Waldemar Kraska w "Sygnał Dnia"
nj
REKLAMA
REKLAMA