Znęcał się nad swoją matką. Nowe informacje o dezerterze, który uciekł na Białoruś
Sprawa karna, która toczy się ws. Emila Czeczko - dezertera, który uciekł na Białoruś, dotyczy jego znęcania się nad matką. Informacje w tej sprawie podaje dziennik "Fakt".
2021-12-21, 07:56
Media informowały, że zbiegły żołnierz ma problemy z prawem. Na niedługo przed swoją ucieczką policja zatrzymała żołnierza do kontroli, ale będący pod wpływem alkoholu i narkotyków szeregowy Czeczko nie przyznał się policjantom, iż jest zawodowym żołnierzem, dlatego na miejsce zdarzenia nie została wezwana Żandarmeria Wojskowa.
Informator portalu Onet podaje, że Emil Czeczko wiedział, że informacja o tym incydencie trafi do jego jednostki wojskowej. W związku z tym musiał liczyć się z odejściem z armii.
Bicie matki
Dziennik "Fakt" opublikował z kolei szczegóły wcześniejszych konfliktów z prawem żołnierza. Miał on znęcać się na własną matką. Wszystko wyszło na jaw tego lata. – Matka z krzykiem wybiegła przed blok, potrzebowała pomocy - powiedziała Faktowi sąsiadka dezertera.
Wówczas na miejsce wezwano policję, a ponieważ mężczyzna był żołnierzem, pojawiła się też Żandarmeria Wojskowa. Okazało się, że pobił matkę. W trakcie procesu sądowego wyszło na jaw, że Emil Czeczko nad matką znęcał się już od 2020 r.
- Bił ją, krzyczał na nią, zmuszał do kupowania sobie papierosów i alkoholu, a nawet zabraniał wchodzić do jedynego w mieszkaniu pokoju – czytamy.
REKLAMA
- 7 maja 2021 r. uderzył pokrzywdzoną wielokrotnie otwartą dłonią w twarz i tył głowy, a następnie oburącz zaciskał dłonie na jej szyi, uderzył ją także zaciśniętą pięścią i głową w twarz, groził jej pozbawieniem życia - poinformował Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Żołnierz miał za to zostać skazany przez sąd na pół roku pozbawienia wolności i zakaz zbliżania się do matki na 50 metrów. Dezerter odwołał się od wyroku, a rozprawa miała odbyć się 29 grudnia.
- Mając już na koncie nieprawomocny wyrok, Emil Cz. wrócił do wojska i skierowano go na granicę. Jak informowało MON, mężczyzna już niedługo miał opuścić szeregi armii. Wyrok drugiej instancji prawdopodobnie zakończyłby się potwierdzeniem pierwszego wyroku. Mężczyzna bał się tego orzeczenia – można przeczytać.
dz/tvp.info
REKLAMA