Amerykańska wycieczka Grodzkiego. Siemoniak: niech Senat wyciągnie wnioski
- Niech Kancelaria Senatu to wyjaśnia - stwierdził wiceszef PO Tomasz Siemoniak, pytany o wyjazd marszałka Senatu do Miami. Jednocześnie stwierdził, że zapewne są lepsze momenty na takie wycieczki, "ale z drugiej strony Senat zajmuje się Polonią i chodziło właśnie o spotkanie z Polakami".
2022-02-16, 11:46
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki, wraz z innymi senatorami z opozycji, udał się do Miami, by wziąć udział w spotkaniu Polonii "Kongres 60 milionów".
Okazało się jednak, że marszałek nie miał na ten wyjazd zaplanowanych żadnych oficjalnych spotkań wysokiego szczebla. Na informację o wyjeździe zareagował nawet sam Donald Tusk. Lider PO - jak podały media - miał wpaść w furię zaraz po tym, jak dowiedział się o egzotycznym wyjeździe Grodzkiego.
Żadnego spotkania wysokiego szczebla
O to, czy w momencie tak niespokojnej sytuacji na Wschodzie i zagrożenia inwazją Rosji na Ukrainę wyjazd marszałka był dobrym pomysłem, został zapytany na antenie RMF FM Tomasz Siemoniak, wiceszef PO. - Uważnie tej sprawy nie śledziłam. Mocno skupiam się na tym, co dzieje się na Ukrainie - odpowiedział krótko.
Jego zdaniem "pewnie są lepsze momenty, natomiast Senat zajmuje się Polonią, marszałek Senatu nie jest ministrem obrony ani ministrem spraw zagranicznych".
REKLAMA
Prowadzący zaznaczył jednak, że podczas pobytu w Miami marszałek miał co prawda spotkania, m.in. z przewodniczącym rady komisarzy hrabstwa Miami-Dade Jose "Pepe" Diazem, jednak nie było żadnego, w którym uczestniczyliby amerykańscy senatorzy, kongresmeni czy gubernator. - Czy to była odpowiednia ranga spotkań dla, jak to Grodzki uwielbia powtarzać, mówiąc o sobie: trzeciej osoby w państwie? To jest ranga wizyty marszałka Senatu w tropikalnym Miami? - zapytał redaktor.
- Ja rozumiem, że przede wszystkim pojechał do Polonii i każdy Polonus jest ważny, nawet jeśli nie sprawuje żadnej funkcji - tłumaczył Siemoniak.
Senat powinien wyjaśnić
Na uwagę o braku spotkań wysokiego szczebla oraz rozmów z amerykańskimi politykami, Siemoniak odpowiedział, że "Kancelaria Senatu powinna wyjaśnić, dlaczego przy okazji tej wizyty nie zadbano o to, by marszałek miał możliwość rozmowy z różnymi ważnymi osobami".
Prowadzący poprosił wiceszefa PO także o wyjaśnienie, dlaczego Senat nie zatroszczył się o różnorodność delegacji - na pięć osób uczestniczących w wyjeździe, ani jedna nie była członkiem największego senackiego klubu, czyli PiS. - To wygląda jak tropikalne wakacje za publiczne pieniądze - ocenił dziennikarz.
REKLAMA
- To źle, że delegacja nie składała się z przedstawicieli wszystkich klubów, nie odzwierciedlała układu sił w Senacie. To uważam za błąd. Niech Senat wyciągnie z tego wnioski, niech marszałek Senatu wyciągnie z tego wnioski. Nie uważam, że to jest sprawa aż tak dramatyczna - odpowiedział Siemoniak.
- Świat pod bronią, Grodzki pod palmą. Felieton Miłosza Manasterskiego
- Tusk wściekły na zagraniczne wycieczki Grodzkiego. Internauci przypominają: byłeś w Peru
as
REKLAMA