Akcja ratownicza w kopalni Pniówek chwilowo wstrzymana. "Może dojść do ponownego wybuchu"
Z powodu trudnych warunków powodowanych przez przekroczenia dopuszczalnych stężeń gazów kierownik akcji ratunkowej w kopalni Pniówek w Pawłowicach (woj. śląskie) zdecydował o chwilowym wycofaniu ratowników z miejsca, gdzie poszukiwani są zaginieni górnicy.
2022-04-20, 21:22
W kopalni Pniówek w nocy z wtorku na środę doszło do dwóch zapłonów oraz eksplozji. Jedna nastąpiła tuż po północy, druga - już w czasie prowadzonej akcji ratowniczej. W zagrożonym rejonie przebywało wtedy łącznie 42 pracowników. Do tej pory potwierdzono śmierć pięciu górników, rannych jest dwudziestu. Nadal poszukiwanych jest siedmiu górników.
Akcja ratownicza w kopalni Pniówek jest bardzo trudna. - Ratownicy zakończyli budowę tamy przeciwwybuchowej - poinformował dyrektor biura produkcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej Waldemar Stachura.
Przekroczono dopuszczalne stężenia gazów
- Ratownicy ze strefy wydobyli jednego ratownika. Niestety on nie żyje. Próbowano też penetrować okolice, w której doszło do eksplozji. Okazało się, że panują tam niesprzyjające warunki i zastęp ratowników musiał zostać wycofany. W tej chwili ratownicy montują urządzenia do stałego pomiaru składu atmosfery. Ratownicy wejdą tam dopiero kiedy jej skład będzie sprzyjający - wskazał Waldemar Stachura. Jak dodał, ustabilizowanie atmosfery musi być przeprowadzone bardzo ostrożnie i trzeba mieć na uwadze, że może dojść do ponownego wybuchu.
- W szpitalach jest aktualnie 20 pracowników - przekazał dyrektor ds. pracy kopalni Pniówek Aleksander Szymura. - Dziewięć osób jest hospitalizowanych w oparzeniówce w Siemianowicach Śląskich. Osoby te są w złym stanie. W innych szpitalach pozostaje jedenaście osób. Ich rokowania nie są złe - dodał.
REKLAMA
Posłuchaj
- "5 osób zginęło, 7 pozostaje uwięzionych pod ziemią". Premier o katastrofie w kopalni Pniówek
- Katastrofa w kopalni Pniówek. Szef MZ: poszkodowani mają zapewnioną najnowocześniejszą opiekę
ng
REKLAMA