"Szum medialny wykorzystywany przez totalną opozycję". Europoseł PiS o wątpliwościach ws. funduszy strukturalnych UE

Unijne wyplaty dla Polski z polityki spójności na lata 2021-2027 nie są zagrożone - zapewnia wicekoordynator Komisji Rozwoju Regionalnego PE, Andżelika Możdżanowska. - Szum medialny i szerzenie zagrożenia utraty miliardów są wyłącznie wykorzystywane przez totalną opozycję, a nie mają potwierdzenia w faktach, które wynikają ze specyfiki procedur administracyjnych i konkretnych zapisów w dokumentach - podkreśliła.

2022-10-26, 10:50

"Szum medialny wykorzystywany przez totalną opozycję". Europoseł PiS o wątpliwościach ws. funduszy strukturalnych UE
zdjęcie ilustracyjne.Foto: Sonia Alves-Polidori/ Shutterstock

Na wtorkowym posiedzeniu Komisji Rozwoju Regionalnego PE w Brukseli, Komisja Europejska była pytana o doniesienia medialne dotyczące wypłaty funduszy z polityki spójności dla Polski. Chodzi m.in. o artykuł w "Financial Times”, w którym cytowani anonimowo urzędnicy KE twierdzili, że większość nowych funduszy spójności z lat 2021-2027 jest niedostępnych dla Polski z uwagi na wątpliwości co do praworządności. Przedstawiciele polskich władz dementowali te informacje.

Nic niezwykłego w rozmowach

Dyrektor Generalny KE ds. polityki regionalnej Marc Lemaitre odpowiedział na posiedzeniu tej komisji PE, że rozmowy z państwami członkowskimi w sprawie zatwierdzania programów funduszy spójności nie są niczym niezwykłym. - Nie ma niczego niezwykłego w przyjmowaniu programów (polityki spójności - red.), jeśli niektóre kryteria wstępne są uznane za wciąż niespełnione - podkreśił.

- Podejście polega tu na intensywnym dialogu z państwem członkowskim. W przypadku przynajmniej 18 państw członkowskich, co do których zatwierdzono programy na lata 2021-2027, nie zostały spełnione wszystkie warunki. Ze wszystkimi tymi krajami jesteśmy w dialogu - zaznaczył Lemaitre.

Szum medialny "wykoerzystywany przez opozycję"

Europoseł Andżelika Możdżanowska z PiS, która jest wicekoordynatorem Komisji Rozwoju Regionalnego PE, podkreśla, że ta deklaracja dowodzi, że fundusze spójności dla Polski nie są zagrożone. - Nie ma żadnych obaw, by jakiekolwiek środki z polityki spójności na lata 2021-2027 były zagrożone i nie trafiły do Polski - zapewnia.

REKLAMA

- Szum medialny i szerzenie zagrożenia utraty miliardów są wyłącznie wykorzystywane przez totalną opozycję, a nie mają potwierdzenia w faktach, które wynikają ze specyfiki procedur administracyjnych i konkretnych zapisów w dokumentach - wskazała.

Warunki w trakcie analizy

Warunkowość dotycząca funduszy spójności jest standardowym mechanizmem przewidzianym w unijnym prawie. Mechanizm ten obowiązywał już dla perspektywy na lata 2014-2020. Wówczas państwa członkowskie miały do spełnienia 36 warunków, w obecnej (2021-2027) jest ich 20. Wszystkie warunki są takie same dla wszystkich państw członkowskich i obowiązują je w takim samym zakresie.

- Polska zadeklarowała spełnienie wszystkich 20 warunków podstawowych dla perspektywy 2021-2027, co potwierdzają przekazane do Komisji Europejskiej dokumenty. Komisja potwierdziła spełnienie 14 z nich, sześć jest natomiast w trakcie analizy bieżącej. Komisja na mocy decyzji wykonawczej dla każdego z programów określa, czy dany warunek jest spełniony, czy nie. Najważniejszą kwestią w tej sprawie jest fakt, iż spełnienie warunków podstawowych odbywa się na poziomie programów a nie na poziomie przekazania Umowy Partnerstwa, co wywołało niepotrzebną dyskusję i nadinterpretacje o zablokowaniu dla Polski środków z polityki spójności - informuje europoseł Możdżanowska.

(PAP) (PAP)

"Burza w szklance wody na potrzeby kampanii polityczne"

Jak dodała, dla pełnej koordynacji pomiędzy realizowanymi programami (w Polsce jest ich 25) polska administracja zdecydowała się umieścić w tzw. Umowie Partnerstwa informacje dodatkowe na temat warunków podstawowych, realizacji instrumentów terytorialnych oraz systemu monitorowania i ewaluacji, a większość państw członkowskich - np. Grecja, Czechy czy Litwa - zdecydowała się na uproszczone Umowy Partnerstwa bez uwzględnienia tych nieobowiązkowych elementów.

REKLAMA

- Wynika to z mniejszej liczby programów i braku konieczności ich koordynacji. Z punktu widzenia formalnego nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ spełnienie warunku jest oceniane przez Komisję Europejską na poziomie każdego programu danego państwa członkowskiego. Stąd to całe zamieszanie i niepokój - wyjaśnia Możdżanowska.

- Mimo chęci wywołania kolejnej dyskusji na temat Polski i zagrożonych dla niej środków sytuacja okazała się bardzo prozaiczna, co potwierdził wysoki urzędnik odpowiedzialny za politykę regionalną, Marc Lemaitre. Próba manipulacji faktami i wprowadzanie chaosu informacyjnego w przestrzeń medialną w kraju i Europie przez nieodpowiedzialnych polityków podważa merytoryczne uzgodnienia i konstruktywne rozmowy między rządem premiera Mateusza Morawieckiego a Komisją Europejską. Dziś warto uspokoić emocje - jesteśmy na etapie bieżących ocen i weryfikacji dokumentów. (To) burza w szklance wody wyłącznie na potrzeby politycznej kampanii w Polsce - podsumowuje Andżelika Możdżanowska.

Zalety polityki spójności

Polityka spójności przyczyniła się w całej Europie do realizacji tysięcy projektów. Polska nadal pozostaje największym beneficjentem polityki spójności w UE i ma otrzymać ponad 76 miliardów euro w ramach budżetu na lata 2021-2027. Fundusze europejskie wspierają nie tylko infrastrukturę drogową i kolejową, ale również wiele działań z zakresu edukacji, rozwoju zawodowego czy szeroko pojętej przedsiębiorczości i innowacji.

Nie sądzę, żeby unijne środki z Funduszu Spójności, funduszy rolnych czy na innowacje były zagrożone; wręcz przeciwnie, pierwsze środki już wpływają i nie ma zastrzeżeń ze strony UE - oświadczył w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

Czytaj także:


Blisko 700 mln zł dla Polski na uchodźców z Ukrainy. Balt: ta pomoc jest potrzebna, powinna być większa  - zobacz nagranie rozmowy

PAP, IAR/ mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej