Wpływ 5G na zdrowie? Ekspert zapewnia: ludzie nie mają się czego bać

- Sieć 5G w żaden sposób nie jest groźna dla naszego zdrowia. Zmienia się infrastruktura, ale nie zmienia się nic we wpływie na zdrowie człowieka - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu.

2022-10-27, 21:10

Wpływ 5G na zdrowie? Ekspert zapewnia: ludzie nie mają się czego bać
Prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk obala mity i fake newsy na temat technologii 5G. Foto: Forum/Aleksiej Witwicki

W poniedziałek mieszkańcy miejscowości Rycerka (woj. śląskie) zablokowali przejazd betonu do budowy masztu 5G - donosi portal zywiecinfo. Mieszkańcy nie zgadzają się na jego budowę i zapowiadają, że droga będzie przez nich blokowana dla wspólnego bezpieczeństwa. To nie pierwszy przypadek w Polsce i na świecie, gdy lokalna społeczność obawia się wpływu promieniowania sieci 5G. Czy technologia 5G rzeczywiście szkodzi zdrowiu, czy może obawy mieszkańców są zupełnie nieuzasadnione? Wątpliwości rozwiewa prof. dr hab. inż. Andrzej Krawczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu. 

Zdaniem eksperta zmienia się infrastruktura, ale nie zmienia się nic we wpływie na zdrowie człowieka. - Sieć 5G w żaden sposób nie jest groźna dla naszego zdrowia - przekonuje. - Mimo tego, że anteny są bliżej siebie, to moc, jaką odczuje odbiorca, pozostaje identyczna jak ta z wielkich stacji bazowych. Z punktu widzenia człowieka, który odbiera sygnał elektromagnetyczny, 5G niczym się nie różni względem poprzednich generacji, mało tego, anteny w sieci 5G są wielowiązkowe, a każda z wiązek jest wycelowana do konkretnego odbiorcy, zatem osoba stojąca obok danego odbiorcy nie odbierze tego sygnału. To jest sytuacja zdecydowanie korzystniejsza niż w poprzednich generacjach sieci. Dlatego wszelkie obawy co do sieci 5G są nieuzasadnione - mówi prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu.

5G bardziej bezpieczna niż poprzednie generacje

Jak dodaje, "z punktu widzenia fizyki oddziaływanie 5G na człowieka nie różni się od oddziaływania na nas innych urządzeń wykorzystujących fale radiowe". - Różni się tylko tym, że w 5G jest wyższa częstotliwość pola elektromagnetycznego, a to jest korzystne, bo czym większa częstotliwość pola, tym sygnał płycej przenika przez skórę, czyli im wyższa częstotliwość, tym fala wnika na mniejszą odległość, zatem gorzej dla zdrowia jest przy niskich częstotliwościach. Z tego punktu widzenia sieć 5G jest bardziej bezpieczna niż poprzednie generacje - tłumaczy.

W oświadczeniu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji możemy także przeczytać: "Żadne rzetelnie przygotowane badania naukowe nie wskazują na powiązania promieniowania niejonizującego, emitowanego przez systemy telefonii komórkowej, z powstawaniem nowotworów i innych chorób. Potwierdza to między innymi Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP), która stale bada te zależności".

REKLAMA

Koniec z wielkimi instalacjami

Wraz z przejściem na 5G zmieni się znacznie infrastruktura. - Ze względu na to, że wraz z 5G istotnie zmienia się częstotliwość przekazywania informacji (4G – 2,4- 2,6 GHz, 5G – do 26 GHz, czyli kilkukrotnie wyższa częstotliwość), będziemy odchodzić od znanych nam anten - wielkich instalacji – na rzecz małych anten, które będą wisiały na ścianach domów, na słupach czy nawet w środku dużych pomieszczeń - stwierdził ekspert.

- Wyższa częstotliwość powoduje, że anteny muszą być znacznie bliżej siebie. Sygnał elektromagnetyczny posiadający wyższą częstotliwość jest bardziej tłumiony przez powietrze, otaczającą nas atmosferę i żeby dotarł on z jednej anteny do drugiej, to anteny muszą znajdować się bliżej siebie, a także muszą być mniejsze - przecież nie postawimy wielkich wież blisko siebie, bo pozajmują cały obszar - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.


a

Rozwój transportu autonomicznego

- To część dziennikarzy nakręciła sztuczną atmosferę nowości wokół sieci 5G, stąd też wynika niepokój części ludzi, którzy wiążą taką nowość z niebezpieczeństwem. A to po prostu kolejny element ewolucji sieci telekomunikacji bezprzewodowej. Za parę lat powstanie sieć 6G (ma ruszyć w 2030 r.), nad którą obecnie prowadzone są intensywne prace - uważa prof. Krawczyk.

REKLAMA

Rozmówca przekonuje, że ludzie nie mają się czego bać, bo ta technologia przyniesie szereg korzyści w kontekście takich projektów jak transport autonomiczny czy medycyna zdalna. - W związku z wyższą częstotliwością pola elektromagnetycznego w sieci 5G nastąpi znaczne zwiększenie szybkości przesyłu (transfer rzędu do 20 Gb/s). Mało tego, czas opóźnienia sygnału, który trafia do odbiorcy, wyraźnie się zmniejszy. W sieci 4G sygnał opóźniał się o 20 milisekund, a w 5G będzie opóźniał się mniej niż 5 milisekund. Ma to ogromne znaczenie, ponieważ oznacza to, że 5G będzie można stosować do obsługi pojazdów autonomicznych, bo dotychczasowy czas opóźnienia sygnału był zaporą trudną do sforsowania, gdyż 20 milisekund dla człowieka nie stanowi różnicy, ale do obsługi pojazdu autonomicznego już tak - przyznaje.

Medycyna zdalna i lepsze nadzorowanie katastrof środowiskowych

Jak zauważa, "ta znacznie zwiększona szybkość przekazu informacji daje również ogromne pole do popisu dla telemedycyny". - Otwiera się pole dla operacji przeprowadzanych na odległość. To za sprawą sieci 5G będzie można wykonać operację w małym miasteczku w Polsce przez najwybitniejszego profesora w USA, który będzie kierował całym procesem za pomocą tej sieci. Zatem 5G mocno przełoży się na jakość życia przeciętnego obywatela - powiedział profesor.

- W Polsce, po części za sprawą pandemii COVID-19, mamy opóźnienie w procesie wprowadzania 5G, ale wydaje mi się, że teraz ten proces przyspieszy, a nadajniki będą u nas działać, jak i ludzie będą przystosowani, posiadając odpowiednie odbiorniki, czyli telefony 5G. Wtedy będzie to także widoczne w szybkości odbioru i w jakości przekazów teletransmisyjnych, co przełoży się np. na komfort oglądania filmów. Podobnie 5G będzie miała wpływ podczas sterowania procesami nadzwyczajnymi, takimi jak katastrofy środowiskowe. Gdyby pandemia koronawirusa wydarzyła się kilka lat później, w erze funkcjonowania 5G, to byłaby znacznie lepiej nadzorowana. Myślę do 2025 r. ta technologia na dobre u nas zagości - dodaje ekspert.

Era 5G nadeszła

5. generacja telefonii tworzy najnowszy standard komunikacji mobilnej. W 1992 roku wraz z telefonami wielkości cegły pojawiła się w Polsce sieć 1G. Umożliwiała ona połączenia z wykorzystaniem niezbyt wysokiej jakości sygnału analogowego. Dopiero w 1996 roku pojawiła się pierwsza cyfrowa telefonia komórkowa - 2G - za sprawą której poprawiła się jakość rozmów, a co ważniejsze, wtedy zaczęliśmy wysyłać wiadomości SMS. Pojawiła się także możliwość transmisji danych. Wraz z 2,5G z kolei, dzięki standardowi WAP, upowszechniło się wysyłanie e-maili oraz przeglądanie stron internetowych.

REKLAMA

Sieć 3G pojawiła się w Polsce już w XXI wieku - w roku 2004. Udało się wtedy przełamać bariery związane z relatywnie małą prędkością przesyłania danych i nastała era smartfonów. Następnie pojawiła się dobrze znana dziś sieć 4G, jeszcze szybsza od swojej poprzedniczki, dzięki czemu mobilny internet zaczął wypierać stacjonarny. Teraz czas na sieć 5G.

Zdaniem prof. dr hab. inż. Andrzeja Krawczyka era 5G już nadeszła. - W wielu krajach sieć 5G jest powszechnie używana. Ta technologia jest kolejną generacją telefonii i nie ma ona magicznych właściwości, ponieważ wszystko jest oparte na tych samych prawach fizyki, czyli na przekazywaniu informacji za sprawą pola elektromagnetycznego. Z punktu widzenia fizyki 5G jest po prostu ulepszeniem sieci 4G - uważa prezes Polskiego Towarzystwa Zastosowań Elektromagnetyzmu.

prof. dr hab. inż. Andrzejem Krawczykiem rozmawiał Damian Nejman.

kor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej