Oświadczenie Anny Morawieckiej ws. publikacji "Gazety Wyborczej". "Zawierała nieprawdziwe informacje na mój temat"
Artykuł "Gazety Wyborczej" zawierał wiele nieprawdziwych informacji na mój temat. Moja praca była jak najbardziej realna, zgodna z oczekiwaniami pracodawcy i udokumentowana - zaznaczyła w swoim oświadczeniu siostra premiera Anna Morawiecka. Odniosła się tym samym do poniedziałkowej publikacji "GW" pt. "Anna Morawiecka, siostra premiera na fikcyjnym etacie w Urzędzie Miasta w Trzebnicy. Śledztwo »Wyborczej«".
2023-04-25, 13:00
W odpowiedzi na artykuł "Gazety Wyborczej" siostra szefa rządu wskazała: "Nie zajmowałam żadnego kierowniczego stanowiska, a moje wynagrodzenie wyniosło: a) Umowa zlecenie od 1.04 do 31.05.2019 r., łączne wynagrodzenie: 5927 zł. brutto, czyli 2,5 tys. zł miesięcznie netto; b) Umowa o pracę od 3 czerwca do 31 grudnia 2019 r. 3305 zł. brutto, czyli 2419 zł miesięcznie netto".
Morawiecka dodała, że ze wszystkich określonych wobec niej obowiązków wywiązała się zgodnie z umową. "Moją pracę przerwała choroba nowotworowa" - zaznaczyła w oświadczeniu.
Zapowiedziała jednocześnie, że wystąpi do redakcji z żądaniem sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w artykule. "W przypadku braku sprostowania nieprawdziwych treści skieruję sprawę na drogę sądową" - oświadczyła Anna Morawiecka.
Komentarz premiera
REKLAMA
Premier przyznał, że nie czytał artykułu. - Mam przekonanie, że praca wykonywana była rzetelnie, realnie, a w świetle tego typu informacji, jeśli zostały przedstawione, to zapewne strony spotkają się w sądzie. Tam można będzie ostatecznie wykazać prawdę, bo jak inaczej postępować wobec różnego rodzaju kalumnii i insynuacji - powiedział szef rządu.
- Premier Morawiecki: sankcje na Rosję muszą być twarde, ale potrzeba wsparcia w zakresie ochrony produktów rolnych
- Prezes PiS cytuje cudze słowa na temat inflacji. Posłowie PO i część mediów podają je jako jego własne
- Sondaż "Wyborczej". Miał być lodowaty prysznic, wyszedł "szantaż obywatelski"
PAP/PR/łl
REKLAMA